R 114

4.6K 156 31
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ






Wbiegłam zdyszana do domu odrazu kierując się do kuchni, skąd słyszałam głośne śmiechy.

Gdy tylko przekroczyłam próg stanęłam jak wryta.

Cztery pary oczu spoczął na mnie, a ja zapewne wyglądałam jak idiotka- zdyszana, czerwona i zdezorientowana.

- Cześć księżniczko.- Przede mną stanął uśmiechnięty i aktualnie fioletowo włosy Michael Clifford!

Nie wiedziałam co mam zrobić.

Stać?.

Powiedzieć 'hej'?.

A może odrazu się przytulic?.

Jednak to on zrobił pierwszy krok i zamknął mnie w mocnym uścisku.

Trzy sekundy zajęło mi podjęcie ponownej władzy w kończynach.

Przytuliłam go tak samo mocno jak on mnie.

- Ja też chce!- Zawołał Calum podrywajac się z krzesła.

Na jego nieszczęście zapłata się w swoje własne nogi i padł jak długi na podłogę.

- Nic ci nie jest?!- Michael odrazu odrazu puścił mnie i pomógł podnieść się Calumowi.

Miłość od niego biła i nie wierzyłam, że Calum tego nie widzi.

- Nie to nic takiego.- Uśmiechnął się lekko patrząc Michaelowi prosto w oczy.

Eja pocałujcie się!!!!

Krzyczałam w środku ale oni mnie nie słyszeli.....

Calum podszedł do mnie z wielkim uśmiechem i otwartymi ramionami.

Odrazu wtuliła się w niego.

Zdziwiłam się własnymi czynami i śmiałością.

- A ty tak się bałam tego spotkania.- Zaśmiał się Michael pijąc z kubka w transformersy.

Z MOJEGO kubka w transformersy!

- Teo umierasz.- Mruknęłam patrząc wymownie na brata.

- Ale to akurat Sophia!- Zawołała pokazując na moja przyjaciółkę.

- Koniec zabijania wzrokiem.- Zaśmiał się Calum zasłaniając mi oczy.

Uśmiechnęłam się na to delikatnie.

- Ona jest moją, znajdź sobie taką własną!- Zawołał Michael łapiąc mnie w pasie i przezucajac sobie przez ramię.

Pisnęłam machinalnie łapiąc się za jego koszulkę.

- Puść mnie!- Zawołałam śmiejąc się cicho.

- Nie. Teraz Cię porywam.- Zaśmiał si wychodząc z kuchni.

Pokręciłam głową czekając na to co zrobi.

Gdy weszliśmy do salonu zauważyłam kolo wejścia dwie walizki i..... gitary!

Znowu zdałam sobie sprawę, że to nie jest jakiś tam chłopak tylko idol nastolatek.

Michael postawił mnie na ziemi i zmarszczy czoło.

- Co się stało?

- Właśnie zdałam sobie sprawę, że w moim domu jest 2/4 zespołu który kocham i dzięki niemu żyję.- Wyszeptałam automatycznie w takich chwilach łapiąc za naszyjnik.

Zawsze gdy się denerwowałam zaczynałam się nim bawić.

- Nie denerwuj się. Jesteśmy tylko zwykłymi facetami.

Łatwo mu mówić.

Popatrzyłam na niego zirytowana.

On tylko się zaśmiał i przytulił mnie.






Przepraszam! :-;

Każdego kto tylko czekał na ten rozdział i nie tylko :')

Nie chciałam tego spierdolić, a ostatni tydzień praktycznie cały czas płakałam..... :/ :'

Ale teraz tak mi powiedzcie nie spierdoliłam tego totalnie prawda??

KC was ♥

M. ♥

?Nuudy.pl// 5 SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz