Po wyjściu Zayna napisałam do Willa i poprosiłam go o przesłanie mi lekcji z dnia dzisiejszego. Gdy czekałam na jego odpowiedź, Anne zawołała mnie na kolacje. Rzuciłam telefon na łóżko, po czym zeszłam na dół.
- Upiekłam łososia i ziemniaki w rozmarynie - powitała mnie, stawiając na stole przezroczyste naczynie z smacznie pachnącą rybą. - Jak było dzisiaj w szkole?
- Dobrze - odpowiedziałam niepewnie, siadając na krześle. Miałam ogromną nadzieję, że nikt ze szkoły nie poinformował Anne o mojej ucieczce.
- Cieszę się w takim razie - uśmiechnęła się, zajmując miejsce obok mnie. - Harry! Zejdź szybko! Ile razy mam cię wołać! - krzyknęła zniecierpliwiona.
- Idę! - usłyszałam zirytowany głos bruneta. Wszedł do kuchni, po czym chwycił talerz i nałożył na niego sporą porcję jedzenia. - Zjem u siebie.
- Nie ma mowy - odcięła się momentalnie kobieta. - Siadaj. Dzisiaj był pierwszy dzień po przerwie. Chcę posłuchać, co macie mi do opowiedzenia.
Harry przewrócił oczami, sapiąc głośno, jednak ostatecznie usiadł obok mnie. Anne zadawała nam dużo pytań, a ja niestety musiałam na większość z nich odpowiadać kłamstwem. Szczęśliwie szybko udało mi się skończyć swój posiłek i wrócić do swojego bezpiecznego pokoju.
Will wysłał mi strony z podręczników i ćwiczeń, które dzisiaj przerabiali. Zapytał się mnie także, czemu mnie nie było. Wymigałam się, odpisując, że źle się poczułam.
Usiadłam przy swoim biurku, rozłożyłam na jego blacie wszystkie książki i zaczęłam po kolei nadrabiać zaległy materiał. Nim jednak udało mi się skończyć chociaż połowę, do mojego pokoju - bez pukania - wkroczył Harry.
- Gdzie byłaś? - zapytał się, siadając na moim łóżku.
- Uh, w szkole - odpowiedziałam, wbijając wzrok z swój zeszyt ćwiczeń i starając się dokończyć zadanie z algebry.
- Nie kłam - syknął. - Mamy razem połowę zajęć. Wiem, że cię nie było.
- Okej, nie było mnie. I co w związku z tym? Ty pewnie zrywasz się cały czas - zdenerwowałam się.
- Pytam się tylko, gdzie byłaś. Chcę wiedzieć z kim się szlaja moja siostrzyczka - podszedł do mnie i zabrał mi moje ćwiczenia, zatrzasnął i odłożył na bok. - Z tym kujonem Willem na pewno nie, więc z kim? Samantha też została.
- Harry, wyjdź - odparłam stanowczo.
- Z Zaynem, prawda? - zacisnął dłonie na oparciu od mojego krzesła. - Z nim?
- O co ci do cholery chodzi?! - warknęłam. - Z kimkolwiek się zaczynam zadawać, ty od razu robisz mi wyrzuty! A Zayn jest w końcu twoim przyjacielem i nie powinno ci to przeszkadzać!
- Nie chcę, żebyś z nim rozmawiała - syknął. - Zapoznam cię z innymi, ale nie z nim, jasne?
- Nie - uniosłam brwi. - Nie obchodzi mnie, co o tym myślisz. Zayn jutro zawozi mnie do szkoły.
- Nie ma mowy. I tak w ogóle gdzie dzisiaj byliście? - przewróciłam oczami. Miałam dosyć jego zachowania. Był wiecznie niezadowolony i cokolwiek bym nie zrobiła - zawsze byłoby źle.
- Nic ci nie powiem. Wyjdź z mojego pokoju - podeszłam do drzwi i otworzyłam je na oścież.
- Jak chcesz. Ale nie przychodź do mnie potem z płaczem - zagroził. - Zayn wykorzysta cię, a ja mu w tym nie będę przeszkadzać.
Wzruszyłam ramionami, jedynie pragnąc tego, aby brunet opuścił mój pokój. Kiedy w końcu to zrobił, zatrzasnęłam za nim drzwi i odetchnęłam z ulgą. Z powrotem usiadłam przy biurku, jednak nie byłam w stanie skupić się na lekcjach. Cały czas w głowie miałam słowa Harrego o Zaynie i jego planach z wykorzystaniem mnie. Wiedziałam, że chłopak nie miał najlepszej reputacji, jednak jednocześnie dzisiaj nawet dobrze się bawiłam...
Wzięłam głęboki oddech, otrząsnęłam się i otworzyłam podręcznik od literatury. Nie mogłam się rozpraszać. Dosyć narobiłam już sobie problemów przez zerwanie się z lekcji - nie chciałam do tego jeszcze dostać słabej oceny.
Po godzinie nauki poszłam się wykąpać. Sprawnie umyłam włosy, wysuszyłam je, przebrałam się w piżamę, po czym w końcu mogłam się położyć w swoim ciepłym łóżku. Przed zaśnięciem wyciągnęłam jeszcze na chwilę mój szkicownik i zrobiłam szybki rysunek przedstawiający Zayna i mnie grającego w bilarda.
Zasypiając, skupiłam swoje myśli na moich nowych rzeczach, które kupił mi mulat i tym, co zamierzałam namalować w weekend na płótnie. Obawiałam się trochę - w końcu miał być to pierwszy obraz, który nie będę mogła schować po miedzy jedną kartką, a drugą tylko miał być... widoczny. Przełknęłam głośno ślinę, zgasiłam światło i wygodnie ułożyłam swoją głowę na poduszce.
Rano obudził mnie głośne pukanie w drzwi balonowe. Przeciągnęłam się i niechętnie do nich podeszłam. Otworzyłam je i mimowolnie objęłam się ramieniem, czując, jak uderza we mnie fala chłodnego powietrza.
- Chyba zaspałaś, księżniczko - uśmiechnął się do mnie Zayn.
- Nie! - pisnęłam, przypominając sobie, że wieczorem zapomniałam nastawić budzik.
- Spokojnie - zaśmiał się. - Jeśli pozbierasz się w dziesięć minut, powinniśmy jeszcze zdążyć.
Pokiwałam energicznie głową, po czym zniknęłam w garderobie. Jak najszybciej przebrałam się w pierwsze lepsze ubrania i wyszłam, zastając Zayna leżącego na moim łóżku.
- Nie za wygodnie ci? - uniosłem brew, w pośpiechu chowając swoje książki do plecaka. Zayn nie odpowiedział mi, jedynie ziewnął i przymknął oczy. Pokręciłam na niego głową, mlaszcząc cicho, po czym dopakowałam jeszcze dwa zeszyty i kilka długopisów. Chcąc pójść umyć zęby, otworzyłam drzwi z impetem i wpadłam tym samym na twardą klatkę piersiową Harrego.
- Z rana już taka nerwowa? - zadrwił ze mnie.
- Przesuń się, proszę! - jęknęłam, próbując go wyminąć. Harry przepuścił mnie, wchodząc jednocześnie do mojego pokoju, a jego wzrok automatycznie padł na mulata leżącego na moim łóżku. Zayn od razu poderwał się do góry i zeskoczył na ziemię, a moje mięśnie mimowolnie się spięły.
- Widzę, że doszło do tego szybciej niż myślałem. - Harry odwrócił się w moją stronę, unosząc brwi, po czym wyminął mnie, cicho rzucając jeszcze przez ramię jedno słowo. - Dziwka.
przepraszam za tak długą przerwę :( ale kolejny rozdział pojawi się już niedługo!
CZYTASZ
Orphanage ◆ h.s
FanfictionOpowieść o zamkniętej w sobie dziewczynie, która od najmłodszych lat mieszka w sierocińcu. Dopiero kilka miesięcy przed ukończeniem pełnoletności zostaje adoptowana przez małżeństwo o nazwisku Styles. Gemma myśli, że los się w końcu do niej uśmiechn...