Rozdział XII

864 54 1
                                    

Życie Petera nigdy nie było usłane różami. Jego dzieciństwo nie było tak wspaniałe jak innych. Jego matka była alkoholiczką, ojciec - narkomanem. Odkąd tylko pamiętał, całe ich życie polegało na imprezowaniu. Jako małe dziecko był świadkiem mnóstwa nieprzyjemnych sytuacji, o których nie chciał nawet myśleć.

W domu często nie było jedzenia. Dlatego też, gdy tylko rozpoczął naukę w szkole, wymuszał na innych różne rzeczy. Choć z początku chciał od innych tylko jedzenia, żeby nie musieć głodować, to im starszy był, tym więcej chciał. Zaczął wymuszać pieniądze. Codziennie zastraszał innych, chciał, żeby się go bali, żeby nic nie wyszło na jaw. Powoli wzbudzane w innych strach i poczucie władzy stały się jego maską i formą obrony. Nie chciał, aby ktokolwiek poznał prawdziwego jego. Ani jego historii. Wolał uchodzić za niegrzecznego, niebezpiecznego chłopaka, niż za biednego, bezbronnego dzieciaka.

Podstawówka była dla niego rajem. Nie musiał prawie nic robić, nauka wchodziła mu niesamowicie łatwo do głowy, nie miał z nią żadnego problemu, a nauczyciele w ogóle się nim nie przejmowali. Przyjaciół nie miał, ale nawet ich nie chciał. Jedyne, o czym w tamtym momencie marzył to mieć normalną, kochającą rodzinę.

Później przyszło gimnazjum - najokropniejszy okres w jego życiu. W klasie nigdy go nie zaakceptowano, wszyscy się z niego wyśmiewali, szydzili. To obudziło w nim agresję. Parę razy wywoływał bójkę, parę osób upokorzył. Po tych incydentach wszyscy się od niego odsunęli. Był całkiem sam. Ale w jego rodzinie nic się nie zmieniło. Nadal brakowało im pieniędzy na środki niezbędne do życia. Nie chciał nikogo szantażować, ale nie miał wyjścia. Nie mógł wyjść na słabego, więc znęcał się nad wszystkimi. Doszło do tego, że nawet starsi się go bali. Była to dla niego bardzo korzystna sytuacja. Mógł mieć wszystko, co tylko chciał, wystarczyło powiedzieć, a wszyscy rzuciliby się, żeby mu to dać. Ale w końcu zaczął pragnąć czego innego, czegoś, czego nie był w stanie na nikim innym wymusić. Miłości. Przyjaźni. Oddania.

Był młody i sam nie wiedział, czego od tego oczekiwać ani jak to wygląda. Próbował zaprzyjaźnić się z kilkoma osobami, ale za każdym razem widział strach w ich oczach. Wiedział, że to nie ma sensu. Spróbował więc szczęścia z miłością, ale to również się nie udało. Przespał się z kilkoma dziewczynami będąc jeszcze w pierwszej klasie, ale nie budziło w nim to żadnych uczuć. Był tym faktem zdruzgotany. Nie wiedział, co z nim było nie tak.

W pogoni za przyjaźnią zupełnie zapomniał o nauce. Przyszło mu powtarzać klasę. I wtedy zdarzył się cud. Trafił do zespołu, w którym była osoba, która poruszyła jego serce. Alex. Kiedy go zobaczył po raz pierwszy pomyślał, że to anioł. Dosłownie. Był taki piękny z jego jasnymi włosami i czarnymi oczami. Za każdym razem, gdy go widział, jego serce niemal chciało wyskoczyć mu z piersi. W tamtej chwili pragnął się zmienić, chciał być lepszy, chciał zwrócić na siebie jego uwagę, ale nie jako szkolny gangster, ale jako normalny, ułożony chłopak. Zaczął się uczyć, przestał wyłudzać, straszyć, prowokować. Mimo, że chodził głodny, był zadowolony, że dla niego się zmienił. Nikt nie wierzył w jego przemianę. Wszyscy podchodzili do niego z nieufnością. I mieli rację.

Któregoś dnia wszystko się posypało za sprawą Alexa. Peter co prawda wiedział, że uczucia, jakimi obdarzył drugiego chłopaka były co najmniej niewłaściwe, ale był zakochany. A on ośmielił się znaleźć sobie dziewczynę i całować się z nią na jego oczach. To sprawiło, że jego dawne ja wróciło do głosu. Znów był niegrzecznym chłopcem, którego wszyscy się bali. Znów szantażował, bił, wyzywał. Wszystkich obwiniał o swoje nieszczęście. I chciał się zemścić na dziewczynie, która zabrała miłość jego życia. I zrobił to. To był jedyny raz, gdy podniósł rękę na dziewczynę. A dzień, w którym to zrobił był też ostatnim dniem, w którym Alex ją widział. Wyjechała bez słowa.

Gdy widział jaki smutek wprowadziło to w życie Alexa, znienawidził się za to. Nie mógł znieść myśli, że ukochany przez niego cierpi. Nie chciał na to patrzeć. Miał niesamowite wyrzuty sumienia. Pierwszy raz w życiu. Udało mu się zdać do drugiej klasy. A to był jego najlepszy rok.

Już na początku roku Alex usiadł z nim w ławce, co go bardzo zdziwiło. Nigdy wcześniej nawet ze sobą nie rozmawiali. Mimo to w jakiejś części się z tego cieszył. Była to w końcu jego szansa. Zaczęło się od głupich pytań o zadania domowe, później pozwalał sobie na coraz to bardziej prywatne pytania. Po jakimś czasie zostali przyjaciółmi. Alex jako jedyny wiedział o nim prawie wszystko. Znał historię jego rodziny. Dzielił się z nim jedzeniem, gdy tamten był głodny, często zapraszał go do siebie na noc. Nie wiedział jedynie o jego upodobaniach do chłopców, a w szczególności o jego uczuciach do niego. Nie był w stanie mu tego powiedzieć. Bał się, że go straci, a był dla niego taki ważny. Posyłał mu więc sygnały, często "przypadkowo" ocierał się dłonią o jego udo lub opuszkami palców muskał jego rękę. Tamten jednak wydawał się być niewzruszony tymi gestami, zachowywał się jakby ich nawet nie zauważał.

Aż któregoś dnia Alex podszedł do niego i zupełnie niespodziewanie dał mu buziaka w policzek. To dodało nieco odwagi Peterowi. Sam zaczął całować go w policzek, jeśli była akurat ku temu okazja. I wydawało mu się, że tamtemu się to podoba. W końcu zdecydował się na odważniejszy krok. Pierwszy ich prawdziwy pocałunek miał miejsce w szkolnej toalecie, gdy chodzili już do trzeciej klasy. I chociaż nie było to wymarzone miejsce to dla Petera było to coś niesamowitego. Czekał na to ponad dwa lata i w końcu się doczekał. Po tym wydarzeniu jednak Alex zaczął go unikać, zamknął się w sobie. Peter nie mógł tego tak zostawić. Porozmawiał z nim i dowiedział się, że Alex się bał. Bał się uczucia, jakim darzył Petera. Raz po raz powtarzał, że nie może być z chłopakiem, a łzy spływały mu po twarzy. Kiedy jednak Peter opowiedział mu o wszystkich swoich uczuciach, ten uspokoił się i zapytał tylko: "myślisz, że to może się udać?". Od tamtej pory byli parą. Nie mogli jednak dopuścić do tego, aby rodzice Alexa się o tym dowiedzieli.

W końcu jednak stało się nieuniknione. Po kolejnej z ich kłótni (a było ich sporo) Peter przyszedł do Alexa, aby go przeprosić i pogodzić się w jedyny znany mu sposób czyli przez seks. Matka Alexa zastała ich w jednoznacznej sytuacji. Wyrzucili Petera, a Alexowi zabroniono kontaktów z nim. Nie tolerowali tego typu związków, musieli też dbać o

wizerunek rodziny, który on niszczył. Wtedy też przestali mu pomagać. Nie dawali mu pieniędzy na jedzenie ani tym bardziej nie zapraszali go na noc. Któregoś dnia Alex przyniósł mu bardzo dużo pieniędzy. Nie miał pojęcia, skąd je wziął, ale gdy o to zapytał, tamten zręcznie minął temat.

Z czasem pieniędzy przybywało coraz to więcej, a dla Petera było to coraz bardziej podejrzane. W końcu postanowił śledzić Alexa, żeby zobaczyć, skąd bierze pieniądze. To, czego się dowiedział, niemal go zabiło. Kiedy zobaczył jak jakiś mężczyzna obmacuje jego chłopaka na tylnym siedzeniu samochodu, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Tak samo jak nie mógł ruszyć się z miejsca, nawet gdy sytuacja robiła się coraz gorętsza.

Następnego dnia, gdy przyszedł do szkoły był bardzo przybity. Nie rozumiał jego motywów. Dodatkowo bolało go, że został zdradzony. Gdy więc zobaczył uśmiechniętego Alexa wszystkie emocje wypłynęły z niego i zamiast zwyczajowego pocałunku, uderzył go w twarz. Alex był zdezorientowany. Peter wygarnął mu wszystko, a później z nim zerwał. Nie obchodziły go jego płacze, błagania czy wyznania miłości. Musiał odejść.

- Jak odejdziesz to nie pozwolę ci wrócić - powiedział ostatecznie Alex na co on zapewnił, że nigdy nie będzie chciał męskiej dziwki jako chłopaka i odszedł.

I do tej pory bardzo tego żałował.

Odrzucony (YAOI) [W TRAKCIE POPRAWIANIA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz