XVI

566 54 5
                                    

Wieczorem czuła się już lepiej, więc zaproszona przez Steve'a udała się razem z nim na zabawę Sylwestrową. Początkowo zamierzała oglądać fajerwerki z okna apartamentu, jednak gdy Steve z uśmiechem zapukał do drzwi nie mogła odmówić.

Stark zorganizował wielką imprezę, a właściwie to dwie połączone. Na jedną z nich miało wstęp więcej osób i odbywała się na wielkiej sali, a na drugą odbywającą się piętro wyżej, tylko osoby zaproszone, do których należała między innymi Quiche. Impreza była przebierana- nie wpuszczono nikogo bez kostiumu. Dlatego też do czarnej sukienki, Sorciere postanowiła założyć czerwoną maskę, co już można było uznać za "przebranie". Włosy spięła w niskiego koka, pozostawiając kilka pasemek luźnych by okalały twarz. Podkreśliła czerwienią usta i była gotowa do wyjścia.

 Podkreśliła czerwienią usta i była gotowa do wyjścia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Usłyszała pukanie do drzwi. Gdy tylko je otworzyła, ujrzała Rogersa ubranego w strój Cowboy'a. Nie mogła się nie uśmiechnąć, za to Steve nie mógł oderwać od niej wzroku. Loki też postanowił wkręcić się na imprezę Starka. Będąc w raz z Sorciere w Paryżu widział ciekawy spektakl "Upiór w Operze", więc nie miał problemu z wyborem stroju. Trochę się utożsamiał z tytułowym bohaterem. Też był nienawidzony za to kim się urodził. Publicznie potępiany...

Impreza na parterze już dawno się rozkręciła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Impreza na parterze już dawno się rozkręciła. Tłum ludzi tańczył pił i bawił się w najlepsze. Sorciere w raz z Stevem przepchnęli się jakoś do baru przy którym siedział Tony przebrany... właściwie za siebie, gdyż był w zbroi ironmana. Laufeyson natomiast obserwował Sorciere niczym postać w którą się wcielił obserwowała Christine. Pozostał w ukryciu przysłuchując się rozmowie. Jednak gdy Sociere udała się wraz z znajomymi na piętro, nie chciał ryzykować rozpoznania, więc został przy barze na parterze.

- Hej- powiedziała do niego dziewczyna ubrana w imitacje zbroi Tony'ego, z której wystawały dwie blond kitki. Skądś znał ten głos.- Jestem Annie - przedstawiła się wyciągając dłoń, której jej rozmówca nie ujął.

- Mi mów królu. - rzucił upijając łyka postawionego przed nim drinka.

- Dobrze, królu- powiedziała wyraźnie wstawiona dziewczyna znacznie się przysuwając. - Czy my się przypadkiem nie znamy?

Tajemnice ||Marvel ||L.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz