- Yy..J..Ja..
- Jak nie chcesz to nic nie mów.
- Yy.. Wiesz... Chciałabym cos powiedzieć.. Jednak.. Nie wiem co.
- Nie kocham cię. To powiedz.
- C..Co?!
- Po prostu. Wiem że nic do mnie nie czujesz.
- T..To nie jest tak że ja.. Nic kompletnie... J..Ja.. Po prostu... Chwila!
Podeszłam do niego i stanęłam przed Natanielem. Złapałam za poliki. Popatrzył na mnie lekko zdziwiony. - Przepraszam. Muszę wiedzieć.Odpowiedziałam po czym pocałowałam go namiętnie w usta. Wiedziałam że jeżeli cokolwiek poczuje, będzie to znak. Jak nie, to nie będzie co się oszukiwać. Jednak było tak jak się obawiałam. Poczułam ciepło w żołądku przechodzące aż po czubki palców. Odwzajemnił pocałunek. Myślałam że się rozpłynę.
- K...Kocham cię Ren.Powiedział zawstydzony. O jejku! Pierwszy raz widzę go zawstydzonego i tak skrępowanego. Jakie to urocze!
- Daruj sobie te czułości po cały się zaraz rozpłyniesz.
Zaśmiałam się cicho.
- A pani co taka pewna moich uczuć?
Zapytał się przechylając mnie lekko by mógł spojrzeć mi w oczy.
- A co pan stał się taki pewny siebie?
- Zawsze byłem pewny siebie.
- A mam panu przypomnieć to niewinne ,,K..K.Kocham C..C..Cie R..Ren"?
Zaczęłam się smiać.
- Ej! Aż tak się nie jąkałem!Powiedział oburzony. Pocałowałam go ponownie na to on się zarumienił. Jejciu! Jak on się uroczo rumieni i zawstydza! Oderwałam sie od jego ust. Był cały czerwony i unikał kontaktu wzrokowego. Pocałowałam go w policzek. On walnął typową ,,cegłówę".
- Odezwiesz się czy mam kontynuować?
Zaśmiałam się.
-Yy.. C..Co? Aa.. Yy...
- Aaale siaara
Szepnęłam jemu do ucha.
- C..Co?! Jaka siara?!
- Tak śmiesznie się zawstydzasz.
Zaczęłam bawić się kosmykiem jego białych włosów.
- Y.. J..J..Ja.. J.Ja się n..Nie zawstydzam!
- Pff... Jaasne..
- R..Ren przestań! Dobra! Rzeczywiscie się zawstydzam! Zrób cos by tak nie było!
Powiedział skrępowany. Zaczęłam się śmiać.
- C..Co jest?Zapytał zażenowany.
- Nie mogę! Chwila! Padam!
Prawie turlałam się po ziemi ze smiechu.- Jesteś żałosna.
Powiedział zirytowany.
***
Podobno pani Dorocia świetnie gotuję. Trzymam Nataniela za słowo. Położyłam na stól jeszcze jedną szklanke po czym zasiadłam z resztą do stołu. W pierwszych kilku minutach nikt nic nie mówił. Jedyne co było słychać to przecierające się o porcelanowe ralerze noże oraz widelce. Po chwili Nataniel przerwał ciszę. Zauważyłam że nie lubi krępujacych sytuacji.
- Hej, będe mógl wziaśc zapasowe klucze? Chce zabrać gdzieś dziś wieczorem Ren a gdy wrócimy możecie spać.- Znowu będziecie romansować?
Zaśmiał się czarnowołosy chłopak siedzący obok Nataniela.
- Ty się zamknij!Pacnął go w głowę.
- Jasne że możecie. Tylko nie wróćcie za późno.
Powiedziała pani w białym kitlu. Chwila, jak ona sie właściwie nazywa?
- Przepraszam, mam pytanie do pani.
- Do mnie? Słucham.
- B..Bo.. Nikt nie powiedział mi jak pani się nazywa.
- Na prawde? Nataniel ty pacanie!- C..Co na mnie?!
Zapytał oburzony.
- Wypadałoby przedstawić właścicielkę domu w którym mieszkasz. Jesteś na prawdę chłopakiem bez manier...
- Wypraszam sobie!- Na codzień też jest taki nie chlujny?
- Nie oczerniaj mnie!Wtrącał się Nataniel próbując co kolwiek zdziałać. Myślałam że zaraz wybuchnę śmiechem. Powinnam go obronić? Chyba tak. No ale to jest takie zabawne...
- Jest. I to bardzo.
- Że co proszę?!
- Nataniel, nie ośmieszaj się.Wtrącił się Czarnowłosy.
- A ty się zamknij! Idioci...
Zauważyłam że pani Dorocia się śmieje. Robiłam to samo. Po chwili jej siostra dołączyla do nas. W następnej kolejności Naoki. Nataniel patrzał na nas jak na idiotów.
- Wszyscy dobrze wiecie że jestem kulkuralny odmianie z wami.
- Czyli mówisz że twoja dziewczyna nie ma manier?
Czarnowłosy zaczął się śmiać głośniej.- Ona nie jest wami.
Chwila! Nie zaprzeczył!- Nie jestem jego dziewczyną!
- Nie? Czyli dała ci kosza?
Czarnowłosy kontynuował.- Chuj cię to obchodzi!
- Nataniel! hamuj się! Przy stole się nie klnie!
- Mamy przynajmniej dowody że jednak jest nie kulturalny.Naoki dalej się śmiał. A ja dalej nie wiem jak ta kobieta ma na imie!
- Przepraszam, ktoś odpowie na moje pytanie?
- Dość tego! To już nie jest zabawne!
Nataniel odszedł zły od stołu. KTOŚ MI ŁASKAWIE POWIE JAK ONA MA NA IMIE?! Ehh... Nie Nataniel wyszedł z domu. Podąrzyłam za nim. Przecież go nie zostawie.
*********************************************
Ponieważ jest ostatni dzień weekendu na pocieszenie macie rozdział. Mam nadzieje że wam się spodobał :3 A tak w ogóle... To bardzo spieprzyłam tą scene romantyczną? XD
CZYTASZ
Wydział mangozjebstwa
Kinh dịHistoria opowiada o 17 letniej Ren. Jest ona wzorową uczennicą i przewodniczącą szkoły. Dziewczyna po swoim pierwszym zabójstwie nie czuję wyrzutów sumienia i zabija dalej. Po czasie informacja o zabójstwach Ren zostaje nagłośniona i media oznajmiaj...