-Hej mamo. Tęskniłaś? - zapytała pojawiając się w kuchni. Jej rodzicielka stała przy kuchence.
- Cześć córuś. Co ty tu robisz w środku tygodnia?- zapytała wycierając ręce w ręczniczek przewieszony przez uchwyt szafki i odwracając się w jej stronę.
- Ja? A nic. Wiesz, od jakiegoś czasu wybieram się do taty w odwiedziny... - zaczęła Sorciere
- Nigdy nie nazywałaś Benn'ego tatą- zauważyła z cieniem uśmiechu.
- Bo nie mówię o Bennym - zaśmiała się nieco psychopatycznie - Chodzi mi o Forseti'ego. Mówi Ci coś to imię?- zapytała patrząc matce w oczy. Twarz kobiety zbladła, a ona sama usiadła.
- Skąd ty to... - powiedziała kobieta ze strachem, a właściwie przerażeniem, patrząc na córkę.
- Otóż droga matko - zaczęła Quiche przyzywając do ręki szklankę z wodą- odwiedziłam Norny - powiedziała, gdy jej matka wciąż roztrzęsiona wpatrywała się w jej dłoń. - Ile czasu chciałaś ukrywać moje pochodzenie? Co jeszcze przede mną ukryłaś poza ojcem z innego świata?! - zapytała Sorciere niemal ze łzami w oczach, a matka tylko pokręciła głową.
- Jeszcze wielu rzeczy nie wiesz...
- To mi powiedz!- przerwała Quiche
- Wszystko we właściwym czasie.- odpowiedziała wstając i z powrotem wracając do gotowania.- W swoim czasie.
- Powiedz mi chociaż: Dlaczego? Tylko to chcę wiedzieć. Za każdym razem kiedy wspominałam Ci o tym, że odstaje od reszty, ty twierdziłaś, że mi się wydaje. Cały czas... Wiesz jak piętnowano mnie w szkole za bycie odludkiem? Wiesz jak bardzo by mi pomogło gdybym wiedziała czemu jestem inna? Zrobiłaś ze mnie idiotkę!
- Nie przejawiałaś żadnych objawów posiadania nadludzkich umiejętności. Stwierdziłam że po prostu jesteś aspołeczna. To się zdarza. Jak byś zareagowała gdybym pewnego dnia powiedziała Ci : "Córko, twój ojciec jest nordyckim bóstwem i mieszka w Asgardzie"? Wyśmiałabyś mnie, a na pewno nie brałabyś tego na poważnie.
- Jak się poznaliście? - zadała kolejne pytanie.
- To jest historia na inną okazję.
- A może Ty też masz Asgardzką krew, co?- dopytała zdenerwowana. Była ciekawa czy matka skłamie.
- Ni...- zaczęła jednak córka niemal natychmiast jej przerwała.
- A może coś jeszcze oprócz mojego życia jest kłamstwem?! Może w ogóle nie jestem Twoją córką co?!
- Nawet tak nie mów...
- Bo co? - prychnęła - Jestem dorosła, a na dodatek jestem boginią. - Powiedziała z histerycznym śmiechem - Nie za bardzo masz jakiekolwiek opcje kierowania moimi słowami i życiem.
- Zrobiłam to, żeby Cię chronić.- powiedziała z żalem matka
- Przed czym? Przed teleportującymi się szklankami?!- rzuciła odsyłając, praktycznie rzucając, gwałtownie szklankę na blat, tak ,że odłamki szkła posypały się na podłogę.
- Jest taka tajna organizacja...
- Tarcza?- zapytała unosząc brew. W sumie mogła poczekać na to jaki kit spróbuje jej wcisnąć tym razem.
- Skąd o niej wiesz?- nastawienie matki diametralnie się zmieniło, a mięśnie spięły się.
- Obiło mi się co nieco o uszy. - prychnęła Sorciere - Jak widzisz nie bardzo udało Ci się mnie "chronić".
- Od kiedy dla nich pracujesz?- zapytała z wyrzutem kobieta
- Od nigdy. - powiedziała wzruszając ramionami - Nie pracuję dla nich.
CZYTASZ
Tajemnice ||Marvel ||L.L.
FanfictionKażdy z nas ma jakieś tajemnice... Szkoda tylko, że czasami mogą mieć one poważne konsekwencje, nie tylko dla nas, ale dla naszych bliskich. Jak trudno odkrywa się zatajoną prawdę, przekona się Sorciere Quiche. Życie nie raz zaskakuje. Ludzie, kt...