Rozdział.30.

11.6K 632 24
                                    


- Co to za niespodzianka?- pytam podekscytowana

- Zobaczysz.

Eric uśmiecha się tajemniczo. Wjeżdża na posesję i parkuję przed swoim domem. Wychodzi szybko z auta i otwiera mi drzwi.

- Madame.- kłania się i podaje mi rękę

- Dziękuję.- uśmiecham się do niego uroczo

Eric prowadzi mnie w stronę domu. Podekscytowana długo oczekiwaną rocznicą idę radośnie obok ukochanego. Kiedy znajdujemy się w środku chłopak zamyka drzwi na klucz.

- Nikt nie może nam przeszkadzać.- tłumaczy kiedy widzi moją zdziwioną minę

Zaskoczyło mnie to ponieważ Eric nigdy nie zamyka drzwi. Nawet na noc zostawia je otwarte. Kiedyś wydawało mi się to nieodpowiedzialne ale w końcu przywykłam.

- To co...

Chcę coś powiedzieć, lecz chłopak przerywa mi łącząc nasze wargi. Nie przepadałam za tym. Eric całował mnie zawsze brutalnie a czasem nawet kończyłam z pogryzioną wargą. Kiedy spytałam się czy mógłby spróbować trochę delikatniej wtedy powiedział mi, że takie pocałunki nie istnieją. Powiedział, że dobry pocałunek to brutalny pocałunek. Nie sprzeczałam się z nim. Było on moim pierwszym chłopakiem, a w sprawach intymnych byłam niedoświadczona.

- Postanowiłem, że dzisiaj zrobimy coś innego.- szepnął kiedy skończył katować moje biedne usta

- Co takiego?- pytam zaintrygowana

Eric uśmiechnął się i pociągnął mnie w stronę swojej sypialni. Kiedy tam weszłam moje serc zatrzymało się na kilka naprawdę długich chwil. W całym pokoju były przeróżne zabawki erotyczne. Przerażona cofnęłam się o krok.

- Dziś się trochę zabawimy.

Mówi i dosłownie rzuca mnie na łóżko.

~ To pewnie tylko kolejny z jego głupich żartów.- tłumaczę to sobie w myślach

- Eric co ty wyprawisz?- pytam niby roześmiana choć w głębi czuję nutkę niepokoju

- Mam dosyć czekania.- mogłabym przysiąc, że to zdanie wywarczał- Zrobię to co miałem zrobić już dawno temu.

Z kieszeni wyciąga dwie pary kajdanków i zaczyna się zbliżać do mnie. Czując narastający strach wstaję gwałtownie i próbuje go wyminąć. Jednak chłopak ma inne plany. Eric łapie mnie za włosy a ja jęczę z bólu. Wlecze mnie z powrotem na łóżko. Kiedy próbuje zapiąć kajdanki na moim nadgarstku znów zaczynam się wyrywać. Mężczyzna robi coś czego nigdy się po nim nie spodziewałam. Uderza mnie z pięść w twarz. Nie jest to jakieś tam uderzenie z liścia. Dostałam prosto w mój biedny nos, z którego teraz leje się stróżka krwi.

- Uspokój się.- upomina mnie

- Co się z tobą do cholery dzieje?!- krzyczę przerażona- Co ty wyprawiasz?!

W odpowiedź uderza mnie drugi raz. Siła uderzenia jest tak wielka, że widzę czarne plamki przed oczami. Oddycham głęboko aby choć trochę zacząć normalnie myśleć. Słyszę grzechot kajdanek i czuję jak zostają unieruchomione tuż nad moją głową. Mimo rozsadzającego bólu, który ciągnie się od żuchwy, poprzez nos, kończąc się na czaszce, próbuję się uwolnić.

- Wiesz co mnie zawsze dziwiło?- zadaje pytanie- To, że taka laska jak ty jeszcze nie miała żadnego kutasa w sobie.- śmieje się sam do siebie- Ale zaraz to zmienimy.

Wszystko dzieje się w zawrotnym tempie. Eric rozrywa moje ubrania i w najbardziej brutalny sposób pozbywa się dowodu mojej czystość. Kiedy kończy schyla się i szepcze mi do ucha.

- Jeszcze się spotkamy skarbie.

Po tych słowach bierze nóż do ręki i jedzie nim wzdłuż mojego brzucha. Krzyczę tak głośno aż zdzieram sobie gardło. Rana nie jest dość głęboka aby uszkodzić organy wewnętrzne, lecz wystarczająca aby pozostawić bliznę do końca życia.

- To pamiątka po mnie kochanie.

- Nie!- budzę się z krzykiem

W pogoni za szczęściemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz