Rozdział Specjalny 6

558 41 8
                                    

Jest to rozdział pisany z perspektywy Czarnego Kota. Opowie on o tym co się działo po złapaniu Kota przez Lustrzane Zombie w rozdziale 29


Po raz dziesiąty spojrzałem w lusterko, które znalazłem pod ladą. Moja skóra była strasznie blada, włosy przybrały metalicznobiały kolor, a szkło pokryło moja rękę aż do ramienia. Nie pamiętam czy kiedykolwiek wyglądałem tak źle jak teraz. Odłożyłem lusterko i po jakiś pięciu minutach całą trójką wyszliśmy z apteki. Dziewczyny cały czas szły przed siebie nie zwracając najmniejszej uwagi na to co się dzieje do okoła.

- Musimy być ostrożni - powiedziałem - Jakieś Zombie mogą jeszcze iść do Wieży.

Wyverna posłuchała mnie i szła równo ze mną rozglądając się uważnie, jednak Biedronka albo tego nie usłyszała, albo olała co mówiłem. Szła przed nami i nawet nie zatrzymała się, by sprawdzić czy za rogiem nic nie stoi. Usłyszeliśmy gadłowe jęki. Spojrzałem w prawo. W jednej ze ślepych uliczek stała grupa Lustrzanych Zombie, które najwyraźniej zgubiły się w drodze do Wieży. Jeden z nich wydał głośny jęk. Po chwili kroki rozległy się za nami i z sąsiednich ulic. Gromady Zombie zaczęły iść w naszą stronę. Potwory sunęły do nas, wyciągając swoje długie, ostre pazury, pragnąc jak najszybciej nas pochwycić. Gardłowe jęki docierały ze wszystkich stron. Ulica prowadząca do Wieży była zablokowana przez idące potwory. Spojrzałem na dziewczyny. Biedronka była wystraszona, a Wyverna wyglądała jak by miała zaraz wpaść w panikę. Wpadłem na pewien pomysł. Po krótkim wachaniu odsunąłem się jakieś trzy metry od dziewczyn. Wachałem się jednak nie mogę pozwolić aby te potwory skrzywdziły Wyverne i Biedronkę.

- Chodźcie tu durnę szklanki! Tu jestem bezmózgi! Chodźcie i złapie mnie! - zawołałem

Lustrzane Zombie skierowały głowy w moją stronę, po czym ruszyły do mnie. Hałas je wabił. Zobaczyłem jak dziewczyny patrzą na mnie wystraszone, nie wiedząc co ja właśnie odwalam.

- Co ty wyrabiasz! - krzyknęła Biedronka.

- Wołam je do siebie - odparłem. - Stójcie w bezruchu, a pójdą do mnie!

- Nie Kocie, przestań! - powiedziała, a w jej oczach zalśniły łzy. - Musisz nam pomóc!

- Musicie uratować mieszkańców! Liczę na Was dziewczyny, dacie rade!

Zobaczyłem jak Wyverna chciała coś powiedzieć, jednak stanęła jak skamieniała ze strachu, kiedy minął ją pierwszy Zombie. Żaden z potworów nie zatrzymał się koło nich, każdy szedł w moją stronę. Po chwili otoczyły mnie jak drapieżniki swoją ofiare. Poczułem jak pierwszy z Lustrzanych Zombie łapie mnie za ramię, a zaraz po tym moje ramię przeszył przeraźliwy ból, kiedy potwór wbił w nie swoje szpony. Kolejne Zombie podchodziły by zrobić to co pierwszy z nich. Po chwili potwory wywaliły mnie i boleśnie uderzyłem plecami o ziemię. Krzyki bólu opuszczały moje usta, kiedy czułem jak kolejne szpony wbijają się we mnie. Spojrzałem w bok. Zobaczyłem jak Wyverna łapie płaczącą Biedronkę za rękę i biegnie w wolną od Zombie ulice. Mój plan się powiódł. Dziewczyny mogą bezpiecznie uciec. Patrzyłem jak odbiegają, dopóki kolejny Zombie nie podszedł i rozciął mi kawałek twarzy. Mój policzek pokrył się szkłem jak każda część ciała gdzie potwory wbijały swoje szpony. Zamknąłem oczy. Słyszałem tylko zwycięskie gardłowe charczenie Zombie i własne krzyki. Ból rozlewał się po moim ciele. Nie wiem ile czasu minęło odkąd dopadł mnie pierwszy Lustrzany Zombie. Nagle ból zniknął. Jęki potworów oddaliły się. Otworzyłem oczy. Obraz był zniekształcony. Zupełnie jak bym patrzył przez szklaną butelkę. Chciałem się odezwać jednak nie mogłem. Podniosłem rękę i dotknąłem twarzy. Była gładka. Nie było nosa, ust ani oczu. Usiadłem. Pomimo niewyraźnego obrazu zobaczyłem, że cały pokryty jestem szkłem. Co się stało? Kim ja jestem. Moją głowę wypełniła pustka. Gdzie jestem? Czy byłem tu z kimś? Rozejrzałem się. Inne stwory podobne do mnie ruszyły w jakąś stronę. Stanąłem na nogi. Muszę iść z nimi. Muszę iść z nimi. Muszę iść z nimi. Muszę iść z nimi. Muszę do nich dołączyć. Muszę do nich dołączyć. Jestem częścią hordy. Wolnym krokiem ruszyłem z pozostałymi postaciami. Kim one są? Muszę robić to co one. Czuję coraz większą pustkę w głowie. Moje dłonie trzęsą się. Muszę zatopić w kimś swoje pazury. Muszę stworzyć nowego członkaa hordy. Muszę stworzyć nowego członka hordy. Muszę stworzyć nowego członka hordy. Muszę stworzyć nowego członka hordy. Muszę...

- Argh...

Mam nadzieję, że rozdział się podobał.

Koteleczka5

Miraculum:Nowa BohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz