32

123 10 0
                                    


  Luke zostawił auto na niewielkim parkingu, a sami udaliśmy się na wzgórze, które znajdowało się kilkanaście metrów dalej. Gdy nasze dłonie otarły się o siebie spojrzałam na Luke'a, a ten uśmiechnął się ukazując przy tym dołeczki i szereg białych zębów. 

 - Wyglądasz słodko kiedy się uśmiechasz. - powiedziałam, a Hemmings zrobił obrażoną minę. - Powiedziałam coś nie tak? 

- Z naszej dwójki tylko ja mogę komplementować. 

 - Dobra, już dobra... - podniosłam ręce do góry w geście poddania się. 

- Jesteśmy. - powiedział i gestem dłoni ukazał widok rozprzestrzeniający się przed naszymi oczami . Przed nami znajdowała się przepiękna panorama Sydney. Jako, że na dworze było ciemno wszystkie lampy były już pozapalane i dodawały jeszcze większej magii temu miejscu.

- Chodź. - Luke ujął moją dłoń i pociągnął mnie w stronę ogromnego drzewa, które rosło na samym środku wzgórza. Dopiero teraz zauważyłam ławkę, która stała przy drzewie. Jej poręcze oplecione były bluszczem, a na deskach pojawiał się mech. 

- To miejsce jest cudowne. - przyznałam. 

- Widzisz ten napis? - chłopak wskazał ręką na oparcie ławki. 

- L+...=Together and Forever. - przeczytałam wyryte w drewnie litery. - Dlaczego nie ma drugiej litery?

 - Specjalnie zostawiłem wolne miejsce. Zawsze czekałem na wyjątkową osobę, z którą spędzę resztę życia i będzie odpowiednią osobą, by wpisać pierwszą literę jej imienia właśnie tu. Niby to nic wielkiego, ale dla mnie jest to ważne. Do tej pory żadna dziewczyna nie zasługiwała na to, aby jej pierwsza litera imienia się tu znalazła. Ale odkąd zacząłem z tobą pisać, wszystko się zmieniło. Gdy jesteś przy mnie nie mogę powstrzymać uśmiechu. - zaczął mówić, a ja słuchałam go z uwagą. Czuł to samo co ja. 

- Skąd wiesz, że tą osobą jestem ja? - zapytałam, a Luke wzruszył ramionami. 

- Tak podpowiada mi moje serce. - powiedział szeptem, a ja podeszłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Ten tylko mocniej przyciągnął mnie do siebie i zaczął delikatnie kołysać. W jego ramionach czułam się naprawdę bezpiecznie.

Gdy chłopak odsunął się ode mnie uśmiechnęłam się nieśmiało. Dam sobie rękę uciąć, że moje policzki oblał czerwony rumieniec.

- Wiem, że to może za wcześnie, ale chciałbym wiedzieć... Czy uczyniła byś mi ten zaszczyt i została moją dziewczyną? - zapytał, a moje usta delikatnie rozchyliły się. - Jeżeli chcesz, mogę dać ci trochę czasu na zastanowienie się... - lekko zakłopotany podrapał się po karku.

- Zostanę twoją dziewczyną, Lucy. - zaśmiałam się, a Luke najpierw zmierzył mnie wzrokiem, ale chwile po tym podskoczył ze szczęścia. 

Znów wziął mnie w swoje ramiona i okręcił wokół własnej osi.

- Nie masz nawet pojęcia jaki jestem teraz szczęśliwy. - krzyknął, a ja mogłabym się założyć, że usłyszało go pół miasta.

Usiedliśmy na ławce i wpatrywaliśmy się w widok przed nami. Na dworze zrobiło się chłodno. Podkuliłam nogi i oparłam głowę na ramieniu Luke'a. Ten złożył pocałunek na moim czole i otulił moje drobne, zmarznięte ciało ramieniem. 

____________

YAAAAS, NARESZCIE SĄ RAZEM! LUMANTHA TEAM! XD

Nie mam pojęcia dlaczego 31 i 32 rozdział bardzo mi się podobają.

Za 11 rozdziałów epilog... Jak to szybko zleciało. Pamiętam, jak wahałam się, czy wstawić prolog, a tu już prawie koniec... :') 

Wyrażajcie swoją opinie w komentarzach lub na twiterze pod hashtagiem:

#LuHem96FF (pusto tam jakoś:((()

xx

Hello, @LuHem96 || L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz