~First Packaging~

133 31 18
                                    


-Dae, co zrobić z tym? - spytał Youngjae, unosząc w górę stertę książek. - Zabierasz je ze sobą?

Jung uniósł głowę znad kartonu, w którym właśnie układał ubrania i spojrzał na swojego ukochanego. Jego uwadze nie umknęło, że Youngjae wygląda naprawdę niesamowicie ze stertą lektur w dłoniach. Zupełnie, jakby ktoś go wyciął z reklamy jakiejś księgarni.

-Pewnie wezmę tylko część z nich, więc odstaw je na na tamtą szafkę. Za chwilę się tym zajmę. - Brązowowłosy z uśmiechem patrzył, jak łyżwiarz kiwa głową i wykonuje jego polecenie. Nie byłby sobą, gdyby nie rzuciło mu się w oczy, że przez to, iż szafka była dość niska, to przy tej czynności student musiał się lekko wypiąć w jego stronę. Jung nie wiedział, czy Azjata zrobił to celowo, ale efekt był jeden: przez najbliższych kilkanaście minut ten widok na pewno nie opuści głowy brata Soohyun.

Od kłótni z rodzicami minęły dwa dni. W tym czasie chłopcy wspólnie uzgodnili, że najlepszym wyjściem będzie tymczasowe wprowadzenie się do mieszkania Youngjae. Oczywiście do czasu, aż znajdą trochę większe i przytulniejsze miejsce.

Dom Yoo nie był zbyt duży, dlatego też Daehyun postanowił nie zabierać ze sobą wielu rzeczy. Do kartonów pakował tylko najważniejsze i najpotrzebniejsze przedmioty - takie, bez których po prostu nie mógł się obejść. Resztę zdecydował się albo wyrzucić, albo po prostu zostawić.

-Wow, Dae! Nie sądziłem, że masz coś takiego!

Muzyk ponownie uniósł wzrok na Youngjae, który trzymał w dłoni jego niewielką sztangę. Widząc entuzjazm czarnowłosego, nie potrafił się nie uśmiechnąć.

-A co myślałeś? Te mięśnie przecież nie biorą się od jedzenia sernika - oznajmił z dumą, podnosząc ramiona i napinając bicepsy.

Yoo wybuchnął śmiechem, wolną ręką klepiąc się po udzie.

Daehyun uśmiechnął się jeszcze szerzej, uważnie przypatrując się rozbawionemu łyżwiarzowi. Błysk w jego ślicznych, czarnych oczach, uroczo zmrużone powieki czy policzki, które uwydatniły się przez uniesienie kącików ust - fortepianista dostrzegał wszystkie te detale. Patrzył na drugiego chłopaka i starał się zapamiętać każdy szczegół. Chciał schować ten widok pod powiekami, by potem móc do niego wracać w każdej wolnej chwili. Radosny Youngjae był dla niego najpiękniejszym widokiem.

-Przecież ja nigdy nie widziałem cię pakującego! - zawołał Yoo, który w ogóle nie zwrócił uwagi na to, że muzyk mu się przypatruje. Był zbyt zajęty powstrzymywaniem śmiechu.

-Bo ostatnio jakoś nie miałem okazji, by poćwiczyć. - Jung postanowił się bronić. - Ale wcześniej naprawdę dużo czasu poświęcałem pracy nad swoim ciałem. Jak wiesz, nie chodziłem przez jakiś czas do szkoły...

-I chcesz mi powiedzieć, że całe dnie pakowałeś? - Czarnowłosy Koreańczyķ nie dowierzał słowom drugiego chłopaka. - Nie ma szans!

-Bez przesady - zaśmiał się Daehyun. - Ale potrafiłem poświęcić na to sporo czasu. A ty, panie mądry? Jak tam u ciebie z kondycją?

-Cóż... nie chodzę na siłownię, ani nic - przyznał student, spoglądając na trzymaną w dłoni sztangę i na próbę zginając kilka razy rękę. Na jego ślicznych ustach wciąż błakał się uśmiech. - Łyżwiarstwo też potrafi zmęczyć. To mi wystarcza.

Jung skinął głową.

-No dobra. Myślę, że chyba powinienem ją zabrać ze sobą... chociaż nie wiem. Myślisz, że u ciebie znajdzie się miejsce na to, by móc poćwiczyć?

-Daehyun... wiem, że moje mieszkanie nie jest duże, ale bez przesady!

-No dobra, spokojnie. Schowaj ją później do pudła, dobrze? - Chłopak zmierzył czarnowłosego rozbawionym spojrzeniem. - Gdy już się nią nacieszysz.

First || DaeJaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz