R 124

3.9K 162 9
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/ GWIAZDKUJESZ




Abby pov.

- Jaką przysługę?!- Usłyszałam krzyk z kuchni

Wyrzuciłam oczami, kładąc telefon pod łóżkiem.

- Abby?!- Tym razem głos był bliżej.

Przekreciłam się twarzą do ściany nakrywajac kołdrą po sam czubek głowy.

- Jak zadaje ci pytanie to mogłabyś chociaż odpowiedzieć.- Do pokoju wszedł Mike. Poczułam świeży zapach kawy i aż ścisnęło mnie za serce i żołądek.- Nie udawaj, że śpisz.

Uśmiechnęłam się lekko, normy jąć oddech. Moja nadzieja, że da mi spokój znikła gdy tylko położył się na mnie.

- Zgnieciesz mnie!- Zaśmiałam się odkrywając twarz.

- Aż tak ciężki nie jestem.- Pokręcił głową wygodniej układając się na mnie.- To jaka to przysługa?

- Napewno nie taka, że powinna cie interesować.

- Ale właśnie interesuje. To weź mi powiedz.

- Nie.

- Abby.

- Nie.

- Dobra.- To było coś pomiędzy prychnieciem, a mruknieciem.

Michael usiadł okrakiem na mnie i wkładając ręce pod kołdrę zaczął mnie łaskotać.

- Nie! Nie! Nie! Michael nie!- Zaczęłam się śmiać i wić.

Jednak on był silniejszy.

- Powiesz czy nie?

- Nie.- Do oczu zaczęły zaczęły napływać mi łzy od śmiechu.

- To nie dam ci spokoju.- Nie ważne jak się wyginałam cały czas nie mogłam się uwolnić od jego łaskotek.

- Calum!!! On mnie martletuje!!!- Zawołałam i miałam nadzieję, że choć jeden mnie uratuje.

- Właśnie widzę.- W drzwiach stał uśmiechnięty Calum.

Widać jemu to sprawiało wiele frajdy.

- Pomóż!..- Wyjeczałam pomiędzy smiechem.

- Dobra, dobra. Już Mike zostaw ją, bo zaraz się udusi.- Przez łzy widziałam jak Calum podchodzi do nas i łapie Michaela za ręce.

- Ale ona nie chce mi powiedzieć.....- Wyjeczał zakładając ręce na piersi.

Skorzystałam z tego łapiąc powietrze i ocierajac oczy z łez.

- To Irwin ci powie.

- No właśnie on tez nie chce.

-I dobrze, bo to nie jest nic ważnego.- Powiedziałam wysuwajac się spod Michaela.

Jakimś cudem udało mi się to i mogłam usiąść normalnie.

- To dlaczemu nie chcesz powiedzieć?- Zapytał Calum siadając na końcu łóżka.

- Bo to sprawa moja i jego.- Wzruszyłam ramionami patrząc na nich.

Mike przez chwile przyglądał się Calumowi, lecz gdy ten na niego spojrzał odrazu odwrócił wzrok.

Pokręciłam głową wzdychajac.

Mam jeszcze tydzień by coś u nich zrobić.

Jak narazie to tylko udało mi się wzmocnić ich patrzenie na siebie i sporadyczne przytulanie.








Rozdział jest, a ja idę na siłownię :')

A kto tak jak ja nie chce iść jutro do szkoły? :')

M. ♥

?Nuudy.pl// 5 SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz