Drzwi się otwierają, a w nich ukazuje się zaspana brunetka. Przez chwilę zastanawiam się czy nie pomyliłam dni, ale po chwili namysłu wszystko się zgadza. Kobieta rozszerza oczy na mój widok i spuszcza wzrok na swój strój, a potem znów patrzy na mnie. Ma na sobie czarne obcisłe legginsy, w których jej tyłek pewnie wygląda jeszcze lepiej niż w tych spódniczkach. Bluzkę ma białą z logo jakiegoś zespołu, a włosy ma rozpuszczone i delikatnie rozwalone. Lubię ją w takim wydaniu...
- Wejdź - mówi i przepuszcza mnie w drzwiach.
Zdejmuje buty, a następnie idę za nią do salonu. Miałam rację, jej tyłek wygląda w tych legginsach jeszcze lepiej. Oblizuje usta i staram się nie patrzeć cały czas na ten obszar jej ciała, aby tego nie wyczuła. Siadam na kanapie i już chce wyciągać książki, kiedy ona protestuje. Patrzę na nią zdziwiona, ale robię co każe.
- Chcesz coś do picia? Idę sobie zrobić kakao.
- Kakao będzie w sam raz - mówię i uśmiecham się, a ona to odwzajemnia.
Kocham jej uśmiech. Znika w kuchni, a ja biorę parę głębszych oddechów, aby się uspokoić. Opieram się o kanapę i podciągam nogi do siebie, wciągając je na sofę. Dziewczyna po chwili pojawia się z powrotem, siada obok mnie i podaję mi ciepły napój. Dziękuje jej i odbieram od niej kubek, upijając łyka. Oblizuje usta, ponieważ jest to jedno z najsmaczniejszych kakao jakie piłam. Podnoszę wzrok znad kubka i widzę, że dziewczyna mi się przygląda. Uśmiecham się do niej, starając się nie stresować, a ona uśmiecha się do mnie jeszcze szerzej. Znowu jej uśmiech... Popijam napój i czekam aż Pani Jade zacznie konwersacje, ale czuję, że to ja będę musiała zebrać się na odwagę. Upijam jeszcze łyka i biorę uspokajający wdech.
- Co się działo w sobotę? - pytam, spoglądając na nią.
- Widzę, że się denerwujesz - mówi, nie odrywając ode mnie wzroku.
Kiwam głową, a ona kończy swój napój i odkłada kubek na stół.
- Mam wrażenie, że traktujesz mnie jak jakąś starą babę, która nie potrafi niczego zrozumieć - robi smutną minę, a mi robi się głupio, po czym kontynuuje - Nie zjem cię i nikt inny tego nie zrobi za to, że spędziłaś ze mną jeden wieczór. Jestem twoją korepetytorką. Mogłaby nią być twoja mama, przyjaciółka czy babcia, jeżeli oczywiście umiałyby cię tego nauczyć. Zacznij mnie postrzegać chociaż jako swoją koleżankę, dobrze?
- Jasne - mówię troszkę zaskoczona jej słowami, ale szczęśliwa z takiego obrotu spraw.
- Super - uśmiecha się, a ja odwzajemniam ten uśmiech.
- Jak się spotkałyśmy w ogóle? - pytam, starając się rozmawiać z nią jak ze swoją koleżanką.
- Weszłaś do łazienki i nawet mnie nie zauważyłaś, bo od razu pobiegłaś do toalety i zwymiotowałaś - śmieje się, a ja robię wielkie oczy.
Dziewczyna zaczyna się jeszcze bardziej śmiać z mojej miny, a ja uśmiecham się na ten widok. Mogłabym spędzać z nią tak każdą swoją wolną chwilę.
- Co potem robiłyśmy?
- Poszłyśmy się napić, a potem tańczyć i..... - dziewczyna nie kończy tylko odwraca wzrok.
Nadszedł moment, w którym zrobiłam pewnie coś głupiego.
- Coś zrobiłam, prawda? - pytam cicho, zestresowana.
- Tańczyłyśmy. Złapałam cię za biodra, ocierałyśmy się o siebie i ty nagle się odwróciłaś. Złapałaś moją twarz w dłonie i zbliżyłyśmy się do siebie, ale ty nagle zemdlałaś - odwraca głowę i spogląda na mnie, delikatnie się uśmiechając, jakby widok mnie mdlejącej był bardzo zabawny. Pewnie taki był...
CZYTASZ
Passion
Fanfiction"Spoglądam na brunetkę, a ta zbliża się do mnie coraz bardziej. Czuje to nieznajome dla mnie przyciąganie i nie mogę nic poradzić na to, że podoba mi się. Brązowe oczy na przeciw niebieskich. Nachyla się nade mną, a ja odchylam się do tyłu, ale to n...