~First Information~

318 85 68
                                    

Jung zamknął za sobą drzwi prowadzące do pomieszczenia i oparł się plecami o białą powierzchnię.

Właśnie całował się z Youngjae. Z jego najpiękniejszym, najkochańszym Youngjae, który mu wyznał, że jego marna osoba jest dla niego ważna.

Brązowowłosy westchnął z uśmiechem na ustach, powoli zsuwając się po drzwiach, aż wylądował skulony u ich podstawy. Nadal nie mógł uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło. To było jak cud.

-Daehyun! Ile mam na ciebie czekać, co?!

Brązowowłosy zacisnął zęby gdy usłyszał już drugie ponaglenie ze strony jego matki. Z rezygnacją podniósł się z ziemi i ruszył w kierunku schodów.

Gdy już miał zejść na dolne piętro, spotkał się z wychodzącą ze swojego pokoju Soohyun. Nie wiedział, jak ma zareagować na obecność siostry; w głębi serca czuł coś na kształt poczucia wyższości - w końcu to jego wybrał Youngjae, a nie ją - ale równocześnie było mu jej żal. Ona po prostu była zagubiona. Owszem, trochę złośliwa też, ale mimo wszystko zagubiona wśród własnych uczuć.

Na szczęście nie był zmuszony do jakiegokolwiek kontaktu z nią, bo brązowowłosa tylko zjechała go pogardliwym spojrzeniem i odwróciła się, zaczynając schodzić po schodach. Zrezygnowany Jung nic nie powiedział i tylko ruszył za nią.

Rodzeństwo weszło do salonu, gdzie przy stole jadalnianym siedziała ich rodzicielka. Kobieta zmierzyła ich ostrym spojrzeniem, gestem pokazując by usiedli.

Daehyun odruchowo podszedł by wykonać polecenie, lecz jego młodsza siostra tego nie zrobiła.

-Nie chcę teraz o niczym rozmawiać, mamo - powiedziała.

-Nie interesuje mnie to, Soohyun. Siadaj. - Rozkazała pani Jung, mierząc ją ostrym spojrzeniem. Pod jego naporem chcąc nie chcąc studentka musiała zająć miejsce obok swojego brata.

-Nie chcę przedłużać tej rozmowy bardziej, niż to konieczne, więc powiem prosto z mostu. - Azjatka splotła dłonie w koszyczek i oparła na nich podbródek. - Nie przyjechałam tu tylko po to, by się przywitać.

No oczywiście, że nie. - Skrzywił się w myślach Daehyun. - Nasza wspaniała i wiecznie przepracowana matka miałaby zrobić coś bez jakiegoś bardzo ważnego powodu? Skądże!

-A więc... w pracy waszego ojca zwolniło się miejsce na dość znaczącym stanowisku. - Oznajmiła kobieta. - Nie było łatwo, ale wspólnymi siłami uprosiliśmy szefa firmy by pomyślał nad tym, by przyjąć na to miejsce zaufaną osobę, a nie nieznajomego.

Daehyun przełknął ślinę. Już się domyślał, do czego zmierza ta rozmowa.

-Jedno z was pojedzie z nami do Japonii i zajmie to stanowisko.

Azjata przygryzł dolną wargę, spoglądając w dół, na gładki blat stołu. W tej chwili mógł śmiało powiedzieć, że zaczynał nienawidzić swojej matki.

-A... które z nas? - Ciszę, która zapadła po ostatnich słowach pani Jung przerwała Soohyun.

-Decyzja nie jest jeszcze ostateczna - wyznała Koreanka. - Ale postanowiliśmy wziąć ciebie, Daehyun.

Fortepianista poczuł, jak pod jego powiekami zbierają się łzy.

Naprawdę? Dopiero co wyznał Youngjae uczucia. Dopiero co mógł całować jego cudowne wargi, a teraz ma go zostawić i wyjechać do Japonii? Ma zapomnieć o miłosci do muzyki i poświęcić życie na pracę w jakiejś durnej korporacji?! Dopiero co wszystko zyskał. Nie mógł teraz tego stracić!

Nie mógł stracić Youngjae!

-Dlaczego... - wydusił Koreańczyk, nie podnosząc wzroku. Nie był w stanie nabrać głębszego oddechu. Jego klatka piersiowa była boleśnie ściśnięta, jakby ktoś obwiązał ją łańcuchem.

First || DaeJaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz