Rozdział 40 "Dlaczego Adrien? "

638 57 31
                                    

Wleciałam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach. To nie możliwe. Czarny Kot. Chłopak o którym tyle myślałam kim jest, to Adrien. Teraz wszystko było jasne. Te błyszczące zielone oczy. To stąd je kojarzyłam. Dlaczego ja się na to zgodziłam. Teraz Adrien wie kim jestem, to jakiś koszmar. Nie spałam już tej nocy. Odmieniłam się i siedziałam bez celu na parapecie. Nie miałam pojęcia co teraz zrobić. Kiedy rano zeszłam na śniadanie miałam podkrążone oczy, rozczochrane włosy i zmarnowany wyraz twarzy.

- Od razu ostrzegam. Nie pytajcie czemu tam wyglądam - powiedziałam widząc jak babcia otwiera już usta.

Wzięłam miskę płatków i wróciłam na górę. Usiadłam przy biurku. Zaczęłam jeść, bardzo wolno jeść. Muszę coś zrobić. Muszę porozmawiać z Adrienem. Kiedy zjadłam położyłam się. Zasnęłam natychmiast po zarwanej nocy. Obudził mnie głos ciotki.

- Sky! Ktoś do Ciebie!

Wstałam przecierając oczy i w samej piżamie zeszłam na dół. Mam gdzieś, że jest po dwunastej. Dzisiaj będę chodziła poczochrana, w różowej piżamie z kotkiem. Kiedy podeszłam do drzwi i otworzyłam je zamarłam.

- A...Adrien. Co ty ty robisz?

Jednak mogłam się ubrać. Teraz stoję przed tym chłopakiem w różowej piżamie z kotem. Zrobiłam to co mogłam zrobić w tym wypadku. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami. Usłyszałam pukanie w drzwi

- Sky. Ej otwórz. Chcę porozmawiać. Proszę otwórz. Nie bój się.

Matko jeżeli go w puszczę to nie będę miała potem życia z ciotką i babcią. Zamęczą mnie pytaniami o Adriena. Jak na złość usłyszałam głos babci.

- I kto przyszedł wnusiu?

- Nikt. To pomyłka. Koty lubią się wspinać.

-Słucham?

- To najczystrze fakty babciu - powiedziałam i szybko poszłam na górę by uniknąć kolejnych pytań.

Tak jak myślałam Adrien zrozumiał o co mi chodziło. Kiedy weszłam do pokoju właśnie zeskakiwał z parapetu jako Czarny Kot.

- Sky - zaczął i podszedł do mnie. - Dlaczego uciekłaś? Co się stało?

- Bo...to był dla mnie szok Adrien. Nie spodziewałam się ciebie zobaczyć. Ciężko mi było uwierzyć, że ten miły, dobrze wychowany chłopak jest śmieszkującym i odważnym Czarnym Kotem.

Chłopak spojrzał na mnie.

- Mam to uznać za obrazę czy...

- Nie! To nie tak to...sama już nie wiem.

Usiadłam na łóżku. Adrien usiadł obok mnie. Nastała niezręczna cisza. Westchnęłam w końcu i przerwałam ją.

- Kiedy widziałam Cię jako Kota zawsze miałam wrażenie, że skądś Cię znam. Twoje oczy zawsze mi kogoś przypominały. Teraz widzę, że jak by oczy były mniej kocie, a włosy krótsze to było by Cię prościej rozpoznać.

- Też tak uważam Sky. Ciebie za to wogule bym nie rozpoznał.

- No cóż. Mam wtedy piękną opalenizne - zaśmiałam się lekko, a chłopak się uśmiechnął.

- Muszę coś ci pokazać Adrien - wstałam i podeszłam do półki. Wzięłam nietoperzą spinkę i rzuciłam Kotu. Złapał ją i przyjrzał się jej. Zrobił duże oczy.

- Jak? Przecież to Miraculum Nietoperzycy.

- No cóż. Przeprowadziłam solo małe śledztwo. Nietoperzyca straciła Miraculum i nawet o tym nie wiedziała.

Chłopak się uśmiechnął i wstał po czym położył spinkę na półce.

- Sky jesteś niesamowita. Normalnie, aż bym Cię pocałował.

Zdał sobie sprawę z tego co powiedział bo widocznie się zmieszał.

- To znaczy...no wiesz...jestem szczęśliwy i...

- Oj całuj już - złapałam Kota za kołnierz i przyciągnęłam po czym zaczęłam całować. Na odpowiedz ze strony Adriena nie musiałam długo czekać.

A o to i rozdział. Po dość długiej przerwę. Podobał się?

Miraculum:Nowa BohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz