~First Show~

319 89 78
                                    

Widownia była pełna ludzi, ale dla Youngjae różnie dobrze mogłaby być pusta.

Pierwsze dźwięki pianina wydały mu się obce, chociaż słyszał je już tyle setek razy. Tak cudowne, a teraz potrafiły go tylko ranić.

Przecież niby nic ich nie łączyło. Daehyun nie powinien być dla niego nikim więcej, niż bratem jego dziewczyny... więc dlaczego czarnowłosy czuł się, jakby wszystko stracił?

Sam nie wiedział czy tańczył, czy stał w miejscu. Czy krople płynące po jego skórze to był pot, czy łzy. A może jedno i drugie?

Chyba skoczył. Ale sam nie był pewien. Obraz mu się zamazywał, wiedział tylko tyle, że słyszy tę piękną, nieziemsko smutną muzykę, a ciało samo, bez udziału jego woli się jej poddaje. To Chopin nim kierował, to Chopin tańczył, a nie on. On był tylko płatkiem śniegu na wietrze, zamarzniętą łzą, niczym więcej niż nutą, którą stworzyły palce pianisty.

Nie wiedział, czemu gdy otworzył oczy ludzie na widowni klaskali na stojąco. Przecież on nic nie zrobił.

On tylko czuł tę samą tęsknotę co kryształowe dźwięki pianina.

 

 

~★~

 

 

-Wow... jeszcze nigdy nie wychodziło mu to tak pięknie... - szepnął cicho Himchan, wlepiając wzrok w każdy ruch Youngjae. Czerwonowłosy był tak oczarowany, że aż bał się mrugnąć, w obawie przed utraceniem chociaż chwili pokazu przyjaciela.

-To wspaniałe - odpowiedział także szeptem Jongup. Zupełnie, jakby bał się zniszczyć tę chwilę głośniejszym dźwiękiem.

Dłonie Kima i jasnowłosego same jakoś się znalazły, więc postanowili spleść palce razem.

Dopiero gdy muzyka ucichła, a Yoo zakończył pokaz efektowną pozą na środku lodowiska, Azjaci rozłączyli ręce, wstając i zaczynając bić brawo. Zaraz za nimi w ślady poszła cała publiczność, wypełniając salę krzykami i oklaskami.

Jednak Himchanowi coś się nie podobało. Youngjae zaliczył wszystkie elementy choreografii. Nawet nie musiał się podpierać dłonią by wylądować Lutza! Dlaczego jeszcze nie skakał z radości?

Kim dokładniej przyjrzał się twarzy łyżwiarza, a uśmiech na jego wargach zniknął.

-Jest niesamowity! - zawołała Soohyun, przekrzykując hałas panujący na sali. - Prawda, Himchan?!

Czerwonowłosy odwrócił głowę w stronę podekscytowanej brązowowłosej, patrząc na nią z zaskoczeniem. Jak mogła się śmiać?

-Soo... czy ty nie widzisz, że on płacze?
 

Usta Koreanki rozchyliły się z zaskoczenia, a studentka odwróciła się w stronę swojego chłopaka akurat w chwili, gdy ten zjechał z lodowiska. Nawet stąd widać było, jak nie zważając na gratulujących mu ludzi wokół zrzuca figurówki i biegnie w stronę wyjścia.

-Jak to płacze?! Yoo... - Azjatka wstała, najwyraźniej chcąc dogonić łyżwiarza, jednak coś ją zatrzymało.

-To nie ty teraz powinnaś za nim biec. - Jongup wzmocnił uścisk na jej ramieniu. Wpatrywał się prosto w oczy Soohyun, a jego wzrok jasno pokazywał, jak bardzo Moon jest w tej chwili poważny.

-Co chcesz przez to powiedzieć?! Jestem jego dziewczyną, chcę mu po prostu pomóc! - zbuntowała się studentka.

-Może i tak. - Himchan na nich nie patrzył. Jego wzrok był skupiony na znajomej sylwetce, przeciskającej się do wyjścia. - Ale teraz Jongup ma rację. Zostań tu, Soo. Poczekajmy na wyniki konkursu. Youngjae... na pewno nie będzie sam.

First || DaeJaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz