~First Kiss~

338 91 54
                                    

Youngjae spojrzał kątem oka na Daehyuna, który musiał się chwycić krawędzi barierki, by nie stracić równowagi.

Uroczy.

Kąciki ust czarnowłosego lekko drgnęły, gdy ten zamknął powieki, wyobrażając sobie pod nimi uśmiechniętego Junga. Tak... ten występ będzie dla niego.

I tylko dla niego.

Pierwsze nuty i ruchy Yoo idealnie się ze sobą zgrały, gdy chłopak zaczął tańczyć. Czuł pulsującą w żyłach adrenalinę, bo chociaż wykonywał tą choreografię wiele, wiele razy, to teraz za żadne skarby nie mógł się pomylić. Nawet nie wiedział dlaczego aż tak bardzo mu zależy na opinii starszego Azjaty, ale był pewny jednego: chce wypaść w jego oczach jak najlepiej. Chce mu pokazać, że potrafi zatańczyć równie pięknie, jak brat Soohyun zagrać na fortepianie.

Chłopak przestał myśleć. Nawet nie zarejestrował momentu, w którym wylądował Lutza, czy bezbłędnie wykonał Mondo* w tył. Spod jego łyżew sypały się lodowe drzazgi, po czole spłynęła kolejna kropla potu, ale on dalej tańczył w całości oddając się muzyce i wlepionym w jego ruchy prześlicznym oczom.

Końcówka utworu odbiła się echem od wysokiego sklepienia, a Yoo zatrzymał się, lekko dysząc.

Wyszło mu.

Naprawdę mu wyszło. Nie pomylił się ani razu!

Od strony barierek dobiegło go ciche klaskanie, więc na jego ustach pojawił się uśmiech. Jednak nie spodziewał się, że gdy odwróci głowę w tamtą stronę, tak bardzo poruszy go ten widok.

Daehyun płakał. Chodzież jego usta były rozciągnięte w uśmiechu, to po policzkach płynęły łzy, a w zaszklonych oczach błyszczało wzruszenie.

Yoo nie był w stanie się poruszyć. Wpatrywał się w klaszczącego starszego Azjatę jakby ten nagle stał się jednym człowiekiem na świecie, a jego serce zaczęło mocno łomotać. Dlaczego ten widok tak bardzo nim wstrząsnął?

-Jae... to było piękne... - wydusił wreszcie Jung. Było słychać, że jego gardło jest mocno zaciśnięte z emocji, a ten głos jeszcze bardziej poruszył łyżwiarzem.

Czarnowłosy przełknął ślinę, powoli podjeżdżając do barierki. Nie sądził, że jego pokaz wywoła aż taką reakcję... ale był szczęśliwy. Był naprawdę szczęśliwy, a pochwała z ust brata Soohyun była dla niego skarbem.

-Dziękuję - szepnął, kładąc dłonie na tych należących do stojącego po drugiej stronie Daehyuna. Spojrzał w jego zaszklone oczy, próbując rozpoznać emocje, które targały starszym. Nie było to zbyt trudne: Yoo był w stanie czytać z jego zwierciadeł duszy jak z otwartej książki. Widział wzruszenie, podziw, fascynację i... coś, czego nie rozpoznawał. Może... czułość? Nie, to było bardziej...

Jak miłość. Ale to przecież niemożliwe, prawda?

Youngjae zaśmiał się nerwowo, chwytając nadgarstek brata Soohyun i powoli prowadząc go w stronę wejścia na lodowisko. Wzrok Junga wciąż był wlepiony w jego twarz, więc Koreańczyk chyba nawet nie zauważył, że jedna jego noga już znajdowała się na lodzie. Dopiero, gdy także druga łyżwa dotknęła zimnej powierzchni, chłopak się zachwiał, a z jego ust wyrwał się cichy krzyk.

-Csii! - Yoo objął fortepianistę, pozwalając, by ten się w niego wtlulił i odzyskał równowagę. - Nie pozwolę ci upaść.

-Wiem - westchnął Jung, jeszcze mocniej obejmując łyżwiarza. - Czemu mi nie powiedziałeś, że potrafisz tak świetnie jeździć?

-Nie było okazji...

-Była cała masa okazji. Właściwie, to mogłeś to zrobić w każdej chwili.

-Przepraszam - zaśmiał się delikatnie czarnowłosy.

-Wybaczam. No ale jak ja ci się teraz odwdzięczę? - parsknął Daehyun czując, jak dłonie Yoo masują jego barki przez materiał płaszcza. - Przecież miałem dać ci prezent, a skończyło się na tym, że to ja go dostałem!

-To, że mogłem ci to pokazać, było wystarczającym prezentem - przyznał Youngjae, czując, że przez to wyznanie jego policzki nieco różowieją. - Tylko chciałbym jeszcze... kurde, nie wiem, czy mogę cię o to prosić...

-Proś o co chcesz! - zaznaczył Jung, odsuwając się od studenta, by móc spojrzeć mu w oczy.

-No dobra. Czy mógłbyś... jeśli kiedyś, kiedykolwiek... będę na zawodach łyżwiarskich, to czy zechciałbyś może usiąść na widowni? To tylko propozycja, jeśli nie chcesz, to-

-Chcę. I obiecuję ci, że przyjdę. - Daehyun objął młodszego w pasie, znowu go przytulając i nieśmiało się uśmiechając, gdy czarnowłosy odwzajemnił gest.

-Dziękuję...

-Nie ma za co. To ja będę przeszczęśliwy, że znów będę mógł cię zobaczyć w tańcu.

Youngjae spuścił wzrok, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Był taki szczęśliwy... nie mógł sobie przypomnieć chwili w życiu, gdy czuł się równie dobrze. Nawet moment, gdy zaczął chodzić z Soo - chociaż wspominał to jako naprawdę przyjemne wydarzenie - blakł przy uśmiechu i przyjemnym głosie Daehyuna.

Co on gadał. Wszystko blakło i tylko muzyk był otoczony paletą kolorów.

Młodszy chwycił dłonie Junga, patrząc mu w oczy i powoli jadąc do tyłu. Ciągnął za sobą muzyka, który z całych sił starał się zachować równowagę.

-Chciałem ci... podziękować za wszystko, co do tej pory dla mnie zrobiłeś - powiedział w końcu Yoo, wpatrując się w oczy Daehyuna. Wciąż w nich było widać ślady łez wzruszenia i tą dziwną czułość. Niemniej jego zwierciadła duszy otoczone z jednej strony wachlarzem rzęs a z drugiej uroczym wałeczkiem dolnej powieki były naprawdę piękne.

I czy to przez alkohol, czy wzbierające w jego sercu nieznane uczucie, Youngjae nagle stanął na ząbkowanych czubkach łyżew, przyciskając swoje usta do lekko spierzchniętych warg należących do Daehyuna.

Dlaczego?

Sam nie wiedział. Ale gdy po chwili dotarło do niego, co właśnie zrobił, ogarnęła go panika.

-Przepraszam... - wyszeptał, zanim szybciej niż kiedykolwiek wyszarpnął się z uścisku Junga i popędził w stronę wyjścia z lodowiska, wyskakując na czarną matę.

Słyszał tylko szum własnej krwi i swój ciężki oddech, a przed oczami pojawiały mu się jaskrawe plamki. Czuł dziwny ucisk na wargach i mocno bijące serce.

Co on najlepszego zrobił?!

Przebiegł przez drzwi, w pędzie ściągając łyżwy i niedbale zarzucając na nogi normalne buty. Wydało mu się, że słyszy krzyk Junga, ale równie dobrze ten dźwięk mógł należeć do niego samego.

Dlaczego tak panikował?! Przecież Daehyun go nie spoliczkował, ani nic... wyglądał tylko na zaskoczonego. Może mógłby to jeszcze wyjaśnić?

No ale jak ma do cholery wyjaśnić to, że oddał swój pierwszy prawdziwy pocałunek nie swojej dziewczynie, tylko jej bratu?!

First || DaeJaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz