XXV

478 45 2
                                    

Choć Sorciere już wszystko przynajmniej dwa razy widziała, to Gabriele nie mogła narzekać na brak wrażeń. Tony pokazał im swoje laboratorium gdzie zaprezentował "krótko" parę swoich wynalazków. W połowie jednego z pokazów przyszła Pepper i przypomniała miliarderowi, że od dziesięciu minut trwa spotkanie na którym powinien być. Dlatego dziewczyny wróciły do pokoju Sorciere. Gdy tylko przeszły przez próg, pojawił się czarnowłosy. Oczywiście w tej swojej zbroi.

- Welesie- Ukłoniła się Gabriele

- Daj spokój Gabe. - powiedziała Sorciere. Chwyciła leżący na fotelu obok ręcznik i narzuciła go na głowę Loki'ego - Tak lepiej.

- Sorciere!- Powiedziała Gabriele z wyrzutem w czasie gdy Laufeyson uporał się z materiałem wiszącym na jego hełmie.

- Zapomniałam Was sobie przedstawić Gabriele, To jest Loki- ten sam dupek, który nas podsłuchiwał w kawiarni, nie żaden "Weles". Loki poznaj Gabriele -moją przyjaciółkę ze starej szkoły. - powiedziała Quiche. - A teraz przestań się bawić w jelenia i zdejmij to w końcu.

- Psujesz zabawę. Z resztą jesteś w błędzie, bo niegdyś nazywano mnie również tym imieniem. Powinnaś wiedzieć, ze miałem wiele różnych imion. - zwrócił jej uwagę, jednak Sorciere postanowiła zignorować jego słowa i oddać się rozmowie z koleżanką.

- Dawno nie miałyśmy okazji porozmawiać. Mam Ci całkiem sporo do powiedzenia. Pamiętasz, jak mówiłam Ci o mojej "umiejętności?" Teleportacja to nie wszystko. Nie wiem jakim cudem, ale czasem widzę kluczowe fragmenty z życia jakiejś osoby. Nie panuje jeszcze nad tym... No i zwykle widzę te mniej pozytywne przeżycia...

- Wiesz już skąd to się wzięło?

- Najprawdopodobniej chodzi tu o mojego ojca. Próbujemy ustalić kim on jest.

- Masz już cokolwiek na jego temat?

- Tak. Wiem ,że nie jest człowiekiem. Mam nadzieję, że za parę dni się to wyjaśni. Udamy się do miejsca zwanego Studnią Udr.

- Nie człowiekiem to kim?

- Bogiem prawdopodobnie -stwierdził czarnowłosy

-Serio?!- spytała Gabe - moja przyjaciółka, którą znam od tylu lat ma w sobie boską krew? Czemu się nie chwaliłaś?

- Nie wiem czym tu się chwalić. Nic nie jest pewne, a nawet jeśli to prawda to i tak nie zmienia tego jaką jestem osobą.

- Daje Ci to tylko niezwykłe umiejętności i nadludzkie moce - wtrącił

-Tak...

- Ale nie jesteś jeszcze nieśmiertelna.

-Jeszcze? -zapytały jednocześnie

-No cóż... Jeśli kiedyś trafisz do Asgardu i skosztujesz jabłka Idun możesz się stać nieśmiertelna.

- To chyba dla mnie za dużo jak na jeden wieczór -stwierdziła Gabriele

-Jak dla mnie to też nowa wiadomość. Co powiesz na drinka?- zaproponowała Quiche podchodząc do jednej z szafek z której wyciągnęła szklaną butelkę, a następnie z innej szafki wyciągnęła szklanki i sok.

- Też chcesz? - spytała Laufeysona, który przytaknął.
Najpierw nalała wysoko-procentowego trunku potem dolała do niego soku i podała towarzyszom

- To gdzie się zatrzymałaś?- zapytała Sorciere.- Bo zapomniałam o to spytać...

- Organizatorzy zapewnili nam hotel. Tu masz adres - powiedziała podając Quiche małą karteczkę - Właśnie! Pominęłam jeden istotny szczegół. Nie jestem jedyną ubiegającą się o stanowisko. Zainteresowali się mną przez mojego bloga i podobno mam wielkie szanse... Ale nic nie wiadomo.

Tajemnice ||Marvel ||L.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz