24

130 12 0
                                        


- Boże, Calum jest taki słodki! - westchnęła Victoria. Od kiedy weszłyśmy do domu gadała tylko i wyłącznie o Hoodzie. Gdyby płacili jej za każde wypowiedziane imię lub nazwisko chłopaka, byłaby najbogatszą osobą na świecie.

- Mhm. - mruknęłam nadal przeglądając wiadomości w telefonie.

- Czy ty mnie słuchasz? - zapytała lekko zirytowana.

- Mhm.

- Samantha!

- Możemy skończyć temat o słodkim, przystojnym, miłym i Bóg wie jakim jeszcze Calumie?

- A co, chcesz zacząć temat o Luke'u? - powiedziała zakładając ręce na wysokości piersi.

- Nie. Nie chce o nich rozmawiać. - westchnęłam. Ostatnio ciągle myślę o blondynie. On na prawdę mi się podoba, ale nie wiem czy on czuje coś do mnie.

- To przecież jasne, że ty też mu się podobasz. Widać to. I to nawet nie wiesz jak bardzo.

- Zawsze w jego towarzystwie miękną mi nogi. Żołądek robi fikołki, a mózg nie myśli racjonalnie.. - przyznałam.

- Moja droga, tym cechuje się tylko miłość. Założę się, że Luke myśli tak samo, "a co jeśli ona nie czuje tego samego?". Któryś z was musi wykonać pierwszy krok. Nie musi być ogromny. Małe, dokładne kroczki wystarczą w stu procentach. - Vicky skończyła swoją przemowę, która w jednej dziesiątej dała mi do myślenia.

- A co, jeśli zrobię ten pierwszy krok i się tylko skompromituje? - Victoria miała już coś powiedzieć, ale w tym samym momencie w pokoju rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu, który zawsze informował mnie o nadchodzącym połączeniu. 

- To Luke. - powiedziałam, a Victoria uśmiechnęła się i pokazała gestem dłoni, że mam odebrać. 

- Halo? - powiedziałam niepewnie? 

- Hej Sam. Chciałem do ciebie napisać, ale nie jesteś aktywna i postanowiłem zadzwonić. Mam do ciebie pytanie. Mam nadzieje, że nie odmówisz... 

- Słucham?

 - Bo znamy się już kilka miesięcy i pomyślałem, że może poszłabyś ze mną na randkę?

- Wow, troszkę mnie zaskoczyłeś... - spojrzałam na Victorię, która szeptała mi, że mam się zgodzić. Wahałam się, ale w końcu podjęłam decyzje. - Ale chętnie z tobą pójdę.

 - Jutro o osiemnastej bądź uszykowana. Ubierz się wygodnie! - byłam pewna, ze podobnie jak ja w tym momencie uśmiecha się. 

- Okey. To do jutra. - powiedziałam, a gdy chłopak pożegnał się ze mną nacisnęłam czerwoną słuchawkę. 

- Wychodzi na to, że nie muszę już robić pierwszego kroku... - westchnęłam, a Victoria zaśmiała się.  

___________

No to szykuje się randka tudududu! 

Późno, ale jest.

Smuci mnie to, że na rozdziałach jest po kilka/kilkanaście wyświetleń.. 

Jeżeli uważacie, że warto, to polećcie to opowiadanie znajomym, na pewno się nie obrażę - wręcz przeciwnie! :)

Tweetujcie również pod #LuHem96FF

xx

Hello, @LuHem96 || L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz