38

114 8 0
                                    


Natarczywe wibrowanie telefonu wybudziło mnie ze snu, który swoją drogą był niesamowity i bardzo realny. 

Śniło mi się, że wraz z Luke'iem założyliśmy rodzinę, mieliśmy dwójkę dzieci oraz własne mieszkanie i byliśmy najszczęśliwszą parą na świecie. Niby nic takiego, a jednak.Niech no ja tylko dowiem się kto śmiał wybudzić mnie z tak pięknego snu.

Odwróciłam się na drugi bok i sięgnęłam telefon. Luke'a nie było w łóżku, co mnie lekko zdziwiło, bo nie był on rannym ptaszkiem. 

@HalumC00d: Hej Sami. 

@HalumC00d: Bo planuje akcje na urodziny Vicky. 

@HalumC00d: I chciałbym, żebyś mi pomogła co nieco pozałatwiać. Kurcze! Kompletnie wyleciało mi to z głowy... 

 @LittleSami: Hej Calum, jasne, ze Ci pomogę. Może spotkamy się gdzieś w kawiarni, żeby to przedyskutować? 

HalumCood: 13, kawiarnia na Blue street?

@LittleSami: Pasuje, to do zobaczenia.

Odłożyłam urządzenie z powrotem na szafkę, przeciągnęłam się, a następnie wstałam z łóżka i udałam się do kuchni, w której siedział Luke. 

- Co tak wcześnie wstałaś? - zapytał od razu, gdy tylko mnie zauważył. 

- Calum do mnie pisał czy nie pomogła bym mu przygotować imprezy z okazji urodzin Vicky. Mamy spotkać się w kawiarni i wszystko uzgodnić. - powiedziałam, a chłopak  tylko pokiwał głową w geście, że rozumie o co mi chodzi.

- Zrobić ci coś do picia? Kawa? Herbata? Sok? - zaczął wymieniać, a ja zdecydowałam się na szklankę soku jabłkowego.

- Ciekawe co Calum planuje. I gdzie to wszystko się odbędzie.

- Założę się, że w jego mieszkaniu Mieszka sam, więc.. - powiedział Luke, a ja upiłam łyk soku, który mi podał.

- Pójdziesz ze mną? - zapytałam, a blondyn pokiwał przecząco głową.

- Niee, muszę jeszcze pozałatwiać kilka spraw i odwiozę Ashtona. - powiedział, a ja skinęłam głową.

- Po tym spotkaniu od razu pójdę do domu, więc nie czekaj za mną - oznajmiłam i poszłam do łazienki w celu ubrania się.

Gdy wyszłam z toalety spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dwunastą trzydzieści. Udałam się więc na korytarz i ubrałam buty.

- Już idziesz? - w drzwiach stanął Luke.

- Tak, droga trochę mi zajmie, a nie lubię się spóźniać. - powiedziałam i wzięłam torebkę z szafki.

- Nie zapomniałaś czasami o czymś? - zapytał, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi. Dopiero gdy wskazał na swoje usta zrozumiałam go. Podeszłam do blondyna i złożyłam na jego ustach pocałunek. Ten złapał mnie w talii i mocno przycisnął do siebie.

- Udusisz mnie! - krzyknęłam, a Luke zaczął się śmiać i poluźnił uścisk.

- Kurde! Przejrzałaś mnie... A miałem już wszystko zaplanowane... - opanował śmiech i powiedział już dość poważnie.

- Dzięki. - zrobiłam smutną minę i udałam, że wycieram niewidzialną łzę.

- Zaraz się spóźnisz. - powiedział, a ja jeszcze raz pożegnałam się z nim i wyszłam z mieszkania.

Do teraz zastanawiam się jak mogłam zapomnieć o urodzinach Victorii...  

_____________

No to szykuję się kolejna impreza.

Dzisiaj trochę dłuższy:) 

Komentujcie, głosujcie i udostępniajcie (Jeżeli uważacie, że warto)

Coś czuję, że #LuHem96FF to był głupi pomysł. Nikt nie tweetuje:((

xx

Hello, @LuHem96 || L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz