You don't have to say I love you to say I love you / Nie musisz mówić "kocham cię" żeby powiedzieć, że mnie kochasz
Forget all the shooting stars and all the silver moons / Zapomnij o wszystkich spadających gwiazdach i srebrnych księżycach
We've been making shades of purple out of red and blue / Robiliśmy odcienie fioletowego z czerwonego i niebieskiego
Sickeningly sweet like honey, don't need money / Obrzydliwie słodkie jak miód, nie potrzebuję pieniędzy
All I need is you / Ty jesteś wszystkim, czego potrzebuję
All I need is you / Ty jesteś wszystkim, czego potrzebuję
Michael kończył właśnie piosenkę, którą napisał dla Luke'a. Znowu siedział w domku w samotności pisząc. Walczył ze swoimi myślami, które nie dawały mu spokoju.
W swoim krótkim życiu napisał już wiele piosenek, których nikt nigdy nie słyszał. Wie, że Luke gra na gitarze i śpiewa, bo nie raz słyszał go pod prysznicem. Niedługo podaruje blondynowi swój zeszyt, gdzie do każdej z jego piosenek są dopisane chwyty. Chce, żeby Lukey miał te teksty.
★
- Hej. - przywitał się Michael, zatrzaskując za sobą drzwi.
- Cześć stary. - Ben i Jack siedzieli w salonie, grając w gry. - Jak ci minął dzień?
Michael rozsiadł się w fotelu, biorąc trzeci pad do ręki.
- Nudno jak zawsze. Gdzie Luke? - rozejrzał się w koło, ale nie zauważył blondyna.
- Pojechał do sklepu, rodzice wyjechali na weekend i mamy wolną chatę. - Jack spojrzał na Mike'a i poruszał brwiami rozbawiając przy tym fioletowo włosego.
- Co będziemy robić? - pewnie nic innego niż granie i picie, pomyślał.
- My z Benem trochę popijemy, a wy dostaniecie co najwyżej soczek i pójdziecie grzecznie spać. - Ben szturchnął brata.
- Lepiej ich nie zostawiać samych w nocy, bo jeszcze coś zmajstrują. - szybko zmienił zdanie.
- Co ci ma zmajstrować w nocy dwójka chłopaków? Dzieciaka?
- Kto komu robi dzieciaka? - Luke otworzył drzwi i kopnął je, żeby zamknąć, ponieważ w rękach trzymał reklamówki.
Podszedł do Mike'a i pocałował go na przywitanie.
-Jack i Celest. - krzyknął Ben i zaczął uciekać przed bratem.
- Masz dziewczynę?! - wykrzyknęli równocześnie Luke i Michael, patrząc zdziwieni na siebie.
Jack faktycznie miał od niedawna dziewczynę. Nadal zastanawiał się, kiedy przedstawić ją swojej zwariowanej rodzince i zrobić to tak, żeby ta nie uciekła.
★
Wieczorem cała czwórka postanowiła zrobić sobie męski wieczór. Rozłożyli się w salonie przed telewizorem, grając w gry i zajadając się zamówionym jedzeniem.
-Jak myślicie mam przedstawić Cel rodzicom? - Jack patrzył zamyślony w telewizor.
-Ja chce ją poznać. - Luke rzucił uspokajające spojrzenie Mike'owi, którego mina mówiła, żeby lepiej uważał z tym poznawaniem.
- Boję się, że ją nie zaakceptują.
- Sorry, ale jeśli tolerują mnie to twoją dziewczynę w stu procentach stary. - Michael był tego pewny.
Skoro rodzina Hemmingsów toleruje to, że ich najmłodszy syn jest gejem, to nie powinna mieć problemu z żadną dziewczyną.
- Chce ją zaprosić na kolacje, kiedy wrócą, żeby mieć to za sobą. - postanowił Jack.
Resztę wieczoru spędzili, grając i rozmawiając na przeróżne tematy. Jack nie oszczędził pytań o sprawy łóżkowe chłopaków i zapewnił, że nie ma nic przeciwko temu, żeby robili różne 'rzeczy' przy nim.
- Zachowujesz się jak stary napaleniec! - krzyknął Ben, rzucając w brata resztką jedzenia.
- Teraz braciszku nazywa się to 'fangirl', ale jak widać, to ty jesteś już za stary na takie sprawy. - odpowiedział dumnie Jack.
- W twoim przypadku raczej 'fanboy' idioto. - Luke starał się nie wybuchnąć z powodu głupoty swoich braci.
Mike wpatrywał się w trzech blondynów i dziękował, że ich poznał.
CZYTASZ
To The Moon ★ Muke
Fanfic☆W TRAKCIE POPRAWEK☆ Jest taki moment w życiu gdzie chcesz po prostu wyjść i już nigdy nie wrócić. Lecz zjawia się osoba która zmienia wszystko, odbudowuje złamanego ciebie. Nie liczy się już nic tylko on, jego uczucia. Ale czasami trzeba myśleć o s...