17

158 10 1
                                    


Promienie słoneczne, które jakimś cudem zdołały przedostać się przez roletę zaczęły świecić prosto na moją twarz, przez co gdy tylko otworzyłam oczy musiałam je od razu zamknąć, bo światło dzienne raziło mnie niemiłosiernie.

Westchnęłam głośno i nakryłam się kołdrą aż po sam czubek nosa. Rozprostowałam ścierpnięte kończyny i ziewnęłam.

Gdy poklepałam ręką stronę Luke'a dopiero po chwili zorientowałam się, że obok go nie ma. Otworzyłam oczy i próbując przyzwyczaić je do światła zeskanowałam pokój. Ubrania, które leżały na fotelu obok biurka również zniknęły. 

Kolejny już raz przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Założyłam szlafrok i udałam się do kuchni. Po drodze mój zmysł węchu zarejestrował słodki zapach. O ile się nie mylę gofrów lub naleśników.

Weszłam do kuchni, a moim oczom ukazał się Luke, który stał przy kuchence. Mój nos nie pomylił się. Chłopak smażył naleśniki. Gdy tylko usłyszał, że ktoś odsunął krzesło odwrócił się i szeroko uśmiechnął.

- Dzień dobry promyczku. - przywitał się.

- Dobry, dobry. - odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech. 

- Jak się spało?

- Oprócz tego, że gadałeś coś przez sen, to całkiem dobrze.

- O czym gadałem? - zapytał wystraszony.

- Mówiąc szczerze, to nie mam pojęcia. Nic nie zrozumiałam. - powiedziałam. - Nie żeby coś, ale zaraz spalisz mi kuchnię.

- O cholera! - krzyknął i najszybciej jak potrafił dobiegł do kuchenki i wyłączył gaz.

To będzie ciekawy poranek...

*~*

- Jeszcze raz dziękuję za nockę. - uśmiechnął się, a następnie przytulił mnie.

- To ja dziękuję za odskocznię od codzienności.

- A co do naszego spotkania, to zgodzisz się?

- Pewnie tak.

- Czyli mogę traktować to jak randkę? - zaśmiał się, a ja uderzyłam go lekko w ramię. - Ale ja mówię serio.

- Nazywaj to sobie jak chcesz. - uśmiechnęłam się delikatnie, a blondyn znów przytulił mnie do siebie.

- Jesteś najlepsza! - krzyknął i ucałował mój policzek.

- Wiem Lucy, wiem. - powiedziałam ledwo powstrzymując śmiech.

- Ty to wiesz jak zepsuć dobrą atmosferę... - westchnął i przewrócił swoimi niebieskimi jak ocean oczami.

____________

Luke aka taksówkarz and kucharz, ciekawe co jeszczeXD

Ten rozdział chyba mi nie wyszedł, przepraszam:(

Jeżeli to przeczytałeś, to skomentuj chociaż kropką. 

xx

Hello, @LuHem96 || L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz