~First Film~

291 87 21
                                    

Jongup delikatnie zapukał do zamkniętych, białych drzwi.

-Youngjae-ah? - usłyszał lekko stłumione przez drewno pytanie.

-Niestety nie - odpowiedział jasnowłosy, drapiąc się po szyi. - Ale nie chcę ci przeszkadzać, mam tylko jedno pytanie. Mogę wejść?

Tym razem odpowiedziała mu cisza, więc Moon delikatnie chwycił klamkę i wsunął się do pokoju starszego Azjaty.

Daehyun siedział na blacie biurka, leniwie przeglądając podręcznik do biologii. Gdy Jongup wszedł do pokoju, nawet nie podniósł wzroku znad zadrukowanych kartek.

-Daehyun.

Cisza.

-Daehyun, będziemy oglądać film. Obejrzysz z nami?

Spojrzenie starszego wreszcie z książki przeniosło się na Moona, a jasnowłosy wręcz zatrząsł się przez jego ostrość. Oczy chłopaka można było śmiało porównać do dwóch sopli lodu, które przebijały go na wylot.

-Nie. - Jego zimne spojrzenie wróciło na karty książki.

Jongup przełknął ślinę. Nie tak sobie wyobrażał zaproszenie kumpla na film.

Jeszcze raz przyjrzał się twarzy Junga. Myśl, że naprawdę skądś zna brata Soohyun go nie opuszczała nawet na chwilę...

Coś jest dziwnego w tym chłopaku. Wydaje się taki zimny i tajemniczy, za to do Yoo szczerze się uśmiecha. W dodatku spędzamy tyle czasu w tym domu, a teoretycznie pierwszy raz widzę go na oczy!

-Nie gap się tak - warknął po dłuższej chwili brązowowłosy.

-Przepraszam. Już idę, powiem ci tylko jedną rzecz...  to Youngjae poprosił, bym po ciebie przeszedł. To wszystko. - Moon wzruszył ramionami i ruszył w stronę wyjścia z pokoju. Kątem oka dostrzegł, że na wzmiankę o łyżwiarzu Jung zamknął oczy, jakby się nad czymś zastanawiał.

Może jednak zmieni zdanie.

Dopiero kiedy białe drzwi zamknęły się za studentem, Daehyun odłożył podręcznik.

 
 

~★~

 
 
 

 
-Teraz rozumiesz, Himchan? Po prostu... wiem, że to źle okłamywać swoją dziewczynę, ale Soohyun nie może się dowiedzieć. Po prostu nie może. - Yoo zakończył swoje wyjaśnienia krótkim westchnięciem.

Himchan powoli pokiwał głową, kradnąc kilka ziarenek popcornu z miski trzymanej przez łyżwiarza.

-Rozumiem i wyjaśnię to Jongupowi. Masz nasze słowo, nie piśniemy nawet słówkiem. - Uśmiechnął się wspierająco do młodszego Azjaty, a ten odwzajemnił gest. - Tylko musisz mi wytłumaczyć jedną rzecz. A mianowicie... dlaczego po prostu nie zerwiesz z Soohyun?

Youngjae spojrzał na przyjaciela jak na idiotę, zaciskając lekko dłonie na misce z białą przekąską.

-Dlaczego bym miał z nią zerwać...? - spytał niepewnie.

-Bo na przykład nigdy jej nie kochałeś? - odpowiedział pytaniem na pytanie Kim, a widząc zdezorientowaną minę łyżwiarza, cicho się zaśmiał. - To widać jak na dłoni, Youngjae! Traktujesz ją jak przyjaciółkę, a czasami nawet jak upierdliwą koleżankę z klasy. Nigdy się nie całowaliście, nie byliście na żadnej randce... to nie jest prawdziwy związek. Zastanów się nad tym. Ja pójdę po Jongupa, bo coś długo nie wraca. - To mówiąc,  starszy podniósł się z kanapy i ruszył w stronę schodów.

Oniemiały Youngjae siedział tylko i patrzył w jeszcze wyłączony telewizor, rozmyślając nad tym, co powiedział Kim.

A co, jeżeli on faktycznie nie kochał Soohyun?

Bo starszy miał rację w tej kwestii. Nie zachowywali się jak normalna para. Nigdy się nie pocałowali... a jak Yoo myślał o najważniejszej dla niego osobie, to nie siostra Daehyuna przychodziła mu na myśl.

Właściwie zauważył, że był z brązowowłosą bardziej z przyzwyczajenia, niż z miłości.

Chłopak położył się na kanapie, przymykając oczy.

Nawet jeśli, to chyba i tak z nią w najbliższym czasie nie zerwę. Przecież jest na tym całym kursie... kurde, to brzmi jak wymówka. Tylko też ja sam nie wiem, czy tego chcę...

Jedyna rzecz, jaka mi przychodzi do głowy, gdy myślę o tym, czego pragnę to dalsze spotkania z Daehyunem.

  
  
  

~★~

 
 
 
-Jongup! I jak? - spytał Kim z uśmiechem, widząc młodszego studenta.

-Nie wiem. Ale może później do nas dołączy.

Uśmiech czarnowłosego zmienił się w grymas wyrażający zawód.

-No cóż. Nie był w chumorze na romansidła. Ale nie odniosłeś przypadkiem wrażenia, że jest strasznie obojętny na wszystkich? Oprócz Youngjae, oczywiście - spytał cicho Himchan, ściszając konspiacyjnie głos.

-Odniosłem - rzucił Moon, po czym złapał starszego Azjatę za ramię i ruszyli na dół. - Wiesz... ja go skądś kojarzę. Jeszcze nie wiem skąd, ale jestem pewny, że kiedyś już się spotkaliśmy i to nie jeden raz.

-Możliwe. W odróżnieniu ode mnie zwracasz uwagę na ludzi w klubach.

Mój wzrok na ogół jest utkwiony w tobie, ale nie musisz o tym wiedzieć.

-W tym wieku wiele osób tam chodzi. Jak tak na to spojrzeć, to to jest bardzo możliwe... - mruknął jasnowłosy.

Gdy tylko weszli do salonu, zastali tylko przysypiającego Youngjae na kanapie i miskę popcornu.

-Youngjae! Mogłeś już włączyć telewizor! - ochrzanił go Himchan, samemu to robiąc.

-Sorry, sorry.

-Ugh. Za karę ja wybieram film!

-I tak byś to zrobił.

Starszy prychnął, zgodnie ze słowami Yoo podchodząc do szafki, na której były poukładane opakowania płyt.

-Ha! Tak, dokładnie to chcę teraz zobaczyć! - Wyszczerzył się po chwili. - Co powiecie na Tytanica?

-Himchan, twój gust jest dziwny - zaśmiał się łyżwiarz. - To ci powiem.

-A ja jestem za. Nigdy tego nie oglądałem - przyznał Jongup, pocierając kciukiem przedramię. Często tak robił, gdy się do czegoś przyznawał.

-Jak to?! I my jesteśmy przyjaciółmi?! - zawołał Kim, łapiąc film i lecac do telewizora by go włączyć.

Jakimi znowu przyjaciółmi? - pomyślał Youngjae i sam się zaśmiał z własnych myśli. - Pieprzyliście się dokładnie w tym pokoju.

Z telewizora poleciały pierwsze dźwięki zaczynającego się Titanica, więc Himchan pobiegł zasłonić rolety. Gdy już salon przyrył mrok, najstarszy usiadł obok Jongupa opartego o lewą stronę kanapy. Odruchowo się w niego wtulił, a Moon wsunął nos w jego miękkie czarne włosy. Ich oczy były wlepione w ekran, więc nie zareagowali, gdy Yoo zerknął na nich ze znaczącym uśmieszkiem.

On sam siedział po przeciwnej stronie kanapy, podpierając policzek na łokciu. Bardziej wtulił się w miękki materiał sofy, obejmując ramionami kolana. Miał na sobie tylko t-shirt i dresy, a okno było uchylone, więc czuł nieprzyjemny chłód. A Titanica i tak znał na pamięć.

I może tylko na sekundę w jego głowie pojawiła się myśl, że film byłby przyjemniejszy, gdyby obok niego siedział Daehyun.

 
 
 
~★~

 
 

 

Obiecałam, to dodaję c;

First || DaeJaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz