Rozdział 9 "Tajemniczy Złodziej"

1.4K 76 11
                                    

Podeszłam szybko do Chloe. Złapałam ją za ramię i szarpnęłam.

- Opanuj się - syknęłam.

- Słucham! - wykrzyknęła dziewczyna - Jak ty się do mnie odzywasz!? Ja jestem Chloe B...

- Oj przymknij się w końcu -powiedziałam wchodząc jej w słowo. - Krzyczysz na każdego kogo zobaczysz. Każdy ma cię dość, rozumiesz. Myślisz, że jesteś słodka, super i najlepsza na świecie? Nie, nie jesteś taka. Powiem ci kim jesteś. Jesteś wredną, lubiącą rządzić innymi, opryskliwą, pazerną, chamską córeczką tatusia!

Chloe otworzyła usta aby coś powiedzieć lecz nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Zacisnęła mocno zęby, odwróciła się i odeszła. Spojrzałam na siedzącą na ziemi wystraszoną dziewczynę.

- Nic ci nie jest? - spytałam podając jej rękę i pomagając wstać.

- Wszystko okej - odparła cicho -dziękuje za pomoc.

- Nie ma za co - odparłam przyglądając się jej.

Była chuda, bardzo chuda. Miała na sobie ciemne dżinsy i brązową bluzę. Jej duże brązowe oczy patrzyły się na mnie uważnie.

- Jak masz na imię? - spytałam.

- Nim.

- Ładne imię-uśmiechnęłam się - ja jestem Sky.

- Miło mi cię poznać-powiedziała niepewnie - Jesteś z Paryża?

Uśmiechnęłam się.

- Nie, przyjechałam tu odwiedzić babcie. A ty?

Nim schyliła się i podniosła z ziemi torby z zakupami.

- Przeprowadziłam się tutaj-powiedziała - teraz jestem z siostrą na zakupach. Znaczy ona jest. Ja jestem tylko jej...

- Nim!Co ty wyprawiasz z moimi zakupami!?

Spojrzałam w lewo.Z jednego ze sklepów wyszła dziewczyna bardzo podobna do Nim.

Była to zapewne jej siostra.
Dokładnie mówiąc bliźniaczka.
Obydwie miały takie same włosy i oczy. Lecz siostra Nim ubrana była w jasny top i dżinsowe szorty. Na twarzy miała makijaż. Jej włosy związane były w bardzo wysoki kucyk. No i nie była tak bardzo chuda jak jej siostra.

- Przepraszam Lana - powiedziała Nim, podnosząc ostatnią torebkę - To nie moja wina tylko...

- Ta jasne teraz zwal na innych. Wiem jaką jesteś straszną niezdarą.

Nim spuściła głowę. Lana rzuciła jej jeszcze jedną torbę.

- Zanieś to do domu. Ja muszę jeszcze iść w parę miejsc. No rusz się!

- Już idę - powiedziała cicho.

Uśmiechnęła się nie śmiało do mnie, po czym odeszła. Lana westchnęłam.

- Sorry,że musiałaś patrzeć na tą porażkę - powiedziała. - Daleko stąd do jakiejś piekarni?

- N...nie - odparłam jakieś pięć minut drogi.

- Świetnie - powiedziała Lana i odeszła.

Draak wychylił się z mojej torebki.

- Matko jaka nie miła. Spokojnie mogła by się zaprzyjaźnić z Chloe.

- Też tak myślę-powiedziałam.

WIECZOREM

Usiadłam na łóżku i wzięłam telefon. Byłam trochę zmęczona bo zaraz po tym jak wróciłam do domu, babcia poprosiła bym pomogła jej w ogródku za domem. Nie obyło się co prawda bez paru zniszczonych tulipanów i innych kwiatków, ale biorąc pod uwagę jaka ze mnie niezdara to i tak poszło mi całkiem nieźle. Położyłam się i zaczęłam pisać z Marinette.

Miraculum:Nowa BohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz