Rozdział XI

1K 61 3
                                    

Następny dzień zaczął się dla Ryana bardzo przyjemnie. Nie męczyły go tej nocy żadne koszmary, a i on leżał koło niego. Z jakiegoś powodu myślał, że wydarzenia poprzedniej nocy były niczym więcej, jak tylko snem bądź jego wyobrażeniem. Myślał, że tamten zniknie, jak tylko wzejdzie słońce.

- Dzień dobry - powiedział Alex wciąż nieco zaspanym głosem, jak tylko zobaczył, że tamten się obudził. - Jak się spało?

- Mógłbym tak codziennie - odpowiedział Ryan zupełnie nie panując nad swoimi słowami.

Alex zaśmiał się, a Ryan ze zdziwieniem stwierdził, że jego przyjaciel ma tego dnia naprawdę dobry humor. Czyżby międzyczasie zdarzyło się coś, o czym on nie miał pojęcia? Alex przysunął się do niego i objął go mocno jedna ręką kierując się ku dołowi. Dopiero gdy tamten chwycił go za jego przyrodzenie i zaczął poruszać ręką, Ryan zdał sobie sprawę, że jest całkiem nagi. Mimo to nie chciał mu przerywać. To było takie wspaniałe uczucie.

- Ktoś mnie tu kusi na powtórkę - szepnął Alex niskim głosem. Niedługo mu zajęło, a po raz kolejny doprowadził Ryana do orgazmu. - Wiem, kochanie, że ci dobrze, ale musimy za niedługo wychodzić. Nie mówiąc o tym, że po tych twoich jękach obawiam się, że przyjdzie tu zaraz twoja...

Jak na zawołanie do pokoju wpadła Rachel uśmiechnięta od ucha do ucha. Rzuciła spojrzenie w kierunku przytulonych do siebie chłopaków i jej uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. Jednak gdy tylko zobaczyła leżące na podłodze bokserki Ryana, jej policzki od razu zapłonęły czerwienią.

- Ja... - zamilkła nie za bardzo wiedząc, co powinna w takiej sytuacji powiedzieć. W końcu jednak się opanowała. - Przysłała mnie mama, żeby wam powiedzieć, że śniadanie jest na stole i żebyście się pospieszyli - widząc zdumienie na twarzy Ryana dodała: - Ojca nie ma, a mama wie, że Alex jest u nas. Zresztą ciężko było cię nie słyszeć - mrugnęła do Ryana i wyszła.

- Cudownie - skomentował chłopak i wyszedł spod kołdry zupełnie nie przejmując się swoją nagością. Wziął ubrania i obrócił się w kierunku Alexa. - Idziesz?

- Z tobą? - Alexa zdziwiła propozycja Ryana, ale ten tylko wzruszył ramionami.

- Będzie szybciej - stwierdził i wyszedł z pokoju nie czekając. Nie zdążył dojść do łazienki, a Alex był już koło niego.

- Myślisz, że mógłbym przepuścić taką okazję? - zapytał rozbawiony.

- Ty? Nigdy - odpowiedział mu Ryan radosnym tonem.

Przed drzwiami do łazienki spotkali się z Rachel, która najwidoczniej na nich czekała, bo gdy tylko do niej podeszli powiedziała:

- Tak właśnie podejrzewałam, że przyjdziecie tu razem - i odeszła. Oni natomiast popatrzyli na siebie ze zrozumieniem i zajęli sobą.

Chociaż z początku Ryan czuł się nieco nieswojo i niezręcznie w towarzystwie Alexa, to uczucie szybko minęło. Stwierdził w końcu, że nie ma nic, czego tamten by juz nie widział. Na tą myśl uśmiechnął się, co szybko zauważył Alex.

- Co cię bawi?

- Nic takiego - odparł, ale jego głos od razu go zdradził.

- Mam to z ciebie wyciągnąć siłą? - Alex zmrużył oczy i powoli zaczął się do niego zbliżać. Ryan zdawał się jednak tym nie przejmować. Gdy był już blisko niego, ponowił pytanie, ale tamten wciąż uparcie milczał, a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek. Sprowokowany przez chłopaka najpierw delikatnie przyciągnął go do siebie i pocałował. Gdy zobaczył, że tamten nadal nie ma zamiaru nic powiedzieć, lekko popchnął go na ścianę po to, żeby tam uwięzić go miedzy swoimi ramionami i napierając na niego swoim ciałem nadal go całował.

Odrzucony (YAOI) [W TRAKCIE POPRAWIANIA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz