Niezauważona przez nikogo, weszłam do pokoju Marinette. Na mój widok, Mari podskoczyła, szybko zamknęła swoją torebkę, trzymaną w ręce i rzuciła ją na łóżko.
- O Sky jesteś. Już myślałam, że coś cię zjadło w tej łazience.
Uśmiechnęłam się i przewiesiłam swoją torebkę, przez oparcie krzesła.
- Spokojnie, jeszcze żyję - powiedziałam.
Mari zastanowiła się chwilę, po czym spytała
- Jesteś głodna?
- Trochę - powiedziałam.
- To chodź mój tata upiekł niedawno ciasteczka - powiedziała z uśmiechem.
- Kocham ciasteczka - odparłam i razem z Marinette wyszłam z pokoju.
Idąc na dół myślałam nad jedną rzeczą. Czemu Mari tak szybko, zamknęła torebkę na mój widok.
W NOCY
Usiadłam na barierce wieży Eiffla. Była północ. O tej porze umówiłam się z Kotem. Jeżeli nie przyjdzie to, będę miała więcej motywów, by go podejrzewać. W duchu błagałam, aby nie okazało się, że to on jest, tajemniczym złodziejem. Usłyszałam kroki za sobą.
- Już chciałem powiedzieć abyś uważała by nie spaść, ale przypomniałem sobie, że potrafisz latać - powiedział Kot z uśmiechem i usiadł koło mnie.
Jego słowa dźwięczały mi w uszach. Ma piękny głos. Proszę, aby to nie on był złodziejem.
- Lepiej uważaj abyś to ty nie spadł Kiciusiu - odparłam.
Boże co ja gadam.
- Nie martw się, koty zawsze spadają na cztery łapy.
Uśmiechnęłam się.
- Racja, zapomniałam.
- To o czym, chciałaś pogadać? - spytał Kot.
Zastanowiłam się chwilę. Nie mogłam, po prostu zapytać go, czy to on skakał w nocy, po dachach i okradał ludzi. W końcu spytałam.
- Co robiłeś wczoraj około 21?
Kot zdziwił się.
- A czemu pytasz?
- Najpierw powiedz mi co robiłeś, w tym czasie.
Chłopak chwilę się zastanowił, po czym powiedział.
- Byłem w domu.
- Na pewno? - spytałam podejżliwie.
Muszę się upewnić czy mówi prawdę.
- Tak - odpowiedział.
- W takim razie co robiłeś, o tej porze w centrum? -spytałam.
Kot, aż otworzył buzię ze zdziwienia.
- Widziałam cię jak skakałeś po dachach - kontynuowałam.
- Ale to nie możliwe -powiedział chłopak. - Nie mogłem być w centrum. Mieszkam dalej od niego. To nie mogłem być ja.
- Nikt inny oprócz ciebie nie nosi uszu, ani rękawiczek z pazurami -stwierdziłam,zeszłam z barierki i skrzyżowałam ramiona.
Kot stanął na barierce, obrócił się w moją stronę, po czym kucnął, przytrzymując się barierki rękami.
- Wyverna proszę, uwierz mi, to nie mogłem być ja.
Wziełam go rękami za głowę i uniosłam lekko ją do góry tak, by spojrzał mi w oczy i przysunęłam do niego bliżej swoją twarz.
CZYTASZ
Miraculum:Nowa Bohaterka
Fiksi PenggemarSky Sano jest nastolatką mieszkającą w Nowym Jorku, razem ze swoją ciotką, Anną. Jej spokojne życie zmienia sie, kiedy wśród rzeczy swojej zmarłej matki, znajduje Miraculum Wyverny. Po jakimś czasie razem z ciocią jedzie na jakiś czas do Paryża. ...