Marinette wskoczyła na moje łóżko i usiadła po turecku, a Tikki usiadła koło Draak'a na półce.
-A więc co to za sprawa, którą mam się zająć? - spytała Mari.
- Chodzi o pewnego złodzieja. Gdy parę dni temu pisałam z tobą, to za oknem zobaczyłam jakąś postać. Zmieniłam się w Wyverne i poleciałam za nią, aby sprawdzić co robi. Okazało się, że ten ktoś ukradł z różnych domów mnóstwo biżuterii. A potem nie wiem jak, skoczył z budynku i zniknął.
-cJak to zniknął?
- Tego nie wiem. Ale wiem, że na głowie miał uszy, a na rękach rękawiczki z pazurami.
- Co? - spytała zdziwiona - Przecież tak wygląda Czarny Kot.
- Wiem. Rozmawiałam już z nim. Jednak twierdzi, że tego wieczoru, był w domu, a mieszka daleko od centrum.
Mari zamyśliła się.
- Nie ma pewności, że to nie on.
- Wiem. Trzeba by było złapać tego złodzieja.
- Tylko jak.
Zamyśliłam się. W końcu usiadłam na parapecie.
- Nasz złodziej lubi biżuterię, może zestawić jakąś pułapkę?
Podleciała do nas Tikki i Draak.
- My chyba mamy pomysł - powiedziała Tikki.
- Można. by wziąść jakąś ładną błyskotkę i niech któraś z was pójdzie wieczorem jakąś ciemną ulicą -Powiedział Draak.
- A wtedy nasz złodziej może się skusić i chcieć ją ukraść - dokończyła Tikki.
- Dobry pomysł stwierdziła Marinette.
- No brawo Draak. Widzę, że w końcu ruszyłeś trochę głową - powiedziałam.
- Ach dziękuję - odparł Kwami i się skłonił.
- To kiedy możemy wprowadzić nasz plan w życie? - spytałam Mari.
- Hmm. Dzisiaj wieczorem nie dam rady, a jutro idziemy na imprezę do parku.
- Może po prostu urwiemy się z niej na chwilę - powiedziałam.
- W sumie możemy tak zrobić. Ja postaram się uprosić mamę, aby dała mi swoją nową bransoletkę.
- Okej. A jak już w sumie zaczęłyśmy temat to co masz zamiar zrobić w czyjejś kwesti? - spytałam.
- Ale w czyjej?
- No wiesz -uśmiechnęłam się lekko - Na imprezie może być Adrien.
- C...co? - spytała. - O nie, nie mogę iść jeżeli on tam będzie. Jeszcze się wygłupię, zniszcze coś albo gorzej. Albo zro...
- Marinette - podeszłam do niej i potrząsnęłam nią. - Adrien to tylko człowiek, spokojnie. Każdy nieraz się wygłupi, na pewno on nieraz też to zrobił.
- Może masz rację - przyznała.
- Będzie dobrze - zapewniłam. - Jak co to pomogę ci.
- Przez pomoc mam rozumieć, że jak już spotkam Adriena to nas zostawisz i sobie pójdziesz jak ostatnio?
- Dokładnie tak - przyznałam z uśmiechem.
- No wielkie dzięki Sky.
Uśmiechnęłam się.
- Będzie dobrze, mówię ci. A teraz chodź. Babcia dzisiaj zrobiła szarlotkę, masz ochotę.
- Jasne - odparła Mari i wstała.
Razem wyszłyśmy z pokoju, jednak ja się wrociłam.
- Draak masz być grzeczny, miły dla Tikki i nic nie zniszcz, jasne?
- Dobra, dobra. Będę jak aniołek.
- Draak ja nie żartuje. Masz nie kombinować.
-D obrze nie będę, idź już.
Wyszłam i zamknęłam drzwi. Zdążyłam jedynie odwrócić się w stronę schodów, kiedy usłyszałam trzask. Otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju. Na ziemi leżał potrzaskany talerz, a ciastka rozsypały się po całej podłodze. Na skraju biurka, gdzie stał talerz był Draak. Tikki siedziała na moim łóżku i patrzyła na całą scenę, ledwie powstrzymując się od śmiechu.
- Draak, coś ty zrobił!
- Ale to nie ja to.....to był.....wiatr - odparł kwami.
Westchnęłam.
- Draak, masz 10 sekund na ucieczkę.
- Ale to...
- Raz.
- Sky ale...
- Dwa.
- Draak lepiej uciekaj - powiedziała Tikki śmiejąc się.
- Trzy.
- Ale...
- Cztery.
- Radzę ci dobrze się schować - powiedziała przez śmiech.
- Pięć.
- Ale ja...
- Sześć.
- Dobra spadam - powiedział i wyleciał z pokoju.
- Siedem.
- Osiem.
- Dziewięć.
- Dziesięć.
Skończyłam liczyć i wyszłam z pokoju by znaleźć Draak'a, a Tikki wciąż się śmiejąc poleciała za mną.
Przepraszam, że w tamtą niedzielę nie było rozdziału, ale nie zdążyłam go napisać. Obiecuje, że kolejne będą w terminie :-) Podobał wam się rozdział? Co wy zrobili byście na miejscu Sky?
Koteleczka5
CZYTASZ
Miraculum:Nowa Bohaterka
FanfictionSky Sano jest nastolatką mieszkającą w Nowym Jorku, razem ze swoją ciotką, Anną. Jej spokojne życie zmienia sie, kiedy wśród rzeczy swojej zmarłej matki, znajduje Miraculum Wyverny. Po jakimś czasie razem z ciocią jedzie na jakiś czas do Paryża. ...