CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
Abby pov.
Prawie całą noc rozmawiałyśmy z Lily o wszystkim. Musiałyśmy nadrobić ten czas gdy była w domu, albo z chłopakami. Ustaliłyśmy, że jak tylko wrócę z wakacji z Teodorem to razem do nich polecimy. Już nie mogłam się doczekać tego.
- Ale to widzimy się za tydzień.- Razem z Lily stałyśmy przed domem i czekałyśmy na jej ciocię. Miała po nią przyjechać bo razem gdzieś jechały i później dopiero leciały do domu.
- Oczywiście.- Wtuliłam się w nią. Niby tydzień to nie dużo, ale no kurde już tęsknie.- Przylatuję do ciebie i się mnie nie pozbędziesz.
- Pozbędę.- Zaśmiała się szczypiąc mnie w ramię.- Oddam Cię Ashton'owi i będę miała spokój.
- Aleś ty jest miła. Rzucasz mnie na pożarcie rekinowi.- Odsunęłam się od niej, śmiejąc cicho. I co z tego, że może i chciałam by tak zrobiła. Tego wcale nie musiała wiedzieć.
- Ktoś musi.- Popatrzyła na samochód zatrzymujący się przed domem.- NA mnie już pora.
- Tydzień szybko minie.- Uśmiechnęłam się pocieszająco, ale to chyba ja samą siebie pocieszałam.
- Bardzo, więc korzystaj ile możesz z czasu z Teo i nie dawaj mu odpocząć.- Zaśmiała się, poprawiając sobie plecak.
- Tego możesz być pewna.- Przytuliłam ją szybko, bo kierowca trąbnął niecierpliwie.
- Idę!- Zawołała Lily wywracając oczami. Zaśmiałam się popychając ją w stronę samochodu.- Zamęczę cię wiadomościami.
- Na to liczę.- Poczekałam aż wsiądzie i odjadą zanim wróciłam do domu. Wzięłam telefon i wybrałam numer do Teodora
- Co jest sis?- Usłyszałam w tle szum aut. To znaczyło, że już jechał do domu.
- Chciałam się zapytać za ile będziesz.- Uśmiechnęłam się lekko, spoglądając na zdjęcie na lodówce. Przedstawiało ono nas wszystkich na urodzinach Teo. Michael i Calum byli umorusani tortem. Lily, Luke i Teo mieli kawałki ciasta w rękach, gotowi do rzutu. A ja, Ashton i Sophie psikaliśmy ich wszystkich serem w spreju. Zdjęcie zrobił kolega z pracy Teodora. To jeden z lepszych dni w przeciągu tego roku.
- Za jakieś dwadzieścia minut. Możesz już znieść walizkę na dół.- Zrobiłam to zanim wyszłyśmy z domu z Lily. Później to bym dopiero zrobiła jak byśmy już musieli pakować do samochodu.
- Zrobić Ci coś do jedzenia?
- Nie, po drodze coś kupimy.- W sumie tak lepiej. W lodówce był tylko jogurt pitny i masło. Zbyt dużo z tego bym nie zrobiła.- Zaraz będę to będziemy gadać.
- Jasne.- Rozłączyłam się, zastanawiając co mogę zrobić. Usiadłam na blacie zastanawiając się, gdy ekran telefonu sam się włączył. Zobaczyłam małego duszka koło imienia Ashtona. Uśmiechałam się, odblokowując telefon i wchodząc na snapa.
CZYTASZ
?Nuudy.pl// 5 SOS
Teen FictionZalogowałeś/aś się na Nuudy.pl Masz nowa wiadomość. I'm_god_sex : Dlaczego "Samobójczyni"? Samobójczyni : A dlaczego "I'm_god_sex"? I'm_god_sex : Bo pasuje do mnie i podoba mi się Samobojczyni : Sam se odpowiedziałeś 18/19.01.2017 #3 W FANFICTI...