7 ★ Holding onto a dream

347 30 4
                                    

-Otwórz te cholerne drzwi!!!

-Nie! - płacz Mike'a rozchodził się po całym pokoju.

-Otwieraj gówniarzu albo je wywarze- ojciec Mike'a stał pod jego drzwiami już od 20 minut i próbował je otworzyć siłą, ale był zbyt pijany.

Mike siedział w kącie pokoju koło szafy i wypłakiwał hektolitry łez. Był zbyt mały i nie rozumiał jak rodzic, może robić takie piekło własnemu dziecku.

Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, aż zamek wyleciał, a Daryl Clifford stał w nich i wzrokiem szukał swojego syna.

Jeden, dwa, trzy...

Jedyne co było słychać to niemożliwy krzyk dziesięcioletniego dziecka.




Telefon Michaela wibrował co sekundę od wczorajszego dnia. Luke nie odpuszczał. Chciał nawet przyjechać do jego domu, lecz Liz kazała dać chwile spokoju przestraszonemu dziewiętnastolatkowi.

Około 8 rano Mike w końcu wygrzebał się z łóżka. Zszedł na dół do kuchni, był głodny, ponieważ nie jadł nic od wczorajszego poranka u Hemmingsów. Czasami nie jadł kilka dni, więc był przyzwyczajony do pustego żołądka. Tego dnia był bardzo zaskoczony, gdy wszedł do wcześniej wspomnianego pomieszczenia, a jego matka siedziała przy stole i robiła kanapki. Takiego widoku nie widział od wielu lat.

Jego dzień wygląda tak, że nigdy nie mijał się z rodzicami w domu, a jeśli już to robił — wychodził z podbitym okiem lub rozciętą warga.

Chciał jak najszybciej wrócić do siebie, żeby jego matka go nie zauważyła, jednak ona przemówiła cichym głosem.

-Zostań... - spojrzała na niego i dała znak, że ma usiąść koło niej na krześle.
Mike wahał się kilka minut, aż w końcu usiadł, lecz jak najdalej mógł.

Karen westchnęła i zaczęła przecierać oczy, pod którymi miała sine worki.

-Przepraszam...

Chłopak tylko prychnął i wstał od stołu.

- Ile razu już to słyszałem? Zawsze kończy się tak samo, wiec daruj sobie.

Jego matka nie raz próbowała się zmienić, lecz do tej pory jej to nie wychodziło.



Wszedł do piekarni i kupił sobie bułkę. Jego matka próbowała wcisnąć mu chleb, który kupiła, lecz on nie chciał nic, co było za jej pieniądze. Odkąd sam zaczął zarabiać, nie bierze już resztki pieniędzy, którą mają jego rodzice.

Kiedy parkował na parkingu obok biblioteki, pech chciał, że zatrzymał samochód tuż koło auta Luke'a. Blondyn szybko wybiegł z pojazdu i zaczął kierować się w stronę starszego chłopaka.

-Mike! Zaczekaj, proszę. - głos Luke'a zaczął się łamać, gdy zobaczył drobnego chłopaka.

Było czterdzieści stopni, a zielonowłosy jak zwykle miał czarne rurki i bluzkę z długim rękawem naciągniętą na dłonie. Luke, gdy wreszcie go dogonił, przytulił mocno do siebie. Nie puszczał, dopóki oboje się nie uspokoili i wytarli załzawione oczy. Blondyn trzymał niższego od siebie chłopaka, jakby ten miał się zaraz rozsypać na milion kawałeczków, a Mike właśnie tak się czuł.
Wiedział, że z dnia na dzień, jest coraz gorzej, obiecał pewną rzecz Hemmingsowi, ale wczoraj niestety złamał obietnice.

-Tak bardzo cię przepraszam, naprawdę żałuje tego, co zrobiłem.

Załzawione oczy wpatrywały się w siebie nawzajem. Mike wiedział, że młodszy chłopak nie chciał go przestraszyć, lecz obronić. Luke zrobiłby dla tego zniszczonego chłopca wszystko i Mike dobrze o tym wiedział.

-Nigdy więcej tego nie rób, proszę cię — Blondyn złapał nadgarstki chłopaka i ucałował każdą nową ranę.

Zielonowłosy splótł ich palce i ruszył w kierunku budynku. Reszta dnia mijała spokojnie, nikt nawet nie spojrzał na tę dwójkę. Mike wiedział podświadomie, że to dzięki Luke'owi czuję się teraz o wiele lepiej i uśmiechnął się do niego.

-Chcesz gdzieś dzisiaj wyjść? - Michael wahał się długą chwilę, ponieważ miał się oddalać od wysokiego chłopaka, lecz błagalny wzrok Luke'a wszystko popsuł.

-Jasne, może pójdziemy do kina? - Mike dawno tam nie był, a chciałby zobaczyć jakiś film na ekranie większym niż ten jego laptopa.

-Przyjadę po ciebie o ósmej- Luke dał szybkiego buziaka i jeszcze szybciej wsiadł do samochodu, bo nie wierzył, że to zrobił. Luke lubił Michaela i to bardzo, ale nie wiedział, czy on czuje to samo.

W tym momencie w głowie Michaela, jedyne co przejęło wszystkie myśli to, to że blondyn obiecał, że przyjedzie po niego do jego domu. Co, jeśli jakimś cudem zobaczy jego rodziców albo będzie chciał wejść do środka?

To The Moon ★ MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz