~First Reaction~

240 79 27
                                    

-Dae... - znów szepnął łyżwiarz, spoglądając w stronę pokoju starszego Azjaty.

Nie mógł się uspokoić. Najpierw niespodziewana wizyta pani Jung, teraz to wyznanie... w jego głowie panował chaos.

-Wow. Nie widziałam go takiego od kiedy mu powiedziałam, że ja i mąż wyjeżdżamy pracować do Japonii - zauważyła kobieta, także spoglądając w tamtym kierunku.

Pomimo zachowania jej syna wydawała się zaskakująco spokojna.

-Czemu pani tak na niego naciskała?! - spytał z wyrzutem Yoo, podnosząc się ze swojego miejsca. - Może nie chciał tego mówić?

Koreanka westchnęła.

-Masz rację, zachowałam się źle.

Czarnowłosy spojrzał na nią zaskoczony. Nie spodziewał się, że kobieta ustąpi i zgodzi się z tym, że jej reakcja była przesadzona. Nie wyglądała na taką, która z łatwością przyznaje się do błędów.

-Ale proszę, usiądź na miejscu. Wiem, że chcesz do niego iść, ale on powinien trochę ochłonąć. Będzie lepiej, jeśli dasz mu chwilę na przemyślenie tej sytuacji.

Yoo wziął głęboki oddech. Może pani Jung ma rację? On też potrzebuje chwili by wszystko sobie przemyśleć. Studet usiadł na swoim miejscu, posyłając w stronę sufitu tylko zmartwione spojrzenie.

-Nie martw się tak. Będzie dobrze - uspokoiła go Azjatka, upijając łyka herbaty. - I wybacz moją reakcję. Może czasami bywam trochę zbyt ostra, ale szlag mnie trafia, gdy Soohyun udaje skrzywdzone niewiniątko, a Daehyun non stop coś przedemną ukrywa. A oprócz tego cały czas muszą się kłócić o byle drobiazg!

-Wie pani... chciałem przeprosić. Mam wrażenie, że przeze mnie teraz będą się kłócić jeszcze bardziej - powiedział czarnowłosy z lekką rezygnacją w głosie.

-Ech, nie przejmuj się tym. Oni chyba nigdy nie dojdą do porozumienia. Widzisz, mój mąż trochę faworyzował Daehyuna gdy ten był młodszy. Oczywiście nieświadomie. Chyba to przez to Soohyun jest zazdrosna o brata nawet wtedy, gdy nie ma do tego żadnego powodu.

-Naprawdę? - zdziwił się Youngjae. - Proszę wybaczyć moje zdziwienie, ale zawsze byłem przekonany, że jeśli kotokolwiek miałby mieć łatwiej w życiu to właśnie Soohyun.

-Hah, masz rację. Ona na taką wygląda - lekko zaśmiała się matka rodzeństwa. Gdy się uśmiechała pod jej oczami pojawiło się znajome eye smile, które przyjacielowi Himchana od razu skojarzyło się z pewnym fortepianistą.

Czyli to brązowowłosa była tym faworyzowanym dzieckiem. - Pomyślał Yoo, spoglądając w zielony napar wypełniający jego filiżankę. Nie wiedział, gdze podziać wzrok, więc postanowił utkwić go w herbacie.

-Jest młodsza. No i z powodu jej charakteru taka myśl sama się nasuwa. - Wytłumaczył się niepewnie.

Najwyraźniej sytuacja w domu Jungów nie była tak szablonowa, jak mogłoby się wydawać.

-To zrozumiałe, nie musisz się tłumaczyć - uspokoiła go czarnowłosa. - Daehyun po prostu zawsze był niesamowitą osobą. Nawet jeżeli przed znajomymi udawał kogoś innego to zawsze był niezwykle wrażliwy, pracowity i opiekuńczy. Kochany dzieciak. I chociaż Soohyun tego nie dostrzegała, to podswiadomie mu tego zazdrościła. A on nigdy nie rozumiał, czemu bezpodstawnie się na niego gniewa. - Wytłumaczyła kobieta. - To z tego wynikają ich wieczne nieporozumienia.

Yoo podniósł wzrok, zerkając zaskoczony na Koreankę.

Sam fakt, że czarnowłosa to dostrzegła był niesamowity. Naprawdę umiała bardzo obiektywnie ocenić sytuację i uczucia osób wokół niej.

Ale bardziej go zastanawiało, czy to naprawdę była przyczyna zachowania jego dziewczyny? Czy to wszystko po prostu wypływało z najzwyczajniejszej na świecie zazdrości? Bo w słowa, którymi Azjatka opisywała swojego syna całkowicie wierzył. Ale czy naprawdę tak inteligentna osoba jak Soohyun mogła wpaść w taką prostą płapkę i to to zwyczajne uczucie zniszczyło jej relacje z bratem?

Widząc jego spojrzenie, matka rodzeństwa uśmiechnęła się kącikiem ust.

-Wyglądasz na dobrego chłopca, Youngjae-ssi. Nie zrozum mnie źle, ale doskonale widzę, że ci zależy na moim synu. I mogę ci powiedzieć, że jego uczucia też są raczej szczere. Inaczej zachowywałby się o wiele bardziej opanowanie. Jednak nie ukrywam, iż nie mogę uwierzyć, że Daehyun jest homoseksualistą! - Koreanka znów lekko westchnęła. Yoo zauważył, że robi to bardzo często. - Naprawdę ciężko mi się z tym pogodzić. Patrząc na jego znajomość z Minyoo nigdy mi nie przyszło do głowy, że ten dzieciak spojrzy kiedykolwiek w ten sposób na chłopaka, rozumiesz. Ech, mówię ci, osiwieję przez nich. No, ale może wytłumaczysz mi, dlaczego jedziesz na dwa fronty, co? Wiem, że Soohyun jest kłopotliwą partnerką, ale w gruncie rzeczy to dobra dziewczyna. A już na pewno nie zasługuje na to, by ją zdradzać.

Yoo znów spojrzał na kobietę. Właściwie to atmosfera o wiele się ociepliła. Azjatka wciąż lekko się uśmiechała, a jej wzrok złagodniał. Teraz wydawała się bardzo sympatyczna, jednak student wciąż pamiętał jej ostry wzrok sprzed kilku minut i sam nie wiedzał, co o tym myśleć.

-To nie tak, jak wygląda. - Chłopak postanowił trochę wyjaśnić czarnowłosej sytuację. - Planowałem zerwać z Soohyun gdy tylko zrozumiałem, że to Daehyun jest dla mnie ważniejszy. Tak naprawdę zachowałem się okropnie. Zawsze patrzyłem na nią jak na przyjaciółkę i źle zrobiłem, że zgodziłem się na ten... związek. - Ostatnie słowo zabrzmiało jakoś obco w jego ustach.

-Rozumiem. - Pani Jung, odstawiła filiżankę na stół. Dlatego, że jak się okazało, była już pusta. - Cóż. Soohyun wie o waszym... romansie, jeśli mogę to tak nazwać. Sama mi powiedziała.

-Serio? No cóż... mogłem się tego wcześniej domyślić - westchnął czarnowłosy.

-Powinieneś naprawić ten błąd, zdajesz sobie z tego sprawę?

-Tak. - Yoo odsunął od siebie filiżankę.

-To dobrze. A teraz bądź tak miły i zaparz więcej tej herbaty, co? Naprawdę, skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie przemarzłam. Dawno nie było takiej mroźnej zimy!

Youngjae uśmiechnął się lekko i wstał, by wykonać prośbę Azjatki.

-A potem chciałabym, byś poszedł do Daehyuna. Myślę, że on cię teraz bardzo potrzebuje, Youngjae-ssi.

Łyżwiarz skinął głową.

Cóż. Matka Daehyuna okazała się nie aż taka straszna, na jaką wyglądała.

Jednak dopóki nie wiedział, jak się czuje fortepianista i dopóki mógł się nazywać chłopakiem jego siostry, nie powinien się jeszcze uśmiechać.



~★~






Pozdrawiam z Mazur, kochani! ;3

Tak, łapię zasięg na środku jeziora X'D

Przy okazji dodam, że nie do końca jestem zadowolona z tego rozdziału. Jednak wiem, że w tej chwili nic nie dam rady z nim więcej zrobić :/ mam nadzieję, że chociaż trochę Wam się podobał c;

A właśnie! Jak Wam mijają wakcaje? Pochwalcie się, chętnie sobie poczytam c;

First || DaeJaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz