Rozdział IX

1.2K 67 9
                                    

Ryan z nowo poznaną dziewczyną poszli do najbliższej kawiarni. Chłopak poszedł z nią tylko ze względu na własną ciekawość. Zastanawiał się, co takiego ta dziewczynka ma mu do powiedzenia. Poza tym i tak nie miał nic ciekawszego do zrobienia. W końcu usiedli w kącie lokalu, w jakim się znaleźli. Ani jedno z nich nie chciało, aby ktokolwiek usłyszał ich rozmowę.

- To słucham - rzekł Ryan nie mogąc dłużej znieść ciszy.

- Chodzi o Alexa...

- To już wiem, a coś więcej?

- Nie przerywaj mi to może się dowiesz - zdenerwowała się.

- Przepraszam. Tylko zanim zaczniesz mówić to powiedz mi może ile masz lat?

- 16. A teraz siedź cicho i słuchaj. Mój brat ma nieciekawą przeszłość i wiem, że nie dowiedziałeś się o tym w dobry sposób, ale to naprawdę już przeszłość. Peter... to nie jest dobry człowiek. Znam go nie tylko dlatego, że był w jakiś sposób powiązany z moim bratem. Chodziłam z nim do szkoły. Znęcał się nad młodszymi, bił wszystkich, wyłudzał pieniądze. Mówiłam Alexowi, że nie powinien się z nim zadawać. On to wiedział i go unikał, ale tamten w końcu go sam znalazł. Spodobał mu się. Zresztą chyba mu się nie dziwisz. Mój brat jest przystojny. Uwiódł go. Zarówno Alex, jak i Peter wcześnie dorośli. Alex od zawsze był dojrzalszy, niż inni w jego wieku, a Peter złe cechy wyniósł z domu. Kiedy się związali to był koszmar dla naszej rodziny. Później Peter miał problemy finansowe, ale nasza rodzina się od niego odwróciła. Nie daliśmy mu pieniędzy. Dlatego robił to, co robił. Był zakochany.

- Peter... na to pozwalał? - Ryan był w szoku.

- Pewnie. Dla niego był to dobry układ. Nie musiał nic robić, a dostawał pieniądze. W końcu to nie jego ciało było wykorzystywane przez obleśnych napaleńców. Alex cierpiał. Ale nie był w stanie z tym skończyć. Bo myślał, że tamten potrzebował pomocy. Bo myślał, że go kochał. A on się nim nie przejmował. W końcu go zostawił. Alex płakał jak małe dziecko przez parę tygodni, miesięcy. Aż w końcu poznał ciebie.

- Czemu wrócił? Czego on od niego teraz chce?

- Bo stracił wszystkie pieniądze. I nie ma nikogo, kto dawałby mu forsę.

- Wróci do niego?

To pytanie sprawiło, że zapadła między nimi cisza. Jassie nie znała odpowiedzi na jego pytanie. A to było właśnie to, co interesowało go najbardziej. Zaakceptowałby każdą jego przeszłość, ale nie chciałby, aby ta do niego wracała. To był jedyny warunek i oboje o tym dobrze wiedzieli.

- Niczego nie mogę ci zagwarantować. Jemu na tobie naprawdę zależy. Tobie na nim też, widzę to. Od ciebie zależy, co z tym dalej zrobisz.

- Ode mnie? - zdziwił się Ryan.

- On nikogo nie zostawia - powiedziała i wyszła zostawiając go samego z myślami.

Tego dnia wrócił do domu późno. Było już długo po zmroku. Nie wiedział dokładnie, która godzina, ale nie przejmował się tym. I tak był pewien, że będzie miał mnóstwo problemów z powodu Alexa i minionego wieczoru. Jakaś część jego obawiała się awantury, jaka na niego czekała, ale z drugiej strony było mu wszystko jedno. Jedyne, o czym myślał to był on. I jego historia, którą usłyszał od jego siostry.

Wszedł do domu po cichu nie chcąc nikomu przeszkodzić ani nikogo obudzić. Jednak gdy tylko zamknął za sobą drzwi, światło się zapaliło. On od razu wiedział, kto za nim stoi.

- O której się do domu wraca? - zapytał jego ojciec. - Od tego twojego kochasia? - ostatnie słowo niemal wypluł.

- Zostaw mnie - powiedział zniecierpliwionym tonem próbując się koło niego przecisnąć.

Odrzucony (YAOI) [W TRAKCIE POPRAWIANIA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz