Szłam razem z Kotem pustą ulicą. Było już późno. Powiedziałam cioci, że będę o dziewiątej, a jest już jedenasta. Może nie będzie na mnie zła, że będę tak późno. Poczułam jak ręce Kota mnie łapią. Chyba z nowu się potknęłam.
-Ostrożnie. Jak będziesz szła tak z amyślona to w końcu stracisz zęby.
- Sorry - powiedziałam stając pewnie na nogach.
Może zamiast myśleć nad tym czy dostanę karę, to naprawdę zacznę patrzeć gdzie idę. Jestem przywiązania do moich zębów.
- Wyverna, mogę zadać ci pytanie? - zapytał Kot.
- Jasne.
-vJesteś z Paryża?
Skąd takie pytanie? Co mam powiedzieć? Może lepiej nie powiem całej prawdy.
- Teraz tu mieszkam, ale naprawdę jestem z okolic Paryża.
- Okej. Ciekawe czy znamy się w prawdziwym życiu.
Uśmiechnęłam się.
- Powiem ci Kocie, że jak tak na Ciebie patrzę to kogoś mi przypominasz, ale nie wiem kogo.
- Serio? Kto wie, może kiedyś się dowiemy kim jesteśmy.
- Możliwe - odparłam. - Ale narazie musimy się skópić na znalezieniu Nietoperzycy.
- Masz rację. Jestem pewny, że ona ma Miraculum.
- Tak, ja też.
- A tak właściwie Wyverno, to masz jak się skontaktować ze mną albo Biedronką.
- Chyba nie. A wy jak się kontaktujecie?
- Zobacz - powiedział Kot i odczepił kij od paska.
Nacisnął zieloną kocią łapkę i z góry Kija wysunął się ekran.
- Dzięki temu mogę dzwonić, namierzać, patrzeć konstrukcję budynków i takie tam
- Łał, super. Szkoda, że ja nie mam takiego Kociego Kija.
- Jo-jo Biedronki też tak potrafi. Może twoje Bumerangi też tak potrafią.
- Nie wiem, nigdy nie patrzyłam.
Odczepiłam swoje Bumerangi od paska. Kot wziął jeden odemnie i obejrzał go.
- Wiedziałaś, że Bumerangi mają na sobie znak? - zapytał.
- Nie - powiedziałam i spojrzałam na Bumerang.
Nie wiem jak mogłam tego nie zauważyć. Na środku Bumeranga, był ten sam granatowy znak, który jest na moim kostiumie i głowie Draak'a.
Kot nacisnął znak i Bumerang rozsunął się w samym środku i zobaczyłam mały ekran.- Jeju. Super.
Kot złączył Bumerang, oddał mi go i wziął swój Koci Kij.
Usłyszałam pikający dźwięk dochodzący z Bumeranga w mojej ręce. Nacisnęłam znak. Bumerang się rozsunął i na ekranie zobaczyłam Kota.- To działa - powiedziałam i złączyłam Bumerang. - Dzięki, że mi to pokazałeś.
- Nie ma za co - odparł Kot z uśmiechem. - Będziesz potrzebować kiedykolwiek w czymś pomocy to dzwoń.
Uśmiechnęłam się.
- Dzięki.
Tak się zagadaliśmy, że nawet nie zauważyłam, kiedy zatrzymaliśmy się przed szkołą.
- No wygląda na to, że musimy się pożegnać. Dzięki, że mnie odprowadziłeś. Bez Ciebie chyba bym musiała jutro odwiedzić dentyste - powiedziałam z uśmiechem.
- Czarny Kot zawsze do usług - powiedział i skłonił się lekko z uśmiechem. - Do zobaczenia.
- Narazie
Kot wspiął się na dach najbliższego budynku, pomachał mi i zniknął.
Ruszyłam w stronę domu babci. Po dziesięciu minutach byłam przed drzwiami. Mam nadzieję, że nie będzie za bardzo zła, że jestem tak późno. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pochyliłam się by zdjąć buty i wtedy coś do mnie dotarło. Wciąż jestem Wyverną. Usłyszałam kroki i głos ciotki.- Sky, to ty?
Drugi rozdział naszego maratonu. Mam nadzieję, że się podobał.
Niżej daję zdjęcie znaku Wyverny. Jak by ktoś był ciekawy to może zobaczyć xDKoteleczka5
CZYTASZ
Miraculum:Nowa Bohaterka
FanficSky Sano jest nastolatką mieszkającą w Nowym Jorku, razem ze swoją ciotką, Anną. Jej spokojne życie zmienia sie, kiedy wśród rzeczy swojej zmarłej matki, znajduje Miraculum Wyverny. Po jakimś czasie razem z ciocią jedzie na jakiś czas do Paryża. ...