Rozdział II

2.1K 114 3
                                    


- Patrz, znowu ten dziwak - usłyszał szept jakiejś dziewczyny. Zmierzył ją spojrzeniem.

- Krótkie włosy, chłopięce ubrania. Stawiam, że lesba - odpowiedział, a ona na te słowa zarumieniła się tak mocno, że od razu wiedział, iż trafił w sedno.

Wszedł do klasy, w której akurat miał lekcje nie mając ochoty znów reagować na złośliwe komentarze pod jego adresem. Tym razem jednak było spokojnie. Nikt nawet nie zwrócił na niego uwagi. Wszyscy skupieni byli na przyglądaniu się nowej twarzy chłopaka, który jak Ryan z przerażeniem zauważył, siedział w jego ławce. Niepewnym krokiem ruszył w jego stronę nie wiedząc za bardzo co powiedzieć. Kiedy jednak doszedł do ławki powiedział pierwsze, co przyszło mu na myśl.

- Ja tu siedzę - burknął dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że zabrzmiało to nieco nieprzyjemnie. Tamten jednak niezrażony jego tonem popatrzył na niego wzrokiem jakiego nigdy wcześniej nie widział u faceta.

- Przepraszam, mógłbym dzisiaj usiąść z tobą? - zapytał tak słodkim głosem, że Ryan po prostu nie był w stanie odmówić. Usiadł obok niego i postanowił więcej się nie odzywać. To jednak kończyło się na jego zwykłych marzeniach. - Jak masz na imię?

- Ryan.

- Ja jestem Alex. Miło mi cię poznać. Co u ciebie? - Ryan popatrzył na niego zdziwiony.

- Nie wiesz, że ze mną się nie rozmawia? Jeśli nie chcesz być potępiany przez klasę, to daj mi spokój.

Od tamtego momentu pomiędzy nimi zapadła cisza. Kiedy natomiast Ryan spojrzał w kierunku swojego kolegi z ławki, zauważył, że nad czymś bardzo mocno się zastanawia. Nie chciał jednak wykazać jakiegokolwiek zainteresowania, więc szybko odwrócił wzrok zanim ktokolwiek by to zauważył. Nagle jednak poczuł, że ktoś go dotknął. Spojrzał na swoją dłoń i zobaczył, że leży na niej druga dłoń. Kolegi z jego ławki!

- Nie obchodzi mnie to.

- Ale mnie tak. Nie zamierzam nikomu niszczyć życia - wstał w momencie, w którym zadzwonił dzwonek i zostawił zaskoczonego Alexa i całą klasę.

* * *

Minęło 5, 10, a potem 15 minut, a Ryan wciąż siedział poza klasą i zastanawiał się nad targającymi nim emocjami. Nie miał pojęcia, co się z nim w tamtym momencie stało, ale kiedy tylko poczuł dotknięcie jego ręki przez całe jego ciało przeszedł dreszcz. Nigdy dotąd nie czuł czegoś takiego. Nie chciał wracać do klasy, do niego. Bał się go. Poza tym wciąż zastanawiał się dlaczego on go w ogóle dotknął? Przecież jest facetem! Tak samo jak on!

- Wszystko w porządku? - Jakiś głos dobiegł do Ryana zza jego pleców. W jednej chwili cały skamieniał.

- T-tak - zająknął się.

- To chodź do klasy, zaraz lekcje.

Ryan zobaczył wyciągniętą w jego stronę rękę. Nieśmiało wspomógł się na niej i wstał. Otrzepał się z niewidocznego dla nikogo kurzu, odchrząknął i dopiero wtedy spojrzał w twarz swojego towarzysza. Alex miał na twarzy taki uśmiech, że Ryanowi aż zaparło dech w piersiach. Dopiero teraz miał okazję mu się lepiej przyjrzeć. Miał ciemne oczy, bardzo ciemne, które sprawiały wrażenie, jakby można było w nich zatonąć. Jego włosy, brązowe i lekko kręcone na końcach były zupełnym przeciwieństwem fryzury Ryana, bo podczas gdy jego włosy nie zaznajomiły się nawet z grzebieniem, to każdy włos na głowie Alexa był na swoim miejscu. Ogólnie widać po nim było, że jest niesamowicie wysportowany. Nawet przez koszulkę widać było zarysy jego mięśni. To był naprawdę seksowny facet, za którego każda dziewczyna dałaby się zabić. "No, może poza tą lesbijką z rana" - pomyślał Ryan i wybuchnął śmiechem nie potrafiąc tego powstrzymać. Gdy już atak ten minął, spojrzał z powrotem na swojego kolegę, którego spojrzenie wyraźnie pokazywało, że nic nie rozumie z tego, co się dzieje.

- Nie martw się, nie śmieję się z ciebie - powiedział i szybko pobiegł do klasy nie oglądając się nawet za siebie.

Odrzucony (YAOI) [W TRAKCIE POPRAWIANIA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz