Doctor podał Sorciere artefakt który gdy tylko go dotknęła rozbłysł ogromnym, oślepiającym blaskiem. Do o koła siebie zobaczyli wszechświat. Był piękny niemal namacalny kiedy Quiche zabrała dłonie, wszystko wróciło do normalności.
- Może to córka Vishanti... - szepnął któryś z mistrzów jednak przez ciszę która zapadła wszyscy doskonale słyszeli jego słowa.
- Tych od pierwszego prawa? Tego " z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność"? - dopytał Strange
-Tak.
- Zaraz, zaraz. - podjął temat Loki - chcecie mi powiedzieć że należy do potomków Damiruga? - imię niemal wypluł. Chyba się nie lubili.
- Tak. Przedwieczni nie posiadali takiej mocy, a sądząc po tym co zobaczyliśmy... - Zaczął jeden z starszych wiekiem mistrzów
- Ale to nie możliwe! - stwierdził inny.
- Na co dzień zakrzywiasz przestrzeń, a Strange wpływa na czas... Jakieś jeszcze pytania, czy wątpliwości co do tego co jest, a co nie jest możliwe?- Wypalił Laufeyson. Atmosfera w pomieszczeniu była napięta.
- Halo! Ja tu jestem! - przypomniała o swoim istnieniu Quiche - I nie rozumiem zupełnie nic, z tego o czym Wy tu mówicie. A dotyczy to mojej osoby więc czekam na wyjaśnienia.
- Demiurg to byt który tchnął życie na ziemi. - powiedział jeden z mistrzów.
- Jest niezliczona ilość równoległych rzeczywistości. My, żyjemy w tej oznaczonej #616. Nie będę zanudzać Cię całą historią powstania całego świata, bo o niej jak będziesz chciała to możesz poczytać z naszych ksiąg. - zaproponował inny mistrz.
- 3,9 miliarda lat temu ukształtowała się Ziemia. W ciągu kolejnych dwóch miliardów lat skorupa i atmosfera planety ustabilizowały się, a z jej esencji narodził się pierwotny bóg, zwany właśnie Demiurgiem. Sprawił, że Ziemia stała się zdolna do podtrzymania życia, a następnie, by wspomóc jej różnorodny rozwój, podzielił się na szereg istot boskich. Nie będę się tu zbytnio rozwijać, ale wybuchła pomiędzy nimi wojna w której w większości się powybijali.- powiedział mistrz bez dłoni.
- Możesz pominąć nieistotne szczegóły?- Zapytał Laufeyson, a głos przejął następny mistrz.
- W innym, sąsiednim wymiarze rozbił się statek kosmiczny nieznanej rasy, a uwolniona energia jego napędu podprzestrzennego stworzyła portal, prowadzący na Ziemię. Ocaleni z katastrofy kosmici przenieśli się na Ziemię wraz z resztkami swojego statku i zbudowali z nich miasto K'un L'un.
- To nie ma nic wspólnego z tematem. - upomniał go czarnowłosy z głośnym westchnieniem - Jeśli już chcecie coś powiedzieć to teraz właśnie na Demiurgu powinniście się skupić...
- Przepraszam Was bardzo mistrzowie. - Powiedział Strange, by nie doprowadzić do jakiejś bójki. Widział, że niektórym mistrzom puszczają nerwy - Spróbuję sam przytoczyć historię. Wy w tym czasie naradźcie się.
Mistrzowie posłusznie opuścili pomieszczenie. Co się dziwić w końcu Stephen pełnił funkcję Najwyższego Maga.
- Nie musisz kontynuować tego nudnego wątku, sam później się tym zajmę. Poza tym nadal nie dowiedziałem się tego po co przyszedłem - Powiedział znudzonym głosem bóg.
- Nie wiemy czyją dokładnie jest córką. Wszystko w swoim czasie. Skoro to już jest jasne to chciałem dokończyć historię... - rzucił podirytowany były neurochirurg.
- Innym razem, albo najlepiej...- Chciał go uciszyć Laufeyson, ale to jego uciszono, a właściwie zagłuszono.
- Zamknij się w końcu. - krzyknęła na niego Sorciere. - Chcę posłuchać co Stephen ma do powiedzenia.
CZYTASZ
Tajemnice ||Marvel ||L.L.
Hayran KurguKażdy z nas ma jakieś tajemnice... Szkoda tylko, że czasami mogą mieć one poważne konsekwencje, nie tylko dla nas, ale dla naszych bliskich. Jak trudno odkrywa się zatajoną prawdę, przekona się Sorciere Quiche. Życie nie raz zaskakuje. Ludzie, kt...