~First Invitation~

320 86 24
                                    

Ekhm, poprzedni rozdział był pisany na jakimś haju (Him nie jest takim tygrysem XD)
Część jest poprawiona + zmieniłam w niej całkiem sporo, zwłaszcza w środku i pod koniec więc byłoby fajnie, jakbyście przeczytali ją jeszcze raz c":

Nie zmuszam, ale... no, byłoby fajnie XD

Love, jak już nadrobiliście to zapraszam do kolejnego, enjoy czy coś ♥

 
 
 
 
 
~★~

 
 
 
 

 

-Jeżeli uważasz, że dam ci się pofarbować na różowo, to się grubo mylisz, Himchan.

Kim zastygł w połowie ruchu.

-Ale Youngjae... to jest taki bardziej czerwony. Będziesz dobrze w tym wyglądał, zobaczysz!

-Sam się przefarbuj, jak tak ci zależy. Nie puściłeś mnie do Daehyuna, tylko kazałeś przygotować się do tych całych urodzin. Teraz chcesz mi walnąć jakiś oczojebny róż na włosy. Nie przesadzasz przypadkiem? - westchnął Koreańczyk, wstając z miejsca.

-Nie chcesz, to nie. Ale ja się chyba przefarbuję, jeśli ty nie...

-No, nie chcę. Miałeś mi pomóc w dobraniu ciuchów, nie zmienianiu koloru włosów!

-Ee... idź do Jongupa jak chcesz pomoc przy ciuchach.

Jak to było? ,,Już ja ci pomogę przygotować się do tej imprezy!". Tak, dzięki za pomoc, Himchan.

Yoo sam nie wiedział, czy się złościć, czy śmiać, więc po prostu wyszedł z łazienki, ruszając w stronę schodów.

-Hej! Youngjae, czekaj! - zawołał Kim, więc łyżwiarz na chwilę wrócił do pomieszczenia.

-No co?!

-Zaproś Daehyuna na te urodziny.

Młodszy na chwilkę zamilkł, jednak po niezbyt długiej chwili pokiwał głową z namysłem.

Wyjątkowo pomysł Himchana naprawdę się do czegoś nadaje. Chyba zanotuję w kalendarzu...

Kim już udawał niezbyt zainteresowanego, czytając instrukcję na tyle opakowania farby do włosów. Youngjae westchnął, w końcu wychodząc z łazienki i ruszając po schodach na górę.
 

Czarnowłosy domyślił się, że Jung i Jongup będą w pokoju muzyka, więc to tam się skierował.

Otworzył białe drzwi, zaglądając do pomieszczenia. Pierwsze, co w niego uderzyło, to panująca tam niska temperatura. Chłopak aż się wzdrygnął, wchodząc do pokoju i przymykając za sobą wejście. Wtedy też wszystko stało się jasne: lodowate powietrze wlatywało przez otwarte na zimowy krajobraz okno.

Za to przy biurku siedział Daehyun w jasnych obcisłych jeansach, ale za to z gołą klatką piersiową. Koreańczyk obejmował się ramionami i zerkał niecierpliwie na Moona, który wybierał mu odpowiednią koszulę do kompletu. Jednak podczas gdy student grzebał w szafie, to brązowowłosy cały trząsł się z zimna i tarł dłońmi po pokrytych gęsią skórką przedramionach.

-Daehyun-ah! - zawołał Yoo, podbiegając do brata swojej dziewczyny. - Natychmiast coś na siebie nałóż!

Koreańczyk nic nie powiedział, tylko odwrócił wzrok.

-Jongup, pospiesz się! Przecież on zamarznie! - Yoo nie przejął się brakiem odpowiedzi ze strony Junga. Podszedł do okna i je zamknął.

-Sorry, ale tego tu naprawdę jest sporo. Chodź, może mi pomożesz? Będzie szybciej - zaproponował Moon.

-No niby tak, ale... Jongup, bo Himchan jest w łazience na dole i sobie wymyślił, że chce się przefarbować na różowo...

-Co? - spytał zaskoczony Moon, natychmiast odchodząc od szafy z ubraniami. - Ale co on sobie chce pofarbować?!

-Włosy, no a co - westchnął Azjata. - Może idź mu pomóż?

-Dobry pomysł. - stwierdził jasnowłosy, wymijając Yoo w drzwiach.

Gdy już w pokoju zostali tylko Youngjae i brat jego dziewczyny, z ust tego pierwszego wyrwało się zirytowane prychnięcie.

-Zmarzniesz! - ochrzanił Daehyuna, łapiąc pierwsze lepsze ubranie i rzucając nim w starszego Koreańczyka. - Błagam cię, załóż to. Cały się trzęsiesz.

Jung w ostatniej chwili złapał materiał, który prawie uderzyłby go w głowę. Spojrzał niepewnie na łyżwiarza.

-No co tak patrzysz? - spytał trochę zmieszany Yoo. - Tak, wiem. Przepraszam za te urodziny. Naprawdę...

-Nic nie szkodzi - powiedział cicho Daehyun, odwracając wzrok i mnąc materiał koszuli, którą trzymał w rękach. - Ja po prostu musiałem troszkę nad tym pomyśleć.

-I między nami... jest wszystko w porządku, tak? - upewnił się Youngjae.

-Jak najbardziej! - potwierdził starszy chłopak, a na jego ustach pojawił się lekki uśmiech.

Kąciki ust czarnowłosego także poszybowały w górę, a sam Koreańczyk ruszył w stronę dużej szafy w kącie pokoju.

-No to jak, Daehyun-ah? Musimy sobie coś wybrać na tą imprezę, prawda? - spytał, delikatnie przeszukując ubrania Junga.

-To ja... idę z wami? - usłyszał za plecami zdziwiony głos brata Soohyun.

-Oczywiście, że tak. A co myślałeś? - Azjata odwrócił się przez ramię, by wysłać brązowowłosemu rozbawione spojrzenie... i wtedy po raz trzeci w życiu zaniemówił na jego widok.

Daehyun po prostu był piękny. I to wcale nie tak, że aktualnie przez jego lekko rozczochrane włosy przenikały promienie zimowego słońca, nadające mu wręcz anielski wygląd. Po prostu sam fakt, że jego błyszczące oczy trochę przysłaniała przydługawa grzywka, a pełne wargi były lekko zaciśnięte wydawał się młodszemu Azjacie wręcz niesamowity.

Bo to właśnie w takich drobnych elementach kryło się prawdziwe piękno.

Dodatkowo biała koszula, którą Jung wcześniej oberwał, doskonale na nim leżała. Znaczy, starszy jeszcze jej nie zapiął, więc Yoo miał doskonały widok na jego lekko wyrzeźbiony tors, ale i tak wyglądała na nim idealnie.

Daehyun musi chodzić na siłownię. Na pewno nie ma tych mięśni od gry na pianinie...!

Czarnowłosy przygryzł dolną wargę. Musiał sam przed sobą przyznać, że brat Soohyun wyglądał rewelacyjnie. Oraz... może wcześniej bał się użyć tego słowa w obawie, że będzie zbyt mocne, jednak teraz wiedział, że wcale takie nie było.

Brązowowłosy był przystojny. Przystojny, i to nawet bardzo. A teraz, bawiąc się guzikami od koszuli, której materiał nieustannie muskał jego odkryty tors... wyglądał nie tylko przystojnie. Wyglądał... seksownie.

Gdy tylko ta myśl przeszła przez umysł Yoo, ten natychmiast odwrócił wzrok od przybierającego się Junga. Wlepił wzrok w niezbyt ładnie poukładane ubrania w szafie brązowowłosego, nieświadomie dalej przygryzając wargę.

Jezu, chyba mi odbija. Właśnie stwierdziłem, że brat mojej dziewczyny jest seksowny...

-Ekhm... - odchrząknąl cicho młodszy. - To może ja też sobie wybiorę jakiś odpowiedni strój?
 

  
 
 
~★~

 
  
  
  
  
 
Ogl nie było mnie w Polsce 5 dni.
PIĘĆ DNI, a jak wracam na wtt to ile powiadomień? 147 c":

Kocham wtt X'D
Znaczy to takie love&hate jak mi nie przychodzą powiadomienia albo coś, no ale tak xD

I wgl to przepraszam za ponowną nieobecność, ale serio dużo wyjeżdżam... love  ;*

First || DaeJaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz