Pierwsza śmierć

639 37 20
                                    

UWAGA!

Zanim zaczniesz czytać to opowiadanie, proszę przeczytaj wszystko co napisane jest grubą linią. W sumie.. Wszystko przeczytaj XD 

- Jest to moje pierwsze opowiadanie, więc dużo tu błędów. Np. Ren ma 17 lat i jest w III liceum a powinna być w II ;-; Ort. rozdział po rozdziale będzie coraz lepsza. Nie poprawie jednak błędów bo pogłębiła mi się dyslekcja i może i nawet dobrze napisane wyrazy będe poprawiać na złe ;---------;

- Nie jest to ''horror'', ale się tym nie zniechęcaj, jest dość brutalna. Mogłam dać na kategorie akcja, wiem. Ale jak patrze nia książki w tej kategori to kompletnie mi one do mojej nie pasują, i najbardziej chyba pasuje horror.

- Przeczytaj opowiadanie do końca, później ogólnie krytykuj. Dużo niezrozumiałych rzeczy może się przez ten czas wydarzyć a mam dość tych komentarzy '' Jak to możliwe że ją obraziła i już taka agresja?" Takie komentarze usuwam.

- Informuj mnie o rażących błędach, poprawie je. Kiedyś pomyliłam broń białą z palną, u mnie wszystko możliwe ;-;


Uważam książke za udaną i ciekawą. Może na początku dość mało, ale chciałam byście wkręcili się w akcje. Od 4 rozdziału poznacie bohatera, który dopiero będzie miał wpływ na fabułe NIE MÓWIE OCZYWIŚCIE ŻE TE  NIE BĘDĄ MIAŁY. Ren może wydawać się na początku dość denerwująca, ale uważam że ją polubicie *błaga w środku by tak było* T^T

Miłego czytania! 



Na dworze padało. Bardzo padało. Niebo  było pochmurne. Jak co dzień wzięłam plecak i tym razem parasol, po czym wyszłam. Byłam uczennicą jak każda inna. Niczym się nie wyróżniałam. 
Mundurek, proste brązowe włosy i torebka w której znajdowały się podręczniki do szkoły.
 Szłam w deszczu i rozmyślałam nad tym co będziemy dziś przerabiać na historii. Gdy doszłam do szkoły zmieniłam buty i ruszyłam na szkolny korytarz. Od razu przywitały mnie dziewczyny

Yui i Shemi. 

- Ren! Ren!
Krzyczała dziewczyna za dziewczyną.

- Tak?
Podeszłam do nich.

- Bo wiesz... Wiesz że niedługo będzie festyn w naszej szkole prawda? Chciałyśmy urządzić na niego kawiarenkę ale nie bardzo wiemy jak się za to zabrać. Będziesz mogła pomóc po szkole?

- Oczywiście.
Uśmiechnęłam się do nich. Po chwili zadzwonił dzwonek.

- To super! My musimy iść do klasy. Do zobaczenia Ren!


- Do zobaczenia!

Te dziewczyny mają tak wesołą osobowość że aż brak słów. Głównie Shemi. Jest słodka, i kocha wszystko co różowe. Ma nawet kolor włosów w odcieni pudrowego różu. Do tego czarną czapkę z uszkami kotka. Trzeba przyznać że pasuje jej to. Tym bardziej że jest niska. Za to do Yui nie mam zbyt wielkiej wiedzy. Ciągle czyta książki. W sumie to wyglądem Yui i mojego różni tylko to że Yui nosi okulary. Czarne okulary. Eh... Nie ma co rozmyślać. Czas na lekcje.

Po lekcjach

Lekcje mineły znośnie. Jakoś dałam rade. Teraz czas pomóc dziewczyną w tej kawiarence i do domu. 


Podążałam do sali lekcyjnej Shemi, bo tam się umówiłyśmy. Po chwili doszłam na miejsce.

- Hej jestem
uśmiechnełam się i pomachałam w ich stronę.

- Hej Ren!
Krzykneła z radością Shemi. Widać że bardzo ucieszyła się na mój widok. Siedziały w pierwszej ławce. 

- To w czym macie problem?

- Nie wiemy jakie desery będą chcieli jeść uczniowie... Oo i kto będzie chciał się jeszcze dołączyć... Oo i czy starczy pieniędzy z funduszu szkolnego.

- Spokojnie spokojnie... O fundusz to ty się nie martw. Mamy dużo odłożonych pieniędzy.
Puściłam oczko Shemi. Jakoś zauważyłam że okropnie się przy mnie denerwuje, lecz jednocześnie bardzo chce bym im pomagała. Może to dlatego że jestem ze starszej klasy. Ja z  trzeciej, Yui z drugiej a Shemi jest po prostu nieswojo być najmłodsza. Ja też kiedyś tak miałam gdy byłam w pierwszej klasie liceum, więc to rozumiem.

Wydział mangozjebstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz