Rozdział.32.

11.7K 674 49
                                    

Charlotte

Obudziłam się przez promienie słońca, które padały wprost na moją twarz. Odwróciłam się z zamiarem obudzenia Luka, lecz miejsce obok było puste i zimne. Zmarszczyłam brwi zastanawiając się gdzie się podział. Spojrzałam na zegarek. Dwa delfinki wskazywały 11:55. Aż dziwne, że udało mi się tyle pospać. Wstając niezdarnie z posłania zaplątałam się w pościel i runęłam jak długa na ziemię.

- Cholera.- przeklęłam pod nosem

Po raz kolejny wstaje i strzepuje z siebie zabójczy materiał. Powolnym krokiem ruszam w kierunku łazienki. Kiedy tylko przekraczam jej próg zamykam drzwi na klucz i zdejmuje bieliznę. Wskakuje pod ciepły strumieni wody i opieram dłonie o zimnie kafelki. Ciekawe co pomyślał sobie o mnie Lukas widząc mnie w takim stanie w nocy. Pewnie uznał mnie za kompletną wariatkę. Wzięłam drżący oddech. Z całych sił powstrzymałam zbierające się łzy pod powiekami. Pewnie teraz nie będzie mnie chciał. Zresztą nie dziwie mu się. Kto by chciał zadawać się z dziewczyną, która robi sceny w środku nocy i w dodatku nie jest czysta. Problem jest taki, że zaczynam coś czuć do Luka. Muszę być silna. Nie mogę się w nim zakochać.

~ A czy przypadkiem już tego nie zrobiłaś?- pytam siebie w myślach

Możliwe, lecz im szybciej mnie zostawi tym lepiej dla mnie. Przynajmniej nie będę zbyt mocno cierpieć. Zresztą kiedy dowie się całej prawdy wtedy na pewno wyrzuci mnie za drzwi. On potrzebuje kobiety, która nie będzie bała się jego dotyku, która nie będzie rozglądała się nerwowo szukając potencjalnego zagrożenia, która będzie mogła mu dać rodzinę. Ja niestety nie mogę mu tego ofiarować. Nie nadaję się dla niego. On zasługuje na kogoś lepszego. Z bólem serca kończę się myć i wycieram się mięciutkim ręcznikiem. Owijam się nim i wychodzę z łazienki. Na łóżku dostrzegam Lukasa trzymającego jakieś papiery. Kiedy słyszy iż weszłam do środka podnosi głowę. Czerń jego oczu paraliżuje mnie całkowicie. Chłopak wygląda na złego. Co ja gadam, on jest wkurwiony i to mocno.

- Kiedy miałaś zamiar mi o tym powiedzieć?!

Wrzeszczy i rzuca papiery na ziemię. Podchodzę ostrożnie do nich i podnoszę do góry. Moje ciało przebiega zimny dreszcz kiedy dostrzegam siebie na papierze sprzed dwóch lat. Leże tam przykuta do łóżka, cała zakrwawiona i znieważona. Na dole są informacje wydarzenia, które miało miejsce tak dawno temu. Zakrywam usta dłonią i gryzę się w nią aby nie krzyknąć z bólu jaki i z rozpaczy. Jestem pewna, że Lukas jedyne co teraz do mnie czuje to obrzydzenie.

- Skąd to wziąłeś?- pytam drżącym głosem

- A czy to ważne?- odpowiada pytaniem na pytanie

- Skąd to wziąłeś?!- zaczyna krzyczeć- Odpowiedz!

Lukas jest wyraźnie zdziwiony moją zmianą nastroju, lecz w tej chwili mnie to nie interesuje. Te akta miały zostać utajone i nikt nie miał prawa się o nich dowiedzieć. Zaczynam coraz szybciej oddychać. To nie może być prawda.

- Czy ktoś to jeszcze widział?

- Tylko ja.

Spoglądam z powrotem na zdjęcia. Przygląda się im uważnie po czym spoglądam znów na Lukasa.

- Zaraz wyjdę.- mówię cicho i kieruję się do garderoby aby się ubrać i wyjść

- Co takiego?- czuję szarpnięcie za rękę i już po chwili jestem w ramionach Lukasa- Gdzie się wybierasz?

- Skoro wiesz już wszystko to oczywiste jest to, że mnie już nie chcesz.- mówię patrząc mu w tors, nie mam odwagi spojrzeć mu w oczy- Wiesz, że przez te wydarzenia, które się zdarzyły nie mogę mieć dzieci. Wiesz doskonale, że minie wiele czasu zanim pozwolę ci abyś mnie posiadł. Wiesz również, że ten moment może nigdy nie nadejść. Wiesz, że będą mnie nękać koszmary przeszłość i nasze życie nigdy nie będzie normalne. Wiesz...





W pogoni za szczęściemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz