15

195 12 2
                                    


Akcja toczy się kilka dni później

 Z mojego snu wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Przetarłam oczy i rozciągnęłam się. Wstałam z łóżka i zakładając w miedzy czasie szlafrok, poszłam w kierunku drzwi, a następnie otworzyłam je.

- Dzień dobry. Pani Samantha Smith? - zapytał listonosz, a ja potwierdziłam. - Mam paczkę dla pani. Proszę podpisać tylko w tym miejscu. - podał mi kartkę i wskazał palcem na miejsce, w którym mam zostawić swój podpis. - O, dziękuję. To wszystko, do wiedzenia. - wręczył mi paczkę i kontynuował wypełnianie swoich obowiązków. 

Lekko się zdziwiłam, bo ostatnio niczego nie zamawiałam. No chyba, że Vicky znów zamówiła coś na mój adres, co kilka razy się już zdarzyło.

Odłożyłam paczkę na stół w kuchni i poszłam po telefon. Wybrałam numer mojej przyjaciółki i czekałam aż odbierze. Mam nadzieję, że już nie śpi.

- Ehee? - usłyszałam stłumiony głos Victorii.

- Hej, nie obudziłam cię? 

- No właśnie chyba mnie obudziłaś. - odpowiedziała i po chwili ziewnęła.

- Mówi się trudno. Dzwonię, żeby zapytać się czy zamawiałaś coś na mój adres.

- Nie, a co?

- Bo przed chwilą był u mnie listonosz i przyniósł paczkę.

- Przyszłabym, ale nie chce mi się. Jedyne czego chce, to chcę się wyspać.

- Wyśpisz się po śmierci. Dalej, ruszaj swoje cztery litery i za dwadzieścia minut widzę cię u mnie. 

- Ty jesteś chora czy chora? 

- To trzecie. Nie gadaj, tylko się ogarnij i przyjdź. Do zobaczenia! - powiedziałam i rozłączyłam się, a następnie udałam się do łazienki, aby doprowadzić się do w miarę normalnego stanu 

*~*

- A co, jeśli w środku jest bomba? Albo jakiś dzikie zwierzę, które rzuci się na nas? - Victoria zaczęła przeżywać, a ja ledwo powstrzymywałam śmiech.

- Najwyżej. - powiedziałam i wzięłam do ręki nożyczki, którymi rozcięłam taśmę klejącą, którą zaklejone było pudełko. 

- I co? Co tam jest? - wypytywała Victoria gdy tylko otworzyłam pokrywkę.

- Bilety.

- He? Jakie znowu bilety? - zapytała zdziwiona, a ja pokazałam jej cztery tekturowe prostokąty, na których napisane były najważniejsze informacje na temat jakiegoś koncertu.

- Na co? 

- Do cyrku... - odpowiedziałam sarkastycznie, a moja przyjaciółka podniosła jedną brew. - Na koncert. A dokładniej koncert Green Day'a.

- O Boże! Chciałam iść na ten koncert, ale bilety zniknęły po chwili! - zaczęła krzyczeć. Fakt, jest to jej ulubiony zespół i nie dziwię się, że tak zareagowała. Jeżeli mam być szczera, to też uwielbiam ich muzykę.

- A może to jakaś pomyłka?

- I przez pomyłkę ktoś podał twoje dane? - powiedziała, a w tym samym czasie mój telefon dał o sobie znać. Odblokowałam go i przeczytałam wiadomość.

@LuHem96: Dzień dobry słońce!

@LittleSami: No hej.

@LuHem96: Jak się spało? 

@LittleSami: Gdyby nie obudził mnie listonosz, który przyniósł tajemniczą paczkę z biletami na koncert w środku, to spałoby się dobrze. 

@LuHem96: O! Już doszła?

@LittleSami: Ty ją wysłałeś?

@LuHem96: Tak. :-D

@LuHem96: Mówiąc szczerze, to razem z Calumem ją wysłaliśmy. 

@LittleSami: Ale po co? 

@LuHem96: No właśnie mam pytanko...

Telefon Victorii zasygnalizował o nowej wiadomości. Moja przyjaciółka wyciągnęła urządzenie z torebki i zaczęła czytać treść wiadomości. Zaskoczenie wymalowało się na jej twarzy.

@LuHem96: Czy chciałabyś pójść ze mną na ten koncert? Coś w stylu randki... ale podwójnej. Hood nie chciał dać mi spokoju. 

- To Calum? - zapytałam.

- Tak, chce iść ze mną na randkę! - podskoczyła ze szczęścia. 

- Ale ta... - telefon Victorii znów wydał z siebie dźwięk, a moja przyjaciółka uniosła obydwie brwi do góry. 

- Serio? Podwójna randka? - zapytała.

- Ja chyba się na to nie piszę. Musieli wydać na te bilety sporo pieniędzy...

@LittleSami: Luke, chętnie bym z Tobą poszła, ale musiałeś wydać sporo pieniędzy, a ja nie mam nawet jak Ci oddać... Nie chce Cię wykorzystywać. Może zamiast tego jakiś spacer?

@LuHem96: Hej, hej, spokojnie. Nie będziesz oddawać mi żadnych pieniędzy. Słyszałem od pewnej osoby, że lubicie ten zespół, (w sumie my też) a że mam kontakty, to załatwiłem dla nas cztery bilety. 

@LuHem96: To ja pójdziesz ze mną? :-)

- Idziesz? - zapytałam się Vicky.

- Chyba tak... taka okazja może się nie powtórzyć. 

@LittleSami: Pójdę. ;-)

@LuHem96: Tak! Dziękuję! <3333

@LittleSami: Ale nie rozpędzaj się tak, rumaku. :-D

@LuHem96: Oczywiście, promyczku! ;-)


____________

Luke i Calum tacy romantiko, hmhmhmXDD

W bodajże 7 rozdziale dziękowałam za 90 wyświetleń, a w 15 chce Wam podziękować za 290! To niesamowite, że w tak krótkim czasie przybyło tu tylu nowych czytelników! <3

Może zostawicie po sobie jakiś komentarz? Miło by mi było. ;)

xx

Hello, @LuHem96 || L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz