Rozdział 26 "Zabawa W Szpiega "

794 58 5
                                    

Biedronka odwróciła się i zeskoczyła z barierki znikając w mroku.

Szybko odepchnęłam Kota od siebie.
Chłopak w pierwszej chwili się zdziwił, po czym położył rękę na swoim karku zmieszany.
Ten gest, też skądś kojarzę.

- Ja...przepraszam...ja nie powinienem tego robić, nie wiem co we mnie wstąpiło - powiedział.

Chwilę przetwarzałam informacje o tym co tu właśnie zaszło, po czym powiedziałam.

- Nic się nie stało. To było nawet...

- Niezręczne?

- Trochę tak. Ale też miłe.

Spojrzałam na miasto.

- Muszę już iść Kocie. Do zobaczenia jutro na patrolu - powiedziałam i podeszłam do barierki.

- Na razie Wyverna - odparł Kot.

Podskoczyłam i poleciałam w dół. Rozglądałam się uważnie szukając znajomej mi już postaci. W końcu na jednym z dachów zauważyłam dziewczynę w czerwono - czarnym kostiumie.

- Biedronka, zaczekaj! - zawołałam.

Dziewczyna opuściła rękę w, której trzymała gotowe do rzutu jo-jo i odwróciła się. Wylądowałam koło niej.

- Cześć Sky - powiedział. - Czego chcesz?

- Dlaczego uciekłaś? - spytałam.

Biedronka przypięła jo-jo do swojego biodra.

- Nie uciekłam - zaprzeczyła - Po prostu nie chciałam wam przeszkadzać.

Zauważyłam jak pociera dłoń o dłoń.

- Marinette widzę, że jesteś zestresowana. O co chodzi?

Dziewczyna westchnęła.

- Po prostu dziwnie się poczułam, gdy was zobaczyłam.

- Dlaczego? Przecież z tego co wiem jesteś zakochana w Adrienie, a nie w Czarnym Kocie.

Biedronka spojrzała w ziemię.

- No tak, ale tyle walk, przygód i innych rzeczy miałam z Kotem, że dziwnie tak zobaczyć go i przyjaciółkę w takiej sytuacji. Ja po prostu nie wiedziałam jak zareagować, więc po prostu odeszłam.

- Rozumiem. Ale ja nie jestem z Kotem. Po prostu rozmawialiśmy, zaczęłam płakać, on chciał mnie pocieszyć i jakoś tak wyszło - uśmiechnęłam się. - Rozpłacz się przy Adrienie. Może też cię tak pocieszy.

- Bardzo śmieszne - powiedziała uśmiechając się i lekko mnie popychając.

Uśmiechnęłam się.

- Dobra, dobra. Chodź opowiem ci o tym co się wydarzyło, gdy poszłam do stacji telewizyjnej - powiedziałam i zeskoczyłam z dachu.

GODZINE PÓŹNIEJ

- Czyli myślisz, że to ta cała Lana jest Nietoperzycą? - spytała Mari chodząc po swoim pokoju.

- Nie jestem tego pewna, ale na razie to jedyny trop.

- Trzeba będzie to sprawdzić. Poszła bym nawet teraz, ale dochodzi pierwsza w nocy i chciała, bym chociaż jeden raz nie spóźnić się do szkoły.

- Spokojnie Marinette. Ja nie muszę wstawać wcześnie. Wybiorę się do niej.

Pożegnałam się z Mari, wyszłam na dach i poleciałam w stronę domu Lany. Po chwili już stałam pod jej domem. Spojrzałam po oknach. Jedno z nich było otwarte. Wspięłam się do niego i zajrzałam do środka. Zobaczyłam dziewczynę śpiącą w łóżku. Prawdopodobnie, była to Nim. Po cichu otworzyłam okno szerzej i weszłam do środka. Po cichu otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz. Usłyszałam cichą rozmowę. Podeszłam do jednych z drzwi. Zdaje się, że tych od łazienki i oparłam się lekko o nie i zaczęłam słuchać.

- Ostatnio prawię mnie złapali głupku. Nie mogę tak ryzykować.

Ton głosu pasował do Lany.

- Wiem. Mogła, byś powiedzieć mu jaki ja mam pomysł.

Ten głos mnie zdziwił. Był bardzo piskliwy. Dziewczyna po drugiej stronie drzwi westchnęła.

- Jesteś strasznie upartym Kwami.

Czy ja dobrze usłyszałam? Kwami?

- Wiem. Ale mój pomysł jest dobry. Posłuchaj mnie, a w końcu się uda.

- Niech będzie Narri. Pogadam z nim o tym. Teraz wracamy do pokoju.

Za nim zdążyłam zareagować drzwi uderzyły we mnie i popchnęły do tyłu. Szybko odsunęłam się pod ścianę i skuliłam. Dziewczyna nie zauważyła mnie i poszła do swojego pokoju, a koło jej głowy unosił się mały kształt. To musiało, być Kwami. Stanęłam na nogi i po cichu podeszłam do drzwi. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk, który słyszę, gdy Draak znika w opasce. Zajrzałam ostrożnie przez uchylone drzwi. Zobaczyłam jak dziewczyna ściąga coś z włosów i wrzuca do pudełka. Po mimo ciemności rozpoznałam spinkę w kształcie skrzydeł nietoperza. Odsunęłam się od drzwi, wróciłam do okna, którym weszłam i poleciałam w stronę domu.
Czarny Kot miał rację. Lana jest Nietoperzycą. A jej Kwami ma plan. Chodź nie wiem jaki to nie mogę dopuścić by się spełnił.

Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Co myślicie o akcji jaka dzieję się w opowiadaniu?

Koteleczka5

Miraculum:Nowa BohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz