Never forget you.

1.7K 100 15
                                    

- Skarbie - słyszę przyjemny dla uszu głos.

- Mhmm? - mamroce, przewracając się na bok.

- Jeszcze trochę, a się spóźnisz jak nie wstaniesz - mówi brunetka, a ja czuję jak się uśmiecha.

- Nie idę dzisiaj nigdzie - odpowiadam i otwieram powoli oczy.

Nade mną stoi delikatnie uśmiechnięta dziewczyna z rozpuszczonymi i pofalowanymi włosami, które kaskadami opadają jej na plecy. Ma na sobie granatowe, rozszerzane u dołu spodnie, a do tego białą koszulę. Wygląda dobrze - jak zawsze zresztą.

- To, że masz niedługo matury nie znaczy, że możesz opuszczać wszystkie zajęcia. Zresztą na pewno masz coś jeszcze do zaliczenia - karci mnie, choć w jej przypadku słabo to wychodzi.

- Tylko dzisiaj - mówię uśmiechając się słodko i wyciągając w jej stronę ręce.

Jade kręci głową, uśmiechając się, po czym zrezygnowana siada u mojego boku. Nachyla się nade mną i cmoka mnie w usta. Uśmiecham się do niej szeroko, a ona przewraca oczyma i nachyla się raz jeszcze. Wplatam swoje dłonie w jej włosy, a nasze wargi spotykają się.

- Skoro ty nie idziesz, to ja już muszę wychodzić - szepcze w moje usta, kiedy odrywamy od siebie.

- Nahh - macham ręką - nic nie musisz.

Przyciągam ją ponownie do uścisku i napieram na jej wargi. Nasze języki od razu się spotykają, a brunetka umieszcza obie dłonie po dwóch stronach mojej głowy. Przygryzam jej wargę i trzymam między swoimi zębami, a ona otwiera zdziwiona oczy. Patrzy na mnie poważnie, ale mimo to w jej oczach tańczą iskierki szczęścia. Puszczam jej wargę i cmokam ostatni raz w usta, a dziewczyna się prostuje.

- Kocham Cię - mówi wstając i kierując się w stronę drzwi.

- O której dzisiaj kończysz?

- O 13:50.

- Ja ciebie też kocham - odpowiadam, a Jade posyła mi uśmiech, po czym wychodzi.

***

Po skończonym śniadaniu ruszam do pokoju, aby się ubrać. Mam tutaj tylko ubrania z wczoraj, dlatego sięgam do szafy po jakąś bluzkę Jade i ubieram ją, a do tego zakładam na siebie swoje wczorajsze spodnie. Idę do łazienki gdzie po chwilowym zastanowieniu korzystam z szczoteczki brunetki i myję nią zęby. Przemywam twarz wodą, wycieram ją ręcznikiem, a następnie przeczesuje palcami swoje gęste brwi. Trzeba sobie radzić... Rozczesuje swoje włosy, a ponieważ okazuje się, że nie są najświeższe, to związuje je w kucyka. Opuszczam łazienkę, po czym biorę jeszcze ze swojego plecaka pieniądze oraz słuchawki, które podłączam do telefonu i wychodzę z domu.

***

Pukam do drzwi, a po chwili otwiera mi kobieta w średnim wieku.

- Mary! Miło cię widzieć - mówi i ściska mnie, po czym wpuszcza do domu.

- Przyszłam po swoje rzeczy - zaczynam zwracając się do blondynki - Zamieszkam na razie u mojej przyjaciółki, a później już do collegu do innego miasta, więc...

- Rozumiem skarbie - uśmiecha się do mnie delikatnie - Gdybyś jednak czegoś potrzebowała, daj znać.

Kiwam tylko głową cicho dziękując, po czym ruszam po schodach do pokoju Lucka. Chłopak ma niezły syf, ale nie zwracam na to większej uwagi i ruszam do swojej torby. Rozglądam się po pokoju i sprawdzam czy czegoś nie zostawiłam, a kiedy się upewniam, że wszystko mam, zamykam torbę i opuszczam pokój.

- Do widzenia - mówię wychylając się zza rogu i spoglądając na kobietę krzątającą się po kuchni.

- Już idziesz? - pyta, na co ja kiwam głową twierdząco.

PassionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz