Rozdział nie miał być wstawiany. Namówiła mnie do tego @Niepokonana16 , dla której też jest ta część xD Ciesz się ;)
A i dodatkowe info: sceny +18 są, więc wszystkie dzieci wiedzą co robić xD Miłego czytania i mam nadzieję, że się spodoba :D
Peter i Ryan stali przez chwilę nie ruszając się ze swoich miejsc. Szok wywołany tym, co chwilę wcześniej się stało niemal ich sparaliżował. Żaden z nich nie wiedział też, co powinni w takiej sytuacji zrobić. Zdarzyło im się to po raz pierwszy raz. Najszybciej z tego odrętwienia wyrwał się Ryan.
- Może faktycznie będzie lepiej, jak już pójdziesz.
- Tak - potwierdził. - Wyjaśnijcie to sobie. A my zobaczymy się jutro - powiedział po czym podszedł do Ryana i pocałował go na pożegnanie.
Chwilę później chłopak stał w łazience kompletnie sam. Postanowił uspokoić nieco swoje emocje związane z Alexem zanim do niego pójdzie.
W końcu uspokojony ruszył w kierunku swojego pokoju wcześniej upewniając się, że w łazience panuje porządek. Kiedy jednak stanął przed drzwiami, ogarnął go strach. Bał się nie tyle o siebie, ale o niego. Jak zdążył zauważyć nie radził on sobie z tym wszystkim zbyt dobrze. Nie podejrzewał go nigdy o masochistyczne zapędy, a mimo to zranił się mocno i to na jego oczach. Obawiał się o niego, jak jeszcze nigdy wcześniej.
Po paru minutach zebrał się na odwagę i wszedł do środka. Sam nie wiedział, czego oczekiwał, ale na pewno nie tego, że będzie on siedział na łóżku i wykańczał kolejne butelki alkoholu. Patrzył na tą scenę z pewnym niedowierzaniem.
- Żartujesz sobie ze mnie, prawda? Ile tego wypiłeś?
- Ze trzy butelki odkąd tu przyszedłem przed chwilą - roześmiał się, chociaż nie było to nic śmiesznego. Ryan patrzył na niego szeroko otwartymi oczami.
Chłopak poddał się i położył koło niego nie obdarowując go nawet jednym spojrzeniem. Zamknął oczy, a ręcę dał za głowę. Chwilę później usłyszał Alexa.
- Jak tylko cię poznałem, wiedziałem, że jesteś dla mnie idealny. Że nigdy nie zmusisz mnie do zrobienia czegoś, czego bym nie chciał. Że będziesz przy mnie, a ja przy tobie. Bez względu na wszystko. A śmieszne jest to, że tak bardzo się pomyliłem. Bo wystarczyła jedna, głupia sprawa związana z twoim ojcem i ty uciekłeś. I to do chłopaka, który zniszczył mi niemal całe życie.
Ryan miał dość słuchania tego, co tamten mówił. Nie chciał po raz kolejny tłumaczyć mu, że się myli. Pomimo to popatrzył na niego. Alex wpatrywał mu się w oczy, jakby czegoś w nich szukał. I chyba w końcu znalazł, bo uśmiechnął się i przymknął oczy. Parę minut już spał.
Ryan przez moment patrzył jeszcze na chłopaka, którego klatka piersiowa równo unosiła się i opadała. Tak bardzo za nim tęsknił. I nawet Peter nie byłby w stanie tego zmienić. Alex był jego pierwszą miłością, a tego się tak łatwo nie zapomina. O ile w ogóle. W końcu wstał i postanowił zadzwonić do jedynej osoby, która mogła mu pomóc.
- Czego chcesz? - zapytała, gdy tylko odebrał po trzech sygnałach.
- Twój brat jest u mnie i...
- I już ci to nie pasuje? Biedaczku - powiedziała Jassie z sarkazmem w głosie.
- I jest pijany - warknął Ryan mając dość ludzi robiących mu wyrzuty. Najpierw Rachel, później Alex, a na końcu jeszcze ona.
- Nie pomogę ci - odparła szybko Jassie i rozłączyła się. Ryan miał w tamtej chwili ochotę rzucić telefonem tak, żeby rozpadł się na miliony kawałków, ale opanował swoje emocje i zamiast tego zaczął chodzić po swoim pokoju.

CZYTASZ
Odrzucony (YAOI) [W TRAKCIE POPRAWIANIA]
RandomRyan to 17-letni chłopak, którego życie kręci się wokół szkoły i domu. Żadnych przyjaciół, jedyną wspierającą go osobą jest jego siostra. Któregoś dnia wszystko się jednak zmienia... Gdy do jego klasy dołącza Alex wszystko diametralnie się zmienia...