Rozdział XXV

569 30 2
                                    

Alex uśmiechnął się czytając ostatnie zdanie. Nigdy czegoś takiego od niego nie usłyszał i nie dziwił się teraz, że nie chciał mu tego powiedzieć wprost. On sam chyba nie byłby w stanie wymówić swoich marzeń, a już szczególnie takich. Widząc Ryana krążącego już od pół godziny po pokoju, jego uśmiech jeszcze bardziej się rozszerzył. W pewnym momencie pociągnął go na swoje kolana i złożył na ustach zarumienionego chłopaka pocałunek.

- Za co to? - zapytał po chwili czując, jak ręka Alexa zakreśla kółka na jego plecach wywołując u niego dreszcze.

- Też cię kocham - wyszeptał Alex całując go po szyi. - Nawet nie wiesz, jak bardzo - zszedł z pocałunkami niżej, na obojczyki nadal przytrzymując go ręką na swoich kolanach. Drugą natomiast masował jego klatkę piersiową kierując ją aż do materiału jego bokserek.

- Co ty robisz? - zapytał Ryan, ale nie zdążył się opanować w odpowiednim momencie i wyrwał mu się jęk, który z kolei pobudził do działania Alexa.

Chłopak rzucił Ryana na łóżko. Następnie zawisł nad nim podtrzymując się na rękach. Czekał na jego pozwolenie. Tamten jednak w żaden sposób nie reagował tylko wpatrywał się w niego z mieszaniną strachu i podniecenia w oczach. Alex chcąc go uspokoić musnął wargami jego policzek. Przez materiał jego spodni czuł powoli sztywniejącego penisa Ryana, który jednak usilnie starał się opanować targające nim żądze.

- Oboje tego chcemy, więc dlaczego nie? - zapytał go Alex mrużąc oczy.

- Alan i Natalie są w domu, nie możemy - wyszeptał Ryan.

- Myślisz, że ta dwójka nie wie, co to seks? Proszę cię. Mogę się założyć, że tylko nasłuchują, czy już zaczęliśmy, czy jeszcze nie.

Ryan zastanawiał się nad jego słowami. Po pewnej chwili stwierdził, że ma rację i samumu zwinnymi i szybkimi ruchami zaczął pieścić jego przyrodzenie. Z ust Alexa wydobył się cichy jęk tak, jak wcześniej Ryanowi. Na jego twarz wpłynął uśmiech satysfakcji.

- Tak się bawimy? - zapytał Alex samemu kierując ręce w stronę jego członka.

Chłopak wsunął dłoń pod materiał jego bokserek i palcem dotknął czubka wrażliwego miejsca jego ciała. Ryan się wygiął. Wszystko w nim płonęło od wciąż rosnącego podniecenia. Chciał go już poczuć w sobie i tamten doskonale zdawał sobie z tego sprawę, dlatego tak bardzo to przedłużał.

Ryan zdjął z ciała swojego chłopaka koszulkę, po czym przylgnął do niego. Tamten jednak nie pozostał mu dłużny i zmusił go do ściągnięcia swojej. Całowali się, jakby od tego zależało ich życie, z ogromną pasją.

- A jak nas usłyszą lub tu przyjdą? - Ryana wciąż dręczyły wątpliwości, chociaż bardzo chciał się ich pozbyć.

Alex nic nie odpowiedział. Paroma ruchami zdjął z chłopaka spodnie tak, że teraz leżał przed nim w samych bokserkach. Chciał sprawić mu tak wielką przyjemność, jakiej tamten jeszcze nie doświadczył i nie miał zamiaru przejmować się, że ktokolwiek może ich usłyszeć. Chciał, żeby tamten poczuł się przy nim dobrze. Chciał widzieć, jak się wygina niemo prosząc o więcej, słyszeć, jak wykrzykuje jego imię, kiedy szczytuje. Chciał tego wszystkiego w tej chwili, ale dbał też o jego zdanie. Jeśli poprosiłby go, żeby przestał, nie zawahałby się, bo to czego on chciał, było dla niego ważniejsze.

Powoli zsunął się, aby ustami był w stanie dosięgnąć jego penisa. Zanim jednak wziął go do ust, pieścił ją ręką delikatnie sunąc dłonią od góry do dołu. Ryan jęczał z przyjemności, a on się tylko uśmiechał. Po paru minutach polizał go całego, na co chłopak zadrżał. Parę razy to powtórzył, po czym zrobił to, na co od dawna miał ochotę. Penis Ryana znalazł się w jego ustach, a on ruszał głową w rytm oddechów tamtego. Czubek przyrodzenia uderzał w tylną ściankę jego gardła, a on zamknął oczy rozkoszując się przyjemnością Ryana.

Odrzucony (YAOI) [W TRAKCIE POPRAWIANIA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz