~First End~

231 82 44
                                    

No dawaj, Jae. Pora naprawić to, co zepsułeś.

Drzwi cicho skrzypnęły, uprzedzając Soohyun o intruzie jeszcze zanim ten zdążył otworzyć usta.

Youngjae lekko się skrzywił, gdy poczuł znajomą woń zbyt silnych perfum. Postanowił jednak tym razem nie robić scen. W końcu przyszedł tu w jednym celu.

Chciał po prostu zerwać więź, która łączyła go z brązowowłosą. Szybko i możliwie jak najbardziej bezboleśnie. To miało być jak usuwanie plasterka - jeden ruch i po krzyku.

I to nie tak, że zapomniał o Jungu. Postanowił dać sobie i Daehyunowi jeszcze trochę czasu i najpierw pójść coś sobie wyjaśnić z siostrą muzyka.

Jeszcze nie był gotowy na spojrzenie brązowowłosemu w twarz.

W sumie było to dość dziwne uczucie. Równocześnie chciał i bał się pójść porozmawiać z Azjatą.

-Och, Yoo. Kto by się spodziewał.

Azjatka siedziała na swoim łóżku, unosząc wzrok znad telefonu. Widząc swojego chłopaka kliknęła kilka razy w ekran, wysuwając go w jego stronę.

-No podejdź! - powiedziała, cierpliwie czekając, aż czarnowłosy znajdzie się na tyle blisko, by dobrze widzieć wyświetlone zdjęcie. Patrzyła na jego reakcję; wymalowane na jego twarzy niedowierzanie lekko ją rozśmieszyło. - Nie spodziewałeś się tego, co, Yoo? Ale widzisz... już wtedy, gdy na zawodach Himchan i Jongup powstrzymali mnie od pójścia za tobą, zaczęłam coś podejrzewać.

Gdy chłopak nic nie powiedział, zdecydowała się kontynuować.

-Zrozumiałam dlaczego chciałeś spędzać tyle czasu w tym domu, gdy mnie w nim nie było.

Youngjae zrobiło się słabo. Poznawał tą sytuację. Na ekranie było wyraźnie widać, jak Daehyun przytula jakiegoś czarnowłosego chłopaka. I nie było wątpliwości, kim ten chłopak był, bo na następnych ujęciach doskonale widać było jego twarz. Nie dało się zaprzeczyć, że zostali przyłapani, a zdjęcia zostały wykonane w czasie tamtej rozmowy po konkursie.

Tylko jak? Nie dostrzegł nikogo wokół nich. Zimowy krajobraz był taki cichy! Był pewien, że są tam sami.

-Soohyun, ja...

-Nie musisz nic mówić, Yoo. To nie twoja wina... - brązowowłosa zablokowała ekran i dopiero wtedy przeniosła spojrzenie na Azjatę. Jej wzrok był dziwny; nie dało się wyczytać z niego myśli dziewczyny. - Tylko Daehyuna. Jak zawsze zresztą.

-Co? Nie, to nie prawda! On tu w niczym nie zawinił! - zaprzeczył student. Dopiero wtedy zauważył, że dłonie Koreanki są zaciśnięte w pięści. Dziewczyna ukrywała emocje, a jemu przypomniał się pewien dość oczywisty fakt.

Przecież siostra Junga była doskonałą aktorką i świetnie kłamała. Pewnie i dobrze ukrywała uczucia, a jej względna obojętność w tej sprawie to była tylko gra.

-O niczym nie wiesz, Yoo. To naprawdę jego wina.

-Mylisz się, Soohyun. Zresztą, czy to istotne kto tu zawinił?

Brązowłosa wstała spoglądając ze złością na swojego chłopaka.

-To jego wina! Jego i tylko jego! Nie kłóć się ze mną, jeśli o niczym nie wiesz, Yoo! Jeśli naprawdę spędzałeś z nim tyle czasu to powinieneś wiedzieć, jaką paskudną i fałszywą osobą on jest! Zawsze kradnie mi tych, którzy są dla mnie najważniejsi! - krzyknęła dziewczyna, ukrywając twarz w dłoniach. - O niczym nie wiesz...!

-A właśnie, że wiem! - odpowiedział czarnowłosy ze złością w głosie. - Wiem o Minyoo! Wiem też o tym, że z waszej dwójki to ty jesteś fałszywa, Soohyun. A ja nie jestem rzeczą, którą da się ukraść!

-Skoro o niej wiesz, to czemu nie staniesz po mojej stronie? - W jej oczach zabłysły łzy. - Czemu zawsze, nieważne jak bardzo będę się starała, na koniec zostaję sama, podczas gdy Daehyun ma wokół siebie masę ludzi?

Nie daj jej się, Youngjae. Próbuje cię wziąć na litość! - powiedział sam do siebie chłopak, zaciskając usta w wąską kreskę.

-Cóż... najwyraźniej powinnaś coś w sobie zmienić, Soohyun. - Wzruszył ramionami Azjata.

-I tyle masz mi do powiedzenia? Przyłapałam cię na zdradzie, Yoo. Nie powiesz chociaż ,,przepraszam"!? - warknęła studentka.

Łyżwiarz parsknął. Miał już tego serdecznie dość, ta rozmowa za bardzo się przeciągała.

-Daj już spokój, Soohyun. Ja cię zdradzałem z jedną osobą, a ty mnie z tyloma facetami, że to aż smutne. To nie Daehyun zwodzi tyle osób. To nie Daehyun siedzi na każdej lekcji otoczony wianuszkiem znajomych. On ma kilku prawdziwych przyjaciół, a ty sama otaczasz się ludźmi, którzy nie zostaną z tobą na zawsze, a potem masz pretensje do innych! Naprawdę, grasz skrzywdzoną ofiarę, ale to wszystko przez ciebie!

-Ale mój brat...! - zawołała dziewczyna. Nie panowała już nad emocjami i wyglądała na bliską łez.

Właśnie w tym momencie Youngjae stracił cierpliwość.

-Weź się odwal od Daehyuna! Naprawdę, gówno ci do naszej relacji! I naprawdę, możesz mnie nazywać pedałem, nie obchodzi mnie to. Naprawdę, jeśli tylko dzięki temu będę mógł z nim być i uwolnię się od tego sztucznego związku z tobą, to cały świat może mnie tak nazywać! Pewnie się domyślałaś, że to się tak skończy, ale wiesz, co ci powiem?! - Chłopak odwrócił się, podchodząc do drzwi. - To koniec. I to z mojej winy, nie twojej, czy Daehyuna. To moja wina, że zgodziłem się chodzić z kimś, o kim myślałem jak o przyjaciółce. Przepraszam, popełniłem ogromny błąd. Czemu utrudniasz mi naprawienie go?

Obejrzał się ostatni raz, spoglądając na wkurzoną i smutną twarz Azjatki.

-Wybacz mi, że nie byłem w stanie pokochać cię taką, jaka jesteś.

I nigdy nie sądził, że kiedyś to zrobi w nieswoim domu, ale celowo z całej siły trzasnął drzwiami, na zawsze pozostawiając za sobą stare błędy.




~★~










Tararam XD

Skończę to ff przed początkiem szkoły czy nie, oto jest pytanie XD

First || DaeJaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz