Kiedy Sorciere skończyła ciasto wstała, a Loki zaraz za nią. Po gentlemeńsku otworzył drzwi puszczając ją przodem. W drodze do hotelu Laufeyson zniknął, jednak Quiche nie specjalnie się tym przejęła. Okazało się, że "pokój" wynajęty przez Starka, to tak na prawdę luksusowy apartament w jednym z najlepszych paryskich hoteli- George V four Seasons. Sorciere podeszła do lady w recepcji ciesząc się z elementarnej znajomości francuskiego, która okazała się zbyteczna, gdyż jedna z siedzących tam recepcjonistek płynnie mówiła po angielsku. Wnętrze budynku było pełne przepychu. Dominowało złoto i biel. Kobieta prowadząca ją do pokoju wskazała drogę na hotelowy basen, spa oraz restauracji
- Tony przesadził - mruknęła do siebie idąc w stronę prywatnej windy. Gdy weszła do pokoju tylko utwierdziła się w swoim przekonaniu. Apartament był ogromny. Dominowały biel, złoto i granat. Wielka sypiania z ogromnym łożem z baldachimem, łazienka w której sufit wygięty w łuk pokryty był ciemnymi płytkami i oświetlony mnóstwem małych lampeczek, przypominając rozgwieżdżone niebo. Na wannie, w której spokojnie zmieściłaby się drużyna koszykówki, stały świece, srebrna taca z kieliszkami i pojemnik z lodem w którym zanurzony był szampan. Sorciere usłyszała pukanie do drzwi, gdy przeszła do części głównej apartamentu, w drzwiach stanęła pokojówka.
- Potrzeba czegoś? Może naszykować kąpiel?- zapytała
- Tak poproszę.- odpowiedziała nieco zmieszana Quiche, a kobieta ruszyła w stronę łazienki. Gdy powróciła spojrzeniem do salonu, na kanapie rozwalony był już bóg kłamstw. - nie za wygodnie?
- Nie, może być- odpowiedział z zamkniętymi oczyma. Sorciere wywróciła oczyma podchodząc bliżej już chciała złapać go i odesłać w jakieś "miłe miejsce", gdy jej ręka przeszła przez niego na wylot, a on sam rozmył się.
- Iluzja? Serio?- zapytała siadając na kanapie. Minęła chwila a dziwnie czerwona na twarzy pokojówka wyszła z pokoju. Sorciere poszła do łazienki. Szybko odwróciła wzrok gdy ujrzała, że wannę zajmuje dobrze znany jej osobnik. - Czemu nie uprzedziłeś że tu jesteś?
- A miałem?- zapytał wchodząc do łazienki normalnie (jak na niego) ubrany. Sorciere odwróciła się z powrotem w stronę wanny i z ulgą stwierdziła, że nikogo w niej niema.
- Możesz skończyć z tymi sztuczkami? Dwa razy taka sama akcja pod rząd przestaje być śmieszna.
- Może dla Ciebie. Dla mnie to wciąż jest zabawne. Mina tej kobiety... Patrzyła z uwielbieniem na moje ciało. Tak jak ty na ten kawałek tortu w kawiarni.
- Idź się utop.
- Auć... To nie było miłe. Kobieta nie powinna zachowywać się...
- Skończ z tym mądrowaniem zanim ja skończę z Tobą. Niby jesteś "taki zły", a prawisz mi morały odnośnie zachowania. To normalne?
- Etykieta królewska.- powiedział z dumą
- No cóż, ja żadną księżniczką nie jestem, więc mnie ona nie obowiązuje. Potrafię się zachować, bo jak byś nie zauważył, jestem dorosła. Nawet mogłabym być miła, ale mnie denerwujesz. Dobranoc.- powiedziała przenosząc go gdzieś na sybir. Zanurzyła się w gorącej wodzie, a po kąpieli przywołała z wieży Stark'a swoją pidżamę by chwilę później zasnąć otoczona jedwabną pościelą.
Rankiem obudził ją chłód. Pod policzkiem czuła przerażające zimno, a wiatr powiewał jej po kostkach. Otworzyła oczy, zmarznięta siadając by rozejrzeć się w okół. Z przerażeniem odkryła, że znajduje się na najbardziej rozpoznawalnej paryskiej budowli. Znajdowała się na ostatniej kondygnacji wieży. Wiatr uderzał ją w twarz zabierając przy tym drobne płatki śniegu z jej włosów.
CZYTASZ
Tajemnice ||Marvel ||L.L.
FanfictionKażdy z nas ma jakieś tajemnice... Szkoda tylko, że czasami mogą mieć one poważne konsekwencje, nie tylko dla nas, ale dla naszych bliskich. Jak trudno odkrywa się zatajoną prawdę, przekona się Sorciere Quiche. Życie nie raz zaskakuje. Ludzie, kt...