R 149

2.2K 155 96
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 



Ashton pov. 


Abby nie odzywała się ostatniego dnia prawie w ogóle. Jedynie przytulała się do każdego z nas i pozwalała robić zdjęcia. Tak bardzo nie chciałem jej zostawiać, a jednocześnie chciałem wracać do studia. Sprzeczności jak zawsze. 

- Jesteśmy!- Usłyszałem krzyk Michaela z korytarza. Wyszedłem z kuchni przyglądając się jemu i Abby. Oboje byli lekko zdyszani więc zgadłem, że biegli. 

- Mieliście być dwadzieścia minut temu.- Założyłem ręce na piersi, opierając się o futrynę drzwi kuchennych. 

- Przepraszamy.- Wyszeptała Abby, przytulając mnie. Przytuliłem ją mocniej, całując w głowę. Będzie mi tego brakować. Nie miałem za dużo czasu się tak nacieszyć. 

- Chodźcie zjecie.- Wziąłem ją na ręce, wnosząc do kuchni. Posadziłem jak małe dziecko na krześle i wyjąłem dwie miski, nalewając do nich zupy. 

- A gdzie Calum?- Michael usiadł do stołu, ale z nietęgą miną. 

- Rozmawia z mamą. Jest w ogrodzie.- Postawiłem przed nimi talerze, widząc że mina Clifforda się zmieniła. Od razu się uśmiechnął i biorąc łyżkę z szafki zaczął jeść. Abby natomiast wpatrywała się we mnie, nawet nie siląc się by wziąć łyżkę. Zrobiłem to za nią, podając jej. Pokręciła głową, a ja westchnąłem siadając obok.- Musisz jeść. 

- Nie jestem głodna.- Przytuliła się do mnie. Wciągnąłem ją sobie na kolana by było lepiej. 

- Jadłaś dawno.- Udało nam się rano zmusić do zjedzenia półtorej kanapki z serem. Miałem nadzieje, że z obiadem też pójdzie dobrze. Ale jak widać szło zupełnie inaczej. 

- Zjedz Abby, zaraz przyjdą Lily i Luke.- Mike wreszcie cokolwiek powiedział. 

- Wiem, ale nie chce teraz jeść.- Wydęła wargę jak małe dziecko, co dodało jej uroku.- Mogę później? 

- Później będzie zimne. Nie lepiej teraz jak jest świeże i ciepłe?- Nabrałem trochę na łyżkę i podsunąłem jej pod buzię.- Am..... 

- Ale umiem jeść sama.- Zaśmiała się, ale wzięła łyżkę do buzi. Nie odrywałem wzroku od jej twarzy. Widziałem jak zmusza się do połknięcia i wymuszenia uśmiechu jednocześnie. 

- Takie złe?- Uniosłem brew, uśmiechając się lekko gdy zjadła. 

- Może być.- Znowu nabrałem trochę zupy i podałem jej. Tym razem poszło trochę sprawniej. Nie zmuszała się tak długo. Po dziesięciu minutach zjadła połowę miski.- Już mi starczy. 

- No....- Popatrzyłem porozumiewawczo na Michaela, który pokiwał głową.- No niech będzie. 

- O której macie lot?- Przytuliła się bardziej do mnie, a ja zacząłem jeździć ręką po jej plecach. 

- O 16.- W drzwiach stanął Calum, a za nim Luke.

- To Teo leci pierwszy, później Sop, a na końcu wy.- Westchnęła siadając trochę inaczej. 

- Z nami spędzisz jeszcze najdłużej.- Luke próbował znaleźć jakieś plusy, ale chyba ja i ona ich nie widzieliśmy.  

- Gdzie Lily?- Teraz zauważyłem, że jej nie ma. Widać Abby jest bardziej spostrzegawcza. 

- Zaraz przyjdzie. 

- Chodźmy coś obejrzeć.- Calum złapał Michaela za rękę i pociągnął w stronę wyjścia z kuchni. Poczekałem aż znajdą się z dala i posadziłem sobie Abby tak by mieć jej twarz naprzeciwko swojej. 

- Obiecaj mi coś.- Im bliżej było do naszego wyjazdu tym bardziej się bałem. 

- Zależy co.- Zmarszczyła nos, układając sobie moje ręce tak bym je splótł za jej plecami. 

- Będziesz jeść i przestaniesz robić sobie krzywdę.- Potrzebowałem tej deklaracji choć i tak na pewno będę nadal się o to martwić. 

- Staram się.- Wyszeptała spuszczając głowę. Złapałem ją za podbródek, zmuszając by spojrzała mi w oczy. 

- Wiem, ale obiecaj.- Przybliżyłem się na tyle, że stykaliśmy się nosami. 

- Nie chce składać obietnicy, której nie wiem czy dotrzymam. 

- I właśnie o to chodzi. Teraz będziesz miała większą motywację.- Tego byłem pewien. Patrzyliśmy sobie chwilę w oczy. W tych jej widać było walkę. Albo może ja chciałem to widzieć. 

- Ob-obiecuję.- Wyszeptała, kiwając głową. Odetchnąłem, uśmiechając się lekko. Cieszyłem się z tego i miałem nadzieje, że będzie dobrze. Pocałowałem ją lekko. Smakowała zupą, co było dla mnie w tym momencie zabawne. Odsunęła się, patrząc zdziwiona. 

- Nic.- Zaśmiałem się cicho, przyciągając ją do bardziej namiętnego pocałunku. Oddała go, opierając ręce na mojej klatce piersiowej. I obiecuję, jeśli ktoś nam przerwie to walnę.... 






Powinnam spać, ale co tam XD 

I powiem wam ząb mnie boli i będę musiała iść do dentysty co chyba wykurwię...... 

Czy tylko ja jestem osobą która za każdym razem idzie do innego, by poprzedni zapomniał o mnie? XD 

Najdłużej nie byłam u tego, którego ugryzłam XD 


Kochani jeszcze....... 2 rozdziały i epilog </3 

I zaczynamy drugą część..... 


Kocham was <3 

Dobranoc/ Dzień dobry 

M. <3 

?Nuudy.pl// 5 SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz