16

179 11 0
                                    


Victoria musiała iść do domu, więc skazana byłam na oglądanie telewizji w samotności.

Zanim jeszcze rozsiadłam się wygodnie na kanapie udałam się do kuchni po popcorn i jakiś napój. Podczas gdy próbowałam dosięgnąć szklanki, którą nie mam pojęcia położyłam aż tak wysoko mój telefon dał znać o sobie. Podeszłam do stolika, wzięłam urządzenie do ręki i odblokowałam ekran.

@LuHem96: Jesteś w domu?

@LittleSami: Tak, a co?

@LuHem96: A masz może czas?

@LittleSami: Mam go od groma.

@LittleSami: A dlaczego pytasz? 

@LuHem96: A znalazłabyś chwilę czasu, by otworzyć mi drzwi? Twój dzwonek chyba nie działa. Pukałem, ale chyba nie słyszałaś.

@LittleSami: Ou.. Jasne.

Podeszłam do wcześniej wspomnianych drzwi i otworzyłam je. Przede mną stał najprzystojniejszy facet, jakiego dotąd widziałam. Jego blond włosy zapewne za sprawą gumy do stylizacji postawione były ku górze, a mięśnie opinała czarna koszulka. 

- Przyglądasz mi się. - bardziej stwierdził niż zapytał.

- Uhm... Wejdź. - wielki rumieniec oblał moje policzki. Próbowałam zakryć je włosami, ale blondyn musiał je zauważyć, ponieważ wyszczerzył się. 

- Nie musisz się zakrywać. Wyglądasz słodko, gdy się rumienisz. - puścił mi oczko i usiadł na kuchennym krześle.

- Tak właściwie, to co cię sprowadza w moje skromne progi? 

- Strasznie się nudziłem, więc postanowiłem pójść na spacer. Przechodziłem akurat obok twojego domu i pomyślałem, 'a może cię odwiedzę'. I tak oto jestem. - uśmiechnął się ukazując przy tym szereg białych zębów. - A więc co robimy?

- Mam zrobiony popcorn, więc może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam i uśmiechnęłam się do blondyna.

- O! Świetnie! - wykrzyknął chłopak i biorąc ze sobą pełną miskę popcornu rozsiadł się wygodnie na kanapie przed telewizorem. - A co obejrzymy?

- Mówiąc szczerze, to nie mam bladego pojęcia. Ale od razu mówię, że nie zgodzę się na żaden horror.

- O, a może horror?

- Przecież mówiłam przed chwilą, że wszystko oprócz horrorów.

- Ale dlaczego nie? Boisz się?- zapytał, a ja pokiwałam niepewnie głową na tak. - Głuptasie, przecież nie ma się czego bać. W razie czego wtulisz się we mnie. Oby dwie strony będą zadowolone. - poruszył śmiesznie brwiami i wziął do ręki pilota od telewizora. Gdy nie udało mu się niczego znaleźć, poszukał jakiegoś filmu na pen-drivie, który jak to stwierdził, nosił zawsze ze sobą. Miał na nim wszystko; muzykę, filmy, zdjęcia. 

Sama muzyka wzbudzała we mnie lęk. Gdy tylko coś wyskoczyła zza ściany krzyknęłam przerażona i mocniej wtuliłam się w chłopaka. 

- Spokojnie, to tylko film. - powiedział mi na ucho.

- Ja już nie chce niczego oglądać. 

- No dobrze. To co w takim razie będziemy robić? 

- Miałam dzisiaj piec ciasto, więc może upieczemy je wspólnie? - zapytałam, a na twarzy Hemmingsa wymalował się ogromy uśmiech, który oznaczał, że się na to pisze.

Przygotowałam odpowiednie produkty i wzięliśmy się do pracy. 

Dzięki bitwie, którą rozpoczął Luke kuchnia była calutka w mące. W sumie nie tylko kuchnia. My również byliśmy nią pokryci.

- I ile to się piecze?

- Godzina powinna wystarczyć. - odpowiedziałam i zaczęłam sprzątać to pobojowisko. 

*~*

- Jezu, ale to jest dobre! - zachwycał się blondyn jedząc już trzeci kawałek ciasta. - Dziękuję za ciasto. Zrobiło się trochę późno, będę się zwijał.

- Musisz? - zapytałam ze smutkiem w głosie.

- Jeżeli chcesz, to mogę jeszcze chwilę zostać. 

- Jak chcesz, to możesz zostać na noc. - uśmiechnęłam się delikatnie i podrapałam po karku.

- Jeżeli to nie sprawiłoby ci żadnego kłopotu, to mogę. Tylko nie mam żadnych rzeczy na przebranie.

- Mój były zostawił tu kiedyś kilka swoich rzeczy. Zobaczysz czy będą dobre. - podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej dresy i koszulkę.

- Powinny być dobre. 

- Idź się umyj. Tu masz ręcznik. 

Gdy chłopak zniknął za drzwiami łazienki uszykowałam materac, na którym będę spała. Nie należał on do najwygodniejszych, ale jakoś to przeżyję. 

Po dziesięciu minutach Luke opuścił toaletę, a następnie ja poszłam się wykąpać. 

Gdy wyszłam z zaparowanego pomieszczenia zauważyłam, że Luke ogląda zdjęcia, które wiszą nad moim łóżkiem.

- To ty i Victoria? - wskazał palcem na fotografię, na której wraz z Vicky jeżdżę na rolkach.

- Tak, to my.

- Słodka byłaś. - uśmiechnął się. - Chociaż szczerze mówiąc teraz też jesteś. - puścił mi oczko. 

Rozłożyłam koc na materacu, a następnie usiadłam na nim. Hemmings spojrzał na mnie zdziwiony.

- To my nie śpimy razem? 

- Nie.

- Ale dlaczego? - zapytał i podniósł brew do góry.

- A tak jakoś.

- No nie wygłupiaj się, miejsca jest dużo. Nie będziesz spała we własnym domu na materacu. Ja powinienem na nim spać. Chodź tu. - poklepał miejsce obok siebie. Wzięłam swoją poduszkę i przeniosłam się na łóżko.

- Dobranoc Luke. - powiedziałam i wtuliłam się w tors Luke'a.

- Dobranoc promyczku. Śpij dobrze. - odpowiedział i czule pocałował mnie w czoło. Chwilę później słyszałam już tylko wyrównany oddech chłopaka. Postanowiłam pójść w jego ślady i również spróbowałam zasnąć.

_____________

Dajcie mi to ciasto!

Wczoraj w nocy napisałam epilog! Jestem z siebie dumna, że nareszcie napiszę jakieś ff od początku do końca.

Jak myślicie, będzie happy end czy też nie?

Będą 43 rozdziały + epilog (o ile nie będę jeszcze czegoś zmieniać, a ze mną nigdy nic nie wiadomoXD)

xx

Hello, @LuHem96 || L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz