Rozdział.2.

18K 865 73
                                    


- Proszę państwa zaraz będziemy lądować w Nowym Jorku prosimy o zapięcie pasów. Dziękuję.

Ze snu wyrywa mnie głos pilota. Przeciągam się leniwie i wykonuję jego polecenie. Cierpliwe czekam aż samolot zacznie kołować. Kiedy to następuję czuję jak mój żołądek pochodzi mi do gardła. Zamykam mocno oczy i odliczam w myślach.

- Proszę pani.- spoglądam zdezorientowana na stewardessę- Wysiadamy.- uśmiecha się do mnie przyjaźnie

- Dziękuję.- mówię zażenowana

- Nie ma za co.

Wstaję z fotela i ruszam do wyjścia. Przy wejściu stoją dwaj piloci. Kiedy ich mijam machają głowami i zgodnie wypowiadają dobrze znaną formułkę.

- Dziękujemy za skorzystanie naszych linii lotniczych i zapraszamy ponownie.

Kiedy moje stopy zderzają się z ziemią oddycham z ulgą. Nareszcie bezpieczny ląd.

Wchodzę do budynku, przechodzę przez bramkę i idę na poszukiwanie swoich walizek. Kiedy wszystkie odnajduję wyciągam telefon i dzwonię po taksówkę.  Po 20 minutach kierowca pakuje moje bagaże a ja zajmuje miejsce z tyłu. Podaje mu ulicę i w spokoju czekam aż dowiezie mnie na miejsce. Mój przyszły dom znajduje się na obrzeżach Nowego Jorku. Można nawet powiedzieć, że na odludziu. Sprzedawca twierdził, że poza moim domem mieści się tam tylko 40 domów. Ale przecież o to właśnie mi chodziło. Żeby było jak najmniej ludzi. Po godzinie kierowca hamuje a ja niezdarnie wychodzę z auta. Płacę za przejazd i biorę walizki do rąk.

- Dziękuję.

Uśmiecham się do niego miło i zaczyna taskać walizki do domu. Kiedy wracam po resztę rzeczy dostrzegam dom naprzeciwko mnie. Chociaż domem tego nazwać nie mogę. Wygląda jak 80 piętrowy hotel. Patrzę na niego z podziwem jak i z respektem. Dziwne. Człowiek, który sprzedawał dom nic mi nie wspominał o hotelu. Uznaję, że to nie dopatrzenie. Biorę ostanie trzy walizki i z wielkim trudem wnoszę je do wnętrza domu. Zamykam drzwi i zakluczam je na wszystkie zamki. Po tym co się wydarzyło nie chcę w żaden sposób ryzykować. Postanawiam, że zwiedzę dom. Idąc korytarzem podziwiam piękne obrazy, które dumnie wiszą na ścianach. Po prawej stronie znajdują się schody, po lewej kuchnia a naprzeciw mnie jadalnia połączona z salonem. Biorę do ręki najważniejszą walizkę, w której mam kosmetyki i rzeczy do spania. Ciągnę ją na górę. Dostrzegam trzy pary drzwi. Pierwsze to łazienka, drugie to pokój gościny, a trzecie to moja sypialnia. Moje królestwo. Wchodzę do niej i aż mi zapiera dech w pierś. Na przeciw mnie cała ściana jest jednym wielkim oknem. Na środku pokoju stoi wielkich rozmiarów łóżko i po obu stronach stoją szafki nocne. W pokoju znajdują się dwie pary drzwi otwieram jedne i jak się okazuje to garderoba. Wchodzę do niej i na środku stawiam walizkę. Wciągam z niej potrzebne rzeczy do kąpieli i ruszam z powrotem do sypialni. Otwieram drugie drzwi i tak jak przypuszczałam to łazienka. Wchodzę do niej i rozglądam się dokoła. Z prawej strony umywalka, w prawym rogu toaleta, w lewym prysznic, a na środku gigantyczna wanna. Jedyne słowo jakie ciśnie mi się na usta to: WOW. Ta łazienka jest niesamowita. Mam tak wielką chęć na kąpiel, ale wiem, że zapewne bym w niej usnęła. Więc decyduję się na prysznic. Wskakuje szybko do kabiny i puszczam ciepłą wodę. Och jak przyjemnie. Myję dokładnie włosy i ciało. Kiedy uznaję, że jestem już wystarczająco czysta wychodzę z kabiny i owijam się moim ulubionym puszystym ręcznikiem. Nakładam podkoszulek, krótkie spodenki i dosłownie wbiegam do łóżka. O Boże jakie ono jest wygodne. Kiedy tylko moja głowa spotyka się z poduszką od razu odpływam.

W pogoni za szczęściemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz