XL

385 49 6
                                    


Poruszyły się zarośla odgięte ręką ubranej w złote szaty postaci. Mężczyzny o czarnych, półdługich włosach.

- Witaj córko - powiedział mężczyzna z lekkim uśmiechem wyczekując reakcji dziewczyny.

- To jakieś żarty? - zapytała nerwowo?

- Skądże. - Zapewnił idąc wolno w jej stronę.

- Nie chcę Cię znać. - powiedziała przez zęby. Dając kroka do przodu w niejakim manifeście odwagi.

- A nie chciałaś mnie "odwiedzić"?

- Nie.

- Twoja matka stwierdziła co innego.

- A więc utrzymujecie kontakt, tak? W takim razie... Gdzie byłeś przez całe moje życie, co? A no tak. Nie było cie. Miałeś gdzieś to co się ze mną działo- wyrzuciła mu - Nie interesowałeś się mną, nie opiekowałeś, nie wychowałeś. Ba! Nawet nie odwiedziłeś! Nie waż się nazywać moim ojcem, a mnie swoją córką! - podniosła głos.

- Uspokój się -zaczął łagodnym głosem.

- O nie, nie ma takiej opcji. Nie mam zamiaru się uspokajać.

- Zachowujesz się jak Sigrdrifa - westchnął.

- Bardzo się z tego cieszę. Wole być jak moja babka, niż jak Ty.  Zostawiłeś moją matke! Zostawiłeś też własną  córkę! - Czuła ogromną niechęć i obrzydzenie do jego osoby. Budził w niej tyle negatywnych uczuć, że nienawidziła w sobie wszystkiego co pochodziło od niego. Każdej komórki zawierającej fragment jego DNA.
Znienawidziła część siebie tylko dlatego, że pochodzi właśnie od niego.

- Wiem. Masz prawo do bycia zdenerwowaną.

- Zdenerwowaną? Powtórzę: Nie było cie CAŁE moje życie i nagle się pojawiasz, nazywając mnie swoją "córką". To coś więcej niż zdenerwowanie.

- Nie mogłem...

- A teraz raptem możesz? Co, rządy w Asgardzie się pozmieniały?

- Dostałem pozwolenie żeby tu przybyć. Wcześniej...

- A na sypianie z moją matką też miałeś pozwolenie?! - krzyknęła - Zejdź mi lepiej z oczu i przywróć czas.

- Nie ja go zatrzymałem. Ty to zrobiłaś drogie dziecko. I to Ty pozwoliłaś mi tu kroczyć zamiast trwać w letargu.

- Skoro czas stanął kiedy tu przyszedłeś, to odejdź. Nie chcę cię znać.

- Nic nie rozumiesz.

- To mi wyjaśnij! - zarządała.

- Twoja matka chciała żebyś z nią została, a ja musiałem sprawdzić...

- Niby co sprawdzić?

- Czy jesteś godna swojego miejsca.

- Chyba jesteś nienormalny. - zaśmiała się

- Wybuch, monstrum w wieży... To jedne z Testów. To jest test. Sprawdzian Twoich wyborów.

- Test?! - Oburzyła się - Wiesz co sobie możesz zrobić z tym swoim testem?! Wsadź sobie go sobie w dupę! - krzyczała -  Powiem to trzeci raz skoro nie zrozumiałeś: Nie było Cię. Więc teraz nie oczekuj, że będziesz je kontrolować. Niedoczekanie Twoje.

- Nie chodzi tu o żadną kontrolę! I przestań powtarzać, że mnie przy tobie nie było. Pilnowałem Cie z Asgardu. Czuwałem nad tobą.

- Ale nie wiesz, że dzieci potrzebują także wsparcia ze strony ojca? Nie jesteś wi-fi żeby działać bezprzewodowo.

Tajemnice ||Marvel ||L.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz