Dwudziesta druga śmierć

60 11 5
                                    

- Pierdolisz.
Odpowiedziałam z szokiem. 
- Nie Ren. Tak mi przykro..
Do jego oczu napłynęły łzy. Przytulił mnie mocno do siebie. Po chwili pierwsza łza spłyneła pojedyńczo po jego policzku. Później wręcz zalewał się łzami.
- N..Nie! To nie prawda!
- Tak mi przykro... 
- Nataniel! Powiedz że kłamiesz! Błagam!

- Przepraszam... Ale nie kłamię...
- Błagam!

Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Że ja?  Wiem że sobie na to zasłużyłam... Ale.. Dlaczego?
Zaczęłam cichutko szlochać. Nataniel jednak to usłyszał.
- Nie płacz, Ren. 
- Jak mam nie płakać?!

Odepchnęłam go na bok i stanęłam przed nim.

- Ren.. Proszę.. Nie denerwój się..
- Jak mam się nie denerwować?! No proszę! Powiedz mi! Właśnie dowiedziałam się że choruje na najbardziej zjebaną chorobe na świecie! Kurwa dlaczego?! Dlaczego kurwa?! Dlaczego do cholery jasnej?!

- Ren spokojnie. Nie przeklinaj tak bardzo bo przeklęństwa powoduja ze jesteś agresywniejsza. 

- Nataniel...

Zaczęłam płakać. Złapał za moje policzki oby dwoma rękami. 
- Pokonasz tą chorobe, rozumiesz? Dasz rade. Są tu ludzie którzy cie wspierają. Jestem ja.
- Dziękuje Nataniel...
Rzuciłam mu się na szyje zalewając się łzami. 
- Zawsze będe przy tobie Ren. Nawet chodźby miałbym zginąć rzuce się by Cię ratować... K..K..Ko...

Nataniel

Teraz! Powiedz że ją kochasz! No mów! Teraz! Szybko! Powiedz!

- Tak Nataniel?
Nie mów mojego imienia bo jak to robisz to się rozpływam i kompetnie trace odwage...
- J..Ja.. 
No mów! Szybko! - Ja..K..K.. 
- Co jest?

Zaśmiała się przez łzy. Jak ona słodko się śmieje... Kurwa.. Zachowuje się jak 13-latek..
- Ymm... Nic...
I ZJEBAŁEŚ! GRATULACJE! 

- Na pewno?

Nie.

- T..Tak.. Znaczy... 
Mam pomysł! Oprowadzę ją po ogrodzie! Może i nie jest za bardzo romantycznie. Tym bardziej że jest dzień...  Ale ogród mimo  wszystko nigdy nie straci uroku. - Czy panienka zezwoli na to że porwe ją na chwilę. 
Objąłem ją wokuł tali i lekko odsunąłem by móc spojrzeć się w jej oczy. Yeah! Wrócił pewny siebie i czarujący Nataniel!  
- To tak na poprawe chumoru?

Zaśmiała się a ja w odpowiedzi uśmiechnąłem się do niej. Nagle poczułem dotyk na dłoni. Zwróciłem wzrok nerwowo w dół. 
- J..Ja przepraszam! 
Powiedziała nerwowo. Boziu... Nie bądź taka urocza, proszę... 
- Wiem!  Mam kolejny świetny pomysł! 

Uniosła podejrzliwie brew. Złapałem za jej ręke.
- Nataniel... Co ty...
- Będziemy trzymać się za ręke i nie możemy puścić! Chce zobaczyć jak długo wytrzymamy. Przyjmujesz wyzwanie?
Uśmiechnąłem się do niej.
- Ale z ciebie idiota.. Ale dobra! Przyjmuje wyzwanie.
Odwzajemniła uśmiech.  
- To.. Panienka zezwala bym ją na chwile porwał?

- Spadaj, nie umiesz być geltelmenem.
Zaśmiała się.
- Że ja? Wypraszam sobie. W takim razie porywam panienkę bez jej zgody. Podniosłem ją i zacząłem nieść na rękach. 
- Nataniel! Puść mnie!

- Nie ma. Trzeba poprosić. 
Uśmiechnęłem się szyderczo. 

Ren
- Głuuuupek.  
- Czyli chcesz bym cię niósł?
- Oczywiście że tak.  

Szłam z Natanielem już jakiś czas.Albo bardziej ,,Na Natanielu".  Za nic nie puszczał mej ręki. Nastała głucha cisza którą po chwili przrgwał. 

- Ren, mogę zadać ci bardzo głupie pytanie?
- Każde twoje pytanie jest głupie. 
- A więc mogę?
- Możesz, możesz.
- Ym.. No to.. Yy..  M...Miałaś wcześniej chłopaka?
C..co proszę?! Popierdoliło cię by zadawać tak zjebane pytania czy jak?! 
- Co to do chuja za pytanie?!
- Mówiłem Ci że pytanie będzie głupie...
- A ja mówiłam że każde twoje pytanie jest głupie ale to jest już przegięcie!
- Przepraszam, nie musisz odpowiadać.
Szliśmy po chwili w trochę nie zręcznej ciszy. 
- Nie miałam. 

Powiedziałam odwracając głowę tak by nie widział mojego zawstydzenia.
- Serio? Nie możliwe. 
- Dlaczego nie możliwe? 

- Bo świetnie całujesz.
Uśmiechnął się szyderczo. 
- Idiota! Nie przypominaj mi o tym...

- Czyli pamiętasz? 
- Aż tak bardzo mnie nie schlałeś żebym nie pamiętała. 
Obruciłam zawstydzona głowę.

- Ha! Czyli twój pierwszy pocałunek był ze mną!
Mimo tego że mnie okropnie wkurzył to i tak przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. - Już się tak nie zawstydzaj. I tak wiem że podobało Ci się to jak się przelizaliśmy. 

Ponownie przeszedł mnie dreszcz. Poczułam że się czerwienie. 
- N..Z..Znaczy..T..N..Yy..Ni...
Próbowałam wydusić chociaż jedno słowo, jednak na marne. - Już, nie wysilaj się. 
Zaśmiał się po czym pocałował mnie w policzek. 

- Nie całuj mnie. 
- Dlaczego?
Zapytał z miną zbitego psa.
- B..Bo.. 
- Bo?
- Nie przerywaj mi!
On w odpowiedzi się zaśmiał.

- Bo to krępujące... 

- Jesteś urocza. 
Zarumieniłam się mocniej a moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej.

- Nie komlementuj mnie. 

- Jesteś śliczna.
- Powiedziałam coś. 

- Masz przepiękny uśmiech. 

- Nataniel przestań!

- Prześliczne oczy. 

- Natniel bo ci przywale!
- Jesteś wspaniała.

- Do czego ty zmierzasz?
- Do wkurzania ciebie.
Uśmiechnął się szyderczo.

- Jak masz zamiar wypowiadać puste słowa to lepiej nic nie mów.
- Kto powiedział że to są puste słowa? 
- Yy.. B..Bo wiesz...Yy....Y..
- Dobra, nic nie mów. Juz doszlismy. To tutaj. 

Wchodząc zobaczyłam piękny ogród. Drzewa oraz inne drobiazgi. Na przeciwko był dom. Najwidoczniej weszliśmy tylnym wejściem. Szłam przez chwile lekko oszołomiona widokiem. Nagle na środku ogródka zobaczyłam oczko wodne. Podbiegłam do niego jak najszybciej ponieważ był tak pięknie ozdobiony że okropny mnie zaciekawił. Uklękłam i  ręką zaczełam przejeżdżać po wodzie. 
- Ładne, prawda?

- C..Co? Przepraszam, nie słuchałam.
- Mówie że ładne. 
- Tak, bardzo. 
- Cieszę się że ci się podoba. 
Przytulił mnie od tyłu dalej trzymając moją ręke. 

Nataniel

Powiedz jej! Teraz! Powiedz jej że ją kochasz! Nie skrzań jak wtedy! Powiedz! 
- Yy.. Ren... Bo.. Wiesz... Ja...
- Tak Nataniel? 
Nie wypowiadaj mojego imienia błagam cię! W twoich ustach brzmi ono tak słodko... 
- B..B..Bo.. J.. Ja cię...  Ja cię kocham Ren. 


**************************************************************************
Dziękuje bardzo za oglądanie. Przepraszam za to że to że tak długo nie było rozdziału ale mam kare i pisałam tylko jak rodzice gdzieś wychodzili a ja cyganiłam laptopa XD. Następny pewnie też będzie później za co też bardzo przepraszam. Mimo wszystko... Spodobał wam się rozdział? ( ͡° ͜ʖ ͡°)





Wydział mangozjebstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz