Kolana się podemną ugieły. W wannie ujżałam dziewczyne. Nieprzytomną dziewczyne. Podeszłam bliżej. Zakryłam swoje usta ręką. Chciałam krzyczeć. Miała głęboko nadcięte żyły w okolicach nadgarstków. Woda była jeszcze pół czysta więc mósiała zrobić to niedawno. Wyjełam ją gwałtownie z wanny. Szybko popędziłam z dziewczyną na rękach w strone salonu. Położyłam ją na sofie naprzeciwko kominka. Wziełam leżącą szmatke i przykryłam jeden nadgarstek. Sięgnełam po bluze leżącą na fotelu obok sofy. Przykryłam drugi nadgarstek. Nic. Krew szybko przebiła materiał. Dziewczyna zrobiła się okropnie blada. Mósiałam coś zrobić by zatamować krwawienie ale nie wiedziałam jak, przebiła sobie żyły. Poszpierałam trochę po szufladach. Mase noży. Wziełam jeden z nich i przyłożyłam do ognia w kominku. Ogień rozgrzał metal do czerwoności. Podeszłam do dziewczyny. Trochę się wachałam ale wiedziałam że muszę ją uratować. Przyłożyłam do jednego z nadgarstków, później do drógiego rozgrzany nóz. Trzęsły mi się ręce. Po chwili udało mi się zatrzymać krwawienie. Popatrzałam na jej wypalone rany. Uciekłam szybko do toalety i zwymiotowałam. Okropny widok. Wziełam bandarze oraz wode utlenioną i wróciłam do dziewczyny. Przykryłam ją kocem i położyłam na sofie. Obmyłam jej nadgarstki wodą utlenioną i zawinełam w bandaże. Dlaczego chciała popełnić samobójswo? Pomyślałam. Byłam okropnie głodna ale głupio było mi wyjadać jej jedzenie z lodówki o ile jakiekolwiek miała. Stałam nad nią przyglądając się jej
Kolor jej włosów miał odcień intensywnego błękitu. W sumie to w szafce z której brałam bandaże widziałam opakowanie po farbie do włosów. Była krótko zcięta (nie na chłopaka tylko jak np. Chloe z life is strange czy coś xd [Dopowieść Okurumi]) Miała czarną kurtke. Poszarpane spodnie oraz wysokie buty, glany.
Poczułam się spragniona. Popędziłam do kuchni i zrobiłam sobie herbatę. No co? Uratowałam jej życie więc chyba zasłóżyłam. Stwierdziłam że zrobie drógą. Będzie mósiałą wziąść tabletki przeciwbólowe i jakoś je połknąć. Ciekawe czy w ogóle owe posiada. Poszprerałam ponownie w poszukiwaniu leków. Uff... znalazłam... Zaparzając cherbate i patrząc w onko zastanawiałam się nad tym co robi aktualnie Nataniel. Pewnie zasiada sobie w bezpiecznym miejscu... Paląc papierosa i popijając energetyk... Napewno jakiś wytrzasnął. Też bym się owego napiła ale nie ważne... Patrzałam jak spadają liście z drzew i opadają na ziemie... Jesień jest piękna, nie powiem... Patrzałam bez celu zapijając herbatę. Nagle usłyszałam czyiś krzyk. To była pewnie ta dziewczyna. Krzyczała i płakała z bólu ale co się dziwić. Przecież nie całe pół godziny temu wypalałam jej rany. Wziełam w ręke tabletki i herbarę po czym podczas biegu połowe wylałam. Podbiegłam do niej i podałam tabletki.
- K..kim jesteś!? Co to jest?! Co ty mi dajesz?!
Powiedziała krzycząc resztkami sił
- Proszę weź je, to tabletki przeciw bólowe. One złagodzą ból.
Bez zastanowienia wyrwała mi leki z ręki oraz kubek z herbatą po czym gwałtownie połkneła je i popiła napojem.
- D..Dalej boli...!
Krzyczała
- Nie zadziałają od razu. Czekaj!
Pobieglam do łazienki. W biegu pozwoliłam wziąść sobie leżącą na podłodze szmatke. Zmoczyłam ją zimną wodą i wróciłam szybko do dziewczyny. - Trzymaj!
Przyłożyłam namoczony kawałek matriału do jej ran. Zimno złagodzi okropne uczucie. Sykneła z bólu ale po chwili i tabletki zaczeły działać. I tak dałam jej podwójną dawkę. Gdy otrząsneła się po chwili zapytała.
- Kim ty właściwie jesteś? I dlaczego mi pomagasz?- Jestem Ren.
Wyciągnełam ręke przed siebie na przywitanie.
- Dużo mi to mówi. Odwróciła głowe i ujżała zabandażowane ręce które widac po jej minie okropnie ją piekły. - C...Co to? Dlaczego tak okropnie boli?- Yhh... Próbowałaś popełnić samobójstwo... Już nie pamiętasz? Amnezji chyba nie masz...
Powiedziałam poiryowana.
- Nie mam.
Zaczeła zdejmować bandaże. Nie mogłam pozwolić Na to by to zrobiła. Jak by zaaragowała gdyby dowiedziala się że wypalałam jej rany? Niee... nie mogę... Nie mogę! Próbowałam złapać za jej ręke. I nawet mi się udało gydby nie to że przytym skoczyłam klęcząc i upadłam na podłogę.
- C.. Co to!?
Krzyczała a w jej oczach widziałam łzy.
- Bo... Yy.. Spokojnie bo ja...
- Mów suko co mi zrobiłaś!
- Od suk to ty mnie nie wyzywaj wulgarne dziewcze.
Yy.. powiedziałam ,,wulgarne dziewcze"? Tak jak Nataniel do mnie? Jednak za szybko przywiązuje się do ludzi... Definitywnie trzeba to będzie zmienić...
- Mów do chuja bo cie pozabijam rozumiesz?!
Wyjeła z kieszeni scyzork.. Chwila! Ona miała w kieszeni scyzoryk?!
- Wypalałam ci rany, nie klnij...
Stwierdziłam że będe udawać obojętną.
- C..Co?! Jak?! Zgadzałam się na to?!- Nie miałam za bardzo możliwości zapytania się ciebie o zdanie... Ale ciesz się.. Uratowałam ci życie.
- I co? Myślisz że będe ci dziękować? Miałam zginąć! Chce zginąć!- Ale.. Dlaczego?
- Choociaż... Popatrzyła na mnie. - Yhh.. Może i zbyt pochownie podjełam decyzje... Jestem Kinuko.
- Miło mi cię poznać Kinuko.
- Co cię do mnie przywiało?
Zapytała wstając.
- Yy... Szukałam schronienia przed...
- No dajesz przed czym.
Powiedziała zapalając papierosa. Widocznie natrafiam na samych nałogowo palących.
- Yy.. Przeed... Yy... S..Sob...Sobą!?
Krzyknełam z lekki niedowierzaniem. Przed sobą? Raczej przed policją. Ale w sumie gdyby się we mnie zagłębić to przed sobą też.- Hmm... No dobrze.. Powiedziałabym że przed całym CIA ale jak chcesz.
- Co? Nie.. mnie goni tylko policja.. Yy znaczy...
- Policja?
Podała mi jedną z porannych gazet.
Wczoraj późnym wieczorem ukazała się twarz aktualnego seryjnego zabójcy. Łącznie Policja wykryła już czterdzieści zamordowanych ofiar. Za aktualne zabójstwa bierze odpowiedzialność Ren O oraz Nataniel K. Była z nimi jeszcze dwójka mężczyzn którzy zostali złapani i są aktualnie w areszcie. Ren O i Nataniel K nie zostali jeszcze złapani i są aktualnie poszukiwani w całym kraju oraz za jego obszarem.
To go wkopałam... Z resztą pokazałam już swoją twarz więc co sie dziwić że wie. Alee chwila.. Nie boi się mnie?
CZYTASZ
Wydział mangozjebstwa
HorrorHistoria opowiada o 17 letniej Ren. Jest ona wzorową uczennicą i przewodniczącą szkoły. Dziewczyna po swoim pierwszym zabójstwie nie czuję wyrzutów sumienia i zabija dalej. Po czasie informacja o zabójstwach Ren zostaje nagłośniona i media oznajmiaj...