First || DaeJae

~First Lie~

Youngjae wytrzeszczył oczy.

Cholera! Faktycznie, miałem nie znać Daehyuna! Jak ja się wytłumaczę...? Chan, miałem cię za przyjaciela...!

Myśli galopowały po jego głowie. Przecież nie oznajmi, że ta porcja jest naszykowana dla ducha, albo niezapowiedzianego gościa. Zdesperowany postanowił po prostu zrobić z siebie idiotę.

-A ilu nas jest? Nie piątka? - powiedział głupio.

-Nie, mistrzu matematyki. Czwórka, bo mój brat nie je z nami - powiedziała Soohyun zabierając się za swoją porcję.

-A właściwie to dlaczego? - spytał Jongup, a Yoo podziękował mu w myślach. Sam chciał zadać to pytanie.

-Przecież go tutaj nie ma. Pojechał do Busan do jakiegoś kumpla. Wraca dopiero za kilka dni - wzruszyła ramionami brązowowłosa.

Łyżwiarz spojrzał na nią z zaskoczeniem. Gdyby nie znał prawdy, w życiu by się nie zorientował, że dziewczyna kłamie!

- Spoko, ja mogę zjeść jego porcję - oznajmił Himchan, przysuwając sobie niczyi talerz.

Nagle Youngjae poczuł ogromną ochotę, by wypytać Soohyun o jej relacje z bratem. Ciekawe, czy teraz także nie powie prawdy?

-Hmm... dobrze się z nim dogadujesz? - spytał niby od niechcenia, zerkając na brązowowłosą.

-Z Daehyunem? Jasne że tak. W końcu to mój brat - wzruszyła ramionami - tylko to trochę aspołeczny człowiek. Czasami ciężko z nim wytrzymać, jednak i tak dobrze się rozumiemy. Rodzice mieszkają w Japonii, więc to moja jedyna bliska rodzina.

Ach tak. Więc twój brat wcale nie jest w pokoju na górze, tylko w Busan. Ty dogadujesz się z nim rewelacyjnie, a on nie chce cię widzieć na oczy... chociaż nie powiedział tego, ale takie odnoszę wrażenie. No i jestem twoją pierwszą miłością, jednak od kogoś dostałaś te duszące perfumy i twój brat wspomniał o ,,innych" przez przejęzyczenie.

Soohyun... naprawdę lubisz kłamać?

-Nie wiedziałem, że twoi rodzice mieszkają w Japonii - rzucił Himchan, masując skronie.

-Ano mieszkają. Od roku... ten dom niby dzielę z Daehyunem, jednak to taki człowiek-duch. Niby jest, a jakby go nie było... szczerze mówiąc, czasami czuję się samotna.

Wow, nareszcie coś, co chyba jest prawdą.

-I nawet się zastanawiam, czy nie powinieneś się do mnie wprowadzić, Yoo.

Czarnowłosy zakrztusił się jajecznicą.

Zaczął kasłać do tego stopnia, że Jongup uderzył go kilka razy w plecy, aż Azjata się uspokoił, z zaskoczeniem patrząc na swoją dziewczynę.

-Soo... to nie za wcześnie? - wydusił z siebie, siłą powstrzymując dalszy kaszel.

-Na co za wcześnie? Na wspólne mieszkanie? Może trochę, ale pomyśl. Stąd masz bliżej na uczelnię... no i twoja biedna dziewczyna nie będzie już samotna, jeżeli tu zamieszkasz! - zawołała z uśmiechem, kładąc się na blacie by złapać dłonie siedzącego naprzeciwko niej Youngjae - Same plusy!

-No nie wiem - mruknął łyżwiarz, wsuwając ręce z uścisku studentki.

-Soohyun, on ma rację - poparł go nagle Himchan - to troszkę za wcześnie. Myślę, że na razie Jae powinien po prostu częściej do ciebie wpadać i z czasem, gdy to miejsce stanie się dla niego drugim domem, po prostu przeniesie swoje rzeczy. Zresztą, nie wiem, czy chciałabyś z nim mieszkać. Jae to pedant. Nawet w bieliznę będzie ci układał, jeżeli zauważy, że położyłaś ją krzywo.

-Him, ostro przesadzasz - zaśmiał się nerwowo czarnowłosy. - To, że mam czysty pokój, nie oznacza, że od razu jestem pedantem.

Siostra Daehyuna przysłuchiwała się ich rozmowie, nagle wybuchając śmiechem.

-No to postanowione - wydusiła - Jae, będziesz mnie odwiedzał częściej? Oczywiście wy także jesteście zaproszeni, chłopaki - zwróciła się do Jongupa i Kima - będziemy sobie urządzać takie nocowanka jak to... tylko może z trochę mniejszą ilością alkoholu.

Wszyscy ochoczo się zgodzili, a Jae z radością przytulił dziewczynę. Naprawdę polubił ten dom, z chęcią będzie go odwiedzał częściej... i chętnie jeszcze raz usłyszy grę Daehyuna.

~★~

Kocham Was.

B.A.P też kocham i aktualnie piszę z zaświatów, bo przez Rose mam zawał c":

Pozdrawiam, zgłaszać się kto będzie na koncercie XD

~UV

PS. Rozdział może nie cudo, ale ja nie mogę pisać w tym stanie, wybaczcie...