Choć Sorciere już wszystko przynajmniej dwa razy widziała, to Gabriele nie mogła narzekać na brak wrażeń. Tony pokazał im swoje laboratorium gdzie zaprezentował "krótko" parę swoich wynalazków. W połowie jednego z pokazów przyszła Pepper i przypomniała miliarderowi, że od dziesięciu minut trwa spotkanie na którym powinien być. Dlatego dziewczyny wróciły do pokoju Sorciere. Gdy tylko przeszły przez próg, pojawił się czarnowłosy. Oczywiście w tej swojej zbroi.
- Welesie- Ukłoniła się Gabriele
- Daj spokój Gabe. - powiedziała Sorciere. Chwyciła leżący na fotelu obok ręcznik i narzuciła go na głowę Loki'ego - Tak lepiej.
- Sorciere!- Powiedziała Gabriele z wyrzutem w czasie gdy Laufeyson uporał się z materiałem wiszącym na jego hełmie.
- Zapomniałam Was sobie przedstawić Gabriele, To jest Loki- ten sam dupek, który nas podsłuchiwał w kawiarni, nie żaden "Weles". Loki poznaj Gabriele -moją przyjaciółkę ze starej szkoły. - powiedziała Quiche. - A teraz przestań się bawić w jelenia i zdejmij to w końcu.
- Psujesz zabawę. Z resztą jesteś w błędzie, bo niegdyś nazywano mnie również tym imieniem. Powinnaś wiedzieć, ze miałem wiele różnych imion. - zwrócił jej uwagę, jednak Sorciere postanowiła zignorować jego słowa i oddać się rozmowie z koleżanką.
- Dawno nie miałyśmy okazji porozmawiać. Mam Ci całkiem sporo do powiedzenia. Pamiętasz, jak mówiłam Ci o mojej "umiejętności?" Teleportacja to nie wszystko. Nie wiem jakim cudem, ale czasem widzę kluczowe fragmenty z życia jakiejś osoby. Nie panuje jeszcze nad tym... No i zwykle widzę te mniej pozytywne przeżycia...
- Wiesz już skąd to się wzięło?
- Najprawdopodobniej chodzi tu o mojego ojca. Próbujemy ustalić kim on jest.
- Masz już cokolwiek na jego temat?
- Tak. Wiem ,że nie jest człowiekiem. Mam nadzieję, że za parę dni się to wyjaśni. Udamy się do miejsca zwanego Studnią Udr.
- Nie człowiekiem to kim?
- Bogiem prawdopodobnie -stwierdził czarnowłosy
-Serio?!- spytała Gabe - moja przyjaciółka, którą znam od tylu lat ma w sobie boską krew? Czemu się nie chwaliłaś?
- Nie wiem czym tu się chwalić. Nic nie jest pewne, a nawet jeśli to prawda to i tak nie zmienia tego jaką jestem osobą.
- Daje Ci to tylko niezwykłe umiejętności i nadludzkie moce - wtrącił
-Tak...
- Ale nie jesteś jeszcze nieśmiertelna.
-Jeszcze? -zapytały jednocześnie
-No cóż... Jeśli kiedyś trafisz do Asgardu i skosztujesz jabłka Idun możesz się stać nieśmiertelna.
- To chyba dla mnie za dużo jak na jeden wieczór -stwierdziła Gabriele
-Jak dla mnie to też nowa wiadomość. Co powiesz na drinka?- zaproponowała Quiche podchodząc do jednej z szafek z której wyciągnęła szklaną butelkę, a następnie z innej szafki wyciągnęła szklanki i sok.
- Też chcesz? - spytała Laufeysona, który przytaknął.
Najpierw nalała wysoko-procentowego trunku potem dolała do niego soku i podała towarzyszom- To gdzie się zatrzymałaś?- zapytała Sorciere.- Bo zapomniałam o to spytać...
- Organizatorzy zapewnili nam hotel. Tu masz adres - powiedziała podając Quiche małą karteczkę - Właśnie! Pominęłam jeden istotny szczegół. Nie jestem jedyną ubiegającą się o stanowisko. Zainteresowali się mną przez mojego bloga i podobno mam wielkie szanse... Ale nic nie wiadomo.
CZYTASZ
Tajemnice ||Marvel ||L.L.
FanfictionKażdy z nas ma jakieś tajemnice... Szkoda tylko, że czasami mogą mieć one poważne konsekwencje, nie tylko dla nas, ale dla naszych bliskich. Jak trudno odkrywa się zatajoną prawdę, przekona się Sorciere Quiche. Życie nie raz zaskakuje. Ludzie, kt...